Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulica Podgórze w Poznaniu: Będzie tu ciasno z powodu nowych inwestycji, bo miasto nie ma planu zagospodarowania

Grzegorz Okoński
Widok z okna budynku ul. Podgórze - tu stanie kolejny budynek wielorodzinny
Widok z okna budynku ul. Podgórze - tu stanie kolejny budynek wielorodzinny Grzegorz Okoński
Ulica Podgórze w Poznaniu i jej bezpośrednie sąsiedztwo są terenem niezwykle atrakcyjnym dla inwestorów. Rosną tu, lub będą rosnąć budynki wielorodzinne, takie jak chcą deweloperzy, a nie jak stanowi plan zagospodarowania przestrzennego. Bo tego ostatniego – przynajmniej dla Podgórza - po prostu nie ma, a za ewidentny błąd miasta mają zapłacić obecni i przyszli mieszkańcy.

Dziś Podgórzem można przejść i podnieść wzrok na dość blisko siebie stojące stare kamienice i kilkuletnie budynki wielorodzinne. Ale ulica będzie niedługo polem budowy: staną tu kolejne budynki wielorodzinne i tu gdzie teraz jest jeszcze miejsce, plac parkingowy, narożnikowa niewielka lecz pusta działka – zrobi się bardzo ciasno.

Mieszkańcy nie mają wątpliwości co do tego, że będą mieli sąsiedztwo, ale też już nie mają wątpliwości, że wskutek zaniedbania miasta - braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego - inwestorzy mogą wykorzystać sytuację i na cennej ziemi w ścisłym centrum miasta postawić budynki większe niż okoliczne kamienice, do tego wykorzystujące każdy centymetr wolnej przestrzeni.

- Rada Osiedla Stare Miasto na wniosek mieszkańców ul. Św. Wojciech i Podgórze, zaniepokojonych planowanymi inwestycjami w ich okolicy, przygotowała spotkanie z udziałem miejskich urzędników i deweloperów – mówi Tomasz Dworek, radny RO Stare Miasto.

- A niepokoje nie są bezzasadne: jeden z inwestorów deklarował wzniesienie budynków czterokondygnacyjnych, podczas gdy na jego terenie mamy siedem pięter, z zalaniem działki betonem, bez zieleni i nieprzyjazną przestrzenią dla sąsiadów Na wizualizacjach wyglądało to wszystko zupełnie inaczej. Więc sąsiedzi mogą czuć się oszukani. Mieszkańcy podkreślali tu brak zaufania zarówno do władz miasta jak i inwestorów. A takie działania powodują spadek wartości sąsiednich budynków.

Teraz na Podgórzu mówi się o dwóch inwestycjach już znanych (jest jeszcze trzecia planowana, o której jednak bardzo niewiele wiadomo) – kamienicach Muchowiecka Apartments i Konimpex - Invest. Co do tej ostatniej, na narożnikowej działce, sytuacja jest jasna – na pustym dziś terenie, na którym przed wojną stała duża kamienica, będzie postawiony podobny gabarytowo budynek wielorodzinny. Prezes spółki Konimpex – Invest informował mieszkańców o szczegółach inwestycji, także po zmianie warunków zabudowy.
Pewne emocje jednak budzi planowana inwestycja Muchowiecka Apartments. Mieszkańcy wiedzieli, że na działce między budynkami, ogrodzonej niskim murkiem, stanie dom, ale nie spodziewali się – jak mówią – że ten budynek stanie znacznie bliżej granicy działki i będzie większy niż spodziewano. Obawiają się też – patrząc na profil inwestora – że w budynku będą kawalerki pod wynajem, o dużej rotacji mieszkańców.

