Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraina: Majdan w Kijowie - krajobraz po rewolucji [ZDJĘCIA]

Anastazja Bezduszna
Ukraina: Majdan w Kijowie - krajobraz po rewolucji
Ukraina: Majdan w Kijowie - krajobraz po rewolucji Anastazja Bezduszna
Kijowski Majdan - centrum ukraińskiej rewolucji i reformatorskich ruchów społecznych dziś dogorywa. Świątynia wolności zamieniła się w jarmark.

Protest w centrum Kijowa rozpoczął się 21 listopada 2013. Był odpowiedzią na działania rządu Mikołaja Azarowa, wstrzymujące przygotowania do podpisania porozumienia o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską. Akcja "EuroMajdan" szybko przybrała antyprezydencki i antyrządowy charakter, zwłaszcza gdy działania władzy tylko dolewały oliwy do ognia.

Po szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, podczas którego miało nastąpić podpisanie umowy o stowarzyszeniu z Ukrainą, milicjanci otrzymali rozkaz zlikwidowania miasteczka namiotowego na głównym placu Kijowa. Wtedy w proteście brali udział głównie studenci i młodzież. Po krwawej, ale nieudanej próbie pozbycia się demonstrantów, protestujących przybywało. Z domów wychodzili wszyscy bez względu na wiek. Druga próba, by rozbić Majdan, także się nie powiodła.

Przyjęte 16 stycznia przez Parlament ustawy, które przewidywały surowsze kary za udział w masowych protestach, doprowadziły do krwawych wydarzeń w Kijowie między 18 a 21 lutego. Wtedy stało się jasne, że ani siłą, ani środkami prawnymi nie da się wpłynąć na rozwój rewolucji. Majdan wykraczał poza granice nie tylko głównego placu, ale całego Kijowa. W większości ukraińskich miast mieszkańcy organizowali własne Majdany, na których wyrażali swoje opinie, protestowali przeciwko miejscowej i centralnej władzy, wysuwali postulaty.

Wymagania Majdanu
Naczelnym postulatem była pełna rekonstrukcja władzy: zmiana prezydenta, rządu i parlamentu. Drugim - lustracja władzy na wszystkich szczeblach. Protestujący nie chcieli zmiany twarzy polityki, tylko całego systemu. Ludzie rozumieli, że kraj potrzebuje socjalno-ekonomicznych reform z nowym przejrzystym prawem, które powinno być napisane przez nowych ludzi. Naród żądał też znalezienia i ukarania wszystkich odpowiedzialnych za śmierć i cierpienia protestujących.

Dziś po gruntowanych zmianach politycznych w kraju niektórzy uważają, że Majdan zwyciężył, inni - że postulaty demonstrantów zostały zrealizowane powierzchownie, a jeszcze inni, że Majdan w do-tychczasowym kształcie nie spełnia już swej roli i i zachęcają do aktywnych działań na wschodzie Ukrainy. Wcześniej na placu byli przedstawiciele wszystkich regionów kraju, którzy mieli ten sam cel. Wszyscy rozumieli, dlaczego i o co walczą.
Kto został na placu?
Dziś Majdan przypomina niechlujne targowisko - jest tu nadmuchiwany basen, do którego turyści wrzucają monety, by wrócić do Kijowa. Nieco dalej niedokończona cudo-buda, w której zadomowiły się szczenięta. Obok spalonych samochodów przekupnie sprzedają skarbonki w kształcie złotego chleba i tandetne magnesy na lodówkę. Tuż przed urzędem miasta na sznurku suszą się wyprane skarpetki.

Niektóre namioty stoją puste, inne zajęli bezdomni, ale w większości mieszkają w nich w oczekiwaniu na zmiany Maj-dańczycy. Są przekonani, że to jeszcze nie koniec walki i Majdan powinien patrzeć na ręce nowego rządu. Niezbyt chętnie odpowiadają na pytanie, czy długo jeszcze zostaną na placu.

- Jesteśmy gotowi do negocjacji z nowo wybranymi liderami - mówi jeden z mieszkańców Majdanu. - Nasze żądania w stosunku do władzy pozostają takie same jak zimą. Dopóki nie znajdą wszystkich winnych masowych zabójstw w Kijowe , Odessie i w innych miastach - nie ruszymy się stąd.

Na namiocie przyklejono taśmą ponad sto zdjęć zabitych podczas starć 18-21 lutego. Na ziemi obok leżą kwiaty i znicze. A przy wejściu na taborecie siedzi mężczyzna w wojskowym mundurze bez dystynkcji.

- Jestem przekonany, że powinniśmy zostawić kilka namiotów jako pomnik upamiętniający rewolucję i zabitych. One nie tylko będą przypominać o walce, ale mogą przyciągać turystów - mówi.

Nie zgadzają się na to mieszkańcy Kijowa. Zwłaszcza ci, którzy pracują czy mieszkają najbliżej namiotowego miasteczka.

- Mieszkam z jednej strony Majdanu, a pracuję w biurze po drugiej stronie. Droga do pracy zawsze zajmowała mi maksymalnie 10 minut. Nawet w lutym, kiedy było tam najwięcej ludzi, udawało mi się przechodzić przez barykady - wspomina Andrzej. - Kilka dni temu zostałem dłużej w pracy i musiałem wracać do domu obchodząc Majdan dookoła, bo koczujący tu ludzie nie przepuścili mnie przez miasteczko namiotowe, uzasadniając decyzję "godziną policyjną" ustanowioną przez aktywistów Majdanu. Nawet dokument tożsamości z adresem mi nie pomógł.
Mieszkańcy stolicy wspierali rewolucję nie tylko czynem, ale i finansowo. Teraz coraz rzadziej wrzucają pieniądze do puszek "na potrzeby Majdanu". Wielu z nich uważa już to miejsce za historyczne, ale jednocześnie podkreśla, że obecnie daleko mu wyglądem do reprezentacyjnego placu stolicy kraju. I to trzeba szybko zmienić.

Wiele miejsc powoli wraca do wyglądu, sprzed rewolucji. Jest nim np. stadion im. Walerego Łobanowskiego przy ul. Gru-szewskiego, który w lutym był jednym z głównych miejsc starć. Teraz dzięki miejscowym służbom komunalnych coraz bardziej znów przypomina obiekt sportowy. 31 maja robotnicy zabrali stąd opony i zaczęli układać bruk. Nikt tu nie protestuje przeciw rozbieraniu barykad stojących jeszcze na drodze. Jednak plakat z napisem "Polacy na znak solidarności" wisi tam nadal.

Na samym Majdanie jest inaczej. Zaplanowany przez aktywistów "czyn społeczny" na 31 maja nie odbył się. Ludzie mieli składać puste namioty, demontować niepotrzebne już barykady i po prostu posprzątać teren miasteczka namiotowego. Ostatecznie, pod pretekstem przeniesienia w inne miejsce, został rozebrany tylko jeden namiot. Dziennikarze, którzy przyjechali zrobić ładny obrazek ze sprzątania Majdanu, zostali - delikatnie mówiąc - stanowczo "poproszeni", by schowali kamery i aparaty. Niektórzy mieszkańcy Majdanu, mający już lekko w czubie, oskarżali przedstawicieli mediów o chęć zniszczenia ich "domu".

Choć od samego początku rewolucji na Majdanie obowiązuje zakaz picia alkoholu, teraz nikt go nie przestrzega.

- Niezależnie od pory dnia spotykam tu wstawionych ludzi. Nie chcę, by w samym sercu kraju odbywało się publiczne pijaństwo. Rozumiem, że niektórzy demonstranci po tym, co przeżyli, potrzebują odreagowania, ale przecież od tego są specjaliści, a nie alkohol - denerwuje się Anna, mieszkanka Kijowa. - W marcu kilka razy zabrałam na Majdan swoje dzieci, by pokazać im, że to, co oglądają w telewizji, dzieje się naprawdę, że tu rodzi się ich lepsza przyszłość i muszą być wdzięczni tym ludziom. Ale teraz to już inny Majdan…
Atrakcje turystyczne
Tymczasem turystów cały czas przybywa. Ludzie fotografują się na tle barykad z uśmiechem na ustach. Dzieci bawią się obok spalonych samochodów. Pomiędzy namiotami chodzą przebrane w kostiumy z bajek mimy, zachęcając przechodniów do fotografowania. Puszki na pieniądze stoją przeważnie puste, a dookoła placu wałęsają się żebracy, którzy naciągają przechodniów, opowiadając niestworzone historie o tym, jak nie mają za co wrócić do domu po rewolucji.

- Byłem tu od samego początku. Byłem ranny i trafiłem do szpitala. A teraz w szpitalu żądają ode mnie pieniędzy za leczenie i nie oddają dokumentów. Przecież nie odmówicie pomocy Majdanowcowi - żali się Sergij. Ale jak tylko do nas zbliża się milicjant, Sergij znika, nie czekając na pieniądze. Milicjant zaś tłumaczy, że aby pomóc prawdziwym byłym demonstrantom, można wrzucić pieniądze do zaplombowanych skrzynek stojących na terenie Majdanu. A ci, którzy krążą obok, to po prostu bezdomni, zjeżdżający się tu coraz liczniej z całego kraju.

1 czerwca odbył się wiec poświęcony losom Majdanu. Po licznych skargach na pijanych w miasteczku namiotowym zostanie wprowadzona bezwzględna dyscyplina. Każdego ranka i wieczoru wyznaczone służby będą sprawdzać, czy w namiotach nie ma pijanych. Tylko tyle. Pytanie o dalsze losy Majdanu pozostaje bez odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski