Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ubezpłodnienie Wioletty Szwak zgodne ze sztuką lekarską?

Marta Żbikowska
Rzecznik Praw Pacjenta nie stwierdziła naruszenia prawa Wioletty Szwak (na zdjęciu) do leczenia oraz do informacji w Szpitalu w Szamotułach
Rzecznik Praw Pacjenta nie stwierdziła naruszenia prawa Wioletty Szwak (na zdjęciu) do leczenia oraz do informacji w Szpitalu w Szamotułach Fot. Sławomir Seidler/Archiwum
Rzecznik Praw Pacjenta nie stwierdziła naruszenia prawa Wioletty Szwak do leczenia oraz do informacji w Szpitalu w Szamotułach. Uznał również, że pacjentka wyraziła zgodę na operację oraz na tzw. rozszerzenie zabiegu.

Postępowanie wyjaśniające wszczęto z inicjatywy rzecznika po publikacjach prasowych dotyczących okoliczności porodu, podczas którego doszło do ubezpłodnienia pacjentki.

- Rzecznik stwierdził, że szpital nie popełnił błędu, a wszystkie działania podjęte przez lekarzy służyły ratowaniu życia i zdrowia matki i jej dziecka - mówi Wiesław Jarnicki, dyrektor Szpitala w Szamotułach. - Nie może być więc mowy o złamaniu praw pacjentki.
Wioletta Szwak domaga się pół miliona złotych zadośćuczynienia. Pieniądze miałby zapłacić szpital oraz lekarka, która podjęła decyzję o przecięciu jajowodów.

Szpital twierdzi, że żądanie pacjentki jest bezzasadne. Powołuje się na opinię Rzecznika Praw Pacjenta, z której wynika, że do przecięcia jajowodów doszło nie w wyniku zamierzonego działania, ale podczas trudnego porodu przez cesarskie cięcie. Jednocześnie prawnicy z biura rzecznika tłumaczą, że w trakcie porodu pojawiła się opcja okołoporodowego usunięcia macicy, ale w ostateczności lekarka podjęła decyzję o zabiegu mniej radykalnym, jakim jest podwiązanie jajowodów. Z jednej strony więc, do przecięcia jajowodów doszło z wyniku skomplikowanego zabiegu cesarskiego ciecia, z drugiej - podjęto decyzję mając na uwadze ewentualne przyszłe ciąże pacjentki.

Adwokat Małgorzata Heller-Kaczmarska reprezentująca Wiolettę Szwak nie będzie korzystała z możliwości złożenia wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy, bo opinii nie widziała. - Rzecznik Praw Pacjenta sam z urzędu wszczął postępowanie wyjaśniające, Wioletta Szwak o nie nie wnioskowała - tłumaczy Heller-Kaczmarska. - Ani ja, ani moja klientka nie otrzymałyśmy nawet tej opinii.

Rzecznik próbowała wyjaśnić także, czy Wioletta Szwak została poinformowana o procedurach zastosowanych przez szamotulskich lekarzy. Sama pacjentka twierdzi, że o ubezpłodnieniu dowiedziała się po powrocie do domu, kiedy ojciec dziecka przeczytał szpitalną dokumentację. Tymczasem świadkowie potwierdzili, że pacjentka została tuż po porodzie poinformowana o tym, iż nie będzie mogła mieć więcej dzieci.

W sądzie w Szamotułach toczy się proces karny w sprawie ubezpłodnienia Wioletty Szwak. Ustalenia rzecznika nie są wiążące dla sądu, który czeka na opinie biegłych w tej sprawie.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski