Tłumaczył, że wówczas padł ofiarą szantażu tajnych służb i nie podjął współpracy. Jego teczka została zniszczona. Wiadomo jednak, że zarejestrowano go do sprawy dotyczącej rozpracowywania środowisk związanych z poznańskim uniwersytetem. Władze UAM nie zamierzają drążyć przeszłości profesora Czachóra. Nie będą też pozbawiać go funkcji kierownika Pracowni Badań nad Integracją Europejską. Działa ona na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa.
- Uczelnia nie podejmie żadnych kroków wobec profesora Czachóra. To, że zdecydował się na opowiedzenie o swojej przeszłości, jest jego prywatną sprawą. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie nakłada na niego obowiązku lustracyjnego, bo nie pełni stanowiska, które obligowałoby go do poddania się lustracji - podkreśla dr Marzena Barańska, rzecznik UAM.
Konsekwencji nie wyciągnie także poseł Krzysztof Lisek z PO, przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Profesor Czachór jest jej ekspertem. - Pan Czachór sam opowiedział mi o swojej przeszłości, zanim powołaliśmy go na eksperta. Nie mam podstaw, by mu nie wierzyć. To uznany fachowiec i nie zrezygnujemy z jego wiedzy i doświadczenia - zaznacza poseł Lisek.
Wyznania naukowca zainteresowały nie tylko jego współpracowników, ale także studentów. Byli zaskoczeni informacjami o przeszłości swojego wykładowcy.
- Zastanowił mnie fakt, że po zarejestrowaniu przez SB wstąpił do PZPR, ale sam nie wiem, jak postąpiłbym na jego miejscu - zastrzega student politologii piszący pracę magisterską u prof. Czachóra. - Przede wszystkim doceniam, że wykazał się odwagą i sam ujawnił swoją przeszłość. Wierzę mu, bo to uczciwy człowiek - dodaje.
Przypomnijmy, że wykładowca został zarejestrowany przez SB w 1986 roku. Miał wtedy 21 lat i studiował nauki polityczne. Zainteresowanie służb wynikało zapewne z tego, że rok wcześniej został zatrzymany w NRD przez tamtejszą milicję. Zarzucono mu nielegalny handel na bazarze. Z relacji Czachóra wynika, że po kilku miesiącach SB zaczęła go szantażować. Esbek miał go straszyć, że za nielegalny handel za zachodnią granicą trafi do więzienia. Wtedy też został zarejestrowany jako tajny współpracownik SB. Profesor wystąpił już do pełnomocnika rządu RFN do spraw archiwum Stasi.
- Chcę dowiedzieć się, w jaki sposób SB dowiedziała się o incydencie z NRD. Nie wykluczam, że ktoś na mnie doniósł i w ten sposób zaczęły się moje kłopoty - mówi Zbigniew Czachór.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?