W Sądzie Okręgowym w Poznaniu ruszył proces Ukrainki, która 9 sierpnia ubiegłego roku zabiła swojego współlokatora. – Nie przyznaję się do winy, ale bardzo żałuję tego, co się wydarzyło – mówiła Yana C.
Kobieta tłumaczyła, że broniła się przed Wołodymyrem, który miał ją zaatakować.
– On tak gwałtownie wszedł. Tylko zdążyłam usłyszeć: „czy mam szukać Cię w całej Polsce?” i od razu mnie uderzył
– zeznawała kobieta i dodała, że mężczyzna zadał jej jeszcze kilka ciosów.
Yana C. zabiła swojego współlokatora
– Próbowałam wstać opierając się o stół. Byłam w takim szoku, nie poczułam, że mam coś w ręku. W tamtej chwili chciałam tylko się schować lub uciec, żeby przestał mnie bić. Wstałam, on znów podniósł na mnie rękę i w tamtej chwili ze strachu go uderzyłam, chciałam go odepchnąć i uciec. Zobaczyłam, że on się zatrzymał i już mnie nie bije. Wtedy w swoich rękach zobaczyłam nóż
– wyjaśniała Yana C.
Ukrainka dodała, że w tym czasie, w domu były jeszcze trzy osoby, które miały nie reagować na to, że Wołodymyr ją bije. Powiedziała także, że do Polski przyjechała, żeby zarobić, a na Ukrainie, pod opieką swoich rodziców zostawiła syna.
– Nie znałam Wołodymyra, pracowałam z nim 3 dni. On mieszkał w jednym pokoju, ja w innym. Chciałam obronić swoje życie, zadając cios nożem
– dodała.
Kobiecie za popełnione przestępstwo grozi nawet dożywocie.
Zobacz też: Morderca Zyty Michalskiej skazany na 25 lat więzienia:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?