- Obecny na spotkaniu pan Karol Fiedor, architekt reprezentujący inwestora, zaznaczył, że o koncepcji informowani byli sąsiedzi, którzy mieli możliwość wzięcia udziału w kilku spotkaniach: podkreślił, że o wszystkich tych działaniach informacje docierały do wspólnoty mieszkaniowej, zwrócił też uwagę na dopasowanie inwestycji do skali miejsca oraz uwzględnienie zapisów warunków zabudowy i wariantów ciągle nie uchwalonego mpzp dla tego rejonu – mówi Tomasz Dworek.

Mieszkańcy sąsiednich budynków przypominali, że poprzednie warunki zabudowy zakładały takie same odległości od granicy działek jak w przypadku ich nieruchomości – 16 i 12 metrów, a teraz zabudowa zaplanowana jest w odległościach 4,10 – 6 metrów, mówili też, że pierwsza odpowiedź miasta na wniosek o warunki zabudowy stwierdzała, że planowana inwestycja nie kontynuuje zabudowy w tym rejonie i oddalała wniosek – decyzja ta jednak została niebawem zmieniona.

- Spotkanie nie rozwiało wątpliwości – mówi reprezentant mieszkańców, radca prawny Wojciech Spychała. - Architekt zapewnia, że budynek będzie piękny, ale do końca nie mówi, jakie funkcje będzie pełnił, tak samo przychodzi urzędnik z ramienia miasta, pani, która mówi, że też niewiele wie, bo nie pracowała tu gdy wydawano decyzje. Z rozmów z mieszkańcami wiem, że dobrze, że położony jest nacisk na stronę estetyczną, bo budynek, którego wizualizację zaprezentowano, naprawdę wygląda bardzo ładnie, ale szkoda, że tak mało wiemy o stronie funkcjonalnej.
Wizualizacja podpisana jest „budynek hotelowy wraz z lokalami usługowymi w parterze i garażem podziemnym” - i tego też obawiają się jego przyszli sąsiedzi. Do tej pory w ich budynku jest tylko jedno mieszkanie na wynajem, gdzie zmieniają się najemcy, a pozostali mieszkańcy nie mają z tego powodu poczucia bezpieczeństwa. Teraz w budynku, który powstanie obok, takich mieszkań będzie więcej, będą co chwila pojawiać się nowe twarze osób, które nie będą dbać o mienie wspólne, pewna jest też wtedy rotacja aut i kłopoty z miejscami parkingowymi.

Formalnie są jeszcze możliwości wzruszenia decyzji. Można pokusić się o uchwalenie planu miejscowego zagospodarowania, o uchylenie warunków zabudowy i o rozmowę z deweloperem o obniżeniu wysokości budynku, ale to otwiera ścieżkę starania się o odszkodowanie dla dewelopera.

- Lepszym rozwiązaniem jest dialog społeczny, między mieszkańcami, a deweloperem – uważa Wojciech Spychała. - Jesteśmy do tego dialogu gotowi, chętnie będziemy rozmawiali. Odnoszę wrażenie, że deweloperzy - generalnie – traktują mieszkańców tak na wzór warszawski, jako takie osoby, które mogą im szkodzić. W Poznaniu tak nie jest, bo mieszkańcy wiedzą, są świadomi, że tu obok nich będą powstawały budynki z wieloma mieszkaniami. Są jednak zaniepokojeni poziomem intensyfikacji zabudowy działek, trudną do zaakceptowania wysokością budynków, a cel i funkcja – pod wynajem – budzą napięcie w społeczności lokalnej. To nie jest dobre, bo w perspektywie wartość inwestycji wynika z lokalizacji i z jakości życia, a ta, w przypadku najmu krótkoterminowego spada i może się okazać, że inwestor będzie miał tu problem z wynajmem.

- Mieszkańcy sąsiedniej nieruchomości mieli pełen pakiet informacji na każdym etapie postępowanie administracyjnego. Organizowaliśmy spotkania połączone z prezentacją opracowań projektowych – zapewnia Karol Fiedor - My nie chcemy tym ludziom zaszkodzić. Chcemy aby powstał w tym miejscu budynek, który będzie dobrym sąsiadem. Zawsze tego chcieliśmy.

W Poznaