Na cmentarzu w Lutolu Suchym koło Trzciela odsłonięto w sobotę obelisk, upamiętniający 102 mieszkańców tej miejscowości i niemieckich żołnierzy, którzy zginęli podczas drugiej wojny. Część z nich została wymordowana przez Rosjan po zajęciu przez nich wsi na przełomie stycznia i lutego 1945 r.
Jedną z odsłon tych wydarzeń była masakra rannych żołnierzy z lazaretu, który znajdował się w obecnej sali wiejskiej. Zdaniem naocznych świadków, pijany czerwonoarmista zastrzelił tam 44 żołnierzy i dwie pielęgniarki. Mieszkańcy pochowali ich w zbiorowej mogile na cmentarzu. Szczątki pomordowanych ekshumowali wiosną ub.r. wolontariusze ze stowarzyszenia Pomost.
Obelisk poświęcony ofiarom zbrodni powstał z inicjatywy byłego mieszkańca Trzciela Helmuta Kahla ze stowarzyszenia Heimatkreis Meseritz skupiającego byłych mieszkańców powiatów międzyrzeckiego i międzychodzkiego, a także dr Bärbel Voight oraz przewodniczącego Pomostu Tomasza Czabańskiego.
W uroczystości wzięli udział zarówno byli, jak i obecni mieszkańcy wsi. Okolicznościowe przemówienia wygłosili m.in. Albrecht Fischer von Mollard i B. Voight. Ekumeniczne nabożeństwo odprawili proboszcz parafii z Chociszewa ks. Mieczysław Pośpiech oraz biskup ewangelicki dr Johannes Launhardt, którzy odsłonili i poświęcili obelisk. Potem uczestnicy zapalili wokół niego znicze.
Uroczystość zakończyło spotkanie Polaków i Niemców. Integracyjna impreza odbyła się w tej samej sali, w której ponad 68. lat temu doszło do krwawej masakry. Rozmawiali o przeszłości, ale także o przyszłości wsi. - To ważne wydarzenie w życiu naszej wsi. Mama wspominała, że w 1945 roku polscy repatrianci z Kresów Wschodnich przez kilka miesięcy mieszkali i pracowali razem z Niemcami. Teraz czekamy na obiecany przez władze chodnik, który ma połączyć centrum wsi z cmentarzem - mówiła nam Halina Kwaśna z Lutola Suchego.
Płyta z dwujęzycznym napisem stanęła w miejscu, w którym w marcu ub.r. odkryto masową mogiłę ze szczątkami pomordowanych. Jak zaznacza sołtys Lutola Suchego Mirosława Maliszewska-Kulikowska, odbyło się to za zgodą mieszkańców, gdyż pomysł był omawiany na sołeckim spotkaniu. - To skomplikowane, złożone sprawy. Dlatego trochę to trwało - dodaje pani sołtys.
Przed drugą wojną Lutol Suchy nazywał się Dürrlettel. Przedwojenna polsko-niemiecka granica znajdowała się kilkanaście kilometrów na wschód. Dla prących na Berlin radzieckich żołnierzy to była "prieklataja Giermania" (jęz. pol. przeklęte Niemcy) - kraj wrogów, którzy bestialsko wymordowali miliony ich rodaków. Ich zemsta była straszna. Szlak bojowy krasnoarmiejców znaczyły gwałty, rabunki i mogiły pomordowanych Niemców. Podobny los spotkał mieszkańców Lutola Suchego, którym przyszło zapłacić za zbrodnie popełnione przez ich synów, ojców, mężów i braci: za masowe egzekucje, obozy zagłady oraz tysiące spalonych przez nich wsi i miast na wschodzie. - Nie potępiajmy człowieka, lecz zło, które czyni - apelował ks. M. Pośpiech.
O makabrycznych wydarzeniach sprzed 68 lat i ekshumacji ofiar wojennej zbrodni pisaliśmy przed rokiem w "Gazecie Lubuskiej" i na naszym portalu. Artykuły na ten temat odbiły się szerokim echem w regionie oraz za naszą zachodnią granicą. Po tych publikacjach Czytelnik z Niemiec poinformował nas o innym miejscu, w którym pochowano zamordowanych przez Rosjan cywili. - We wsi jest jeszcze masowa mogiła cywili, zamordowanych przez radzieckich żołnierzy - mówi T. Czabański.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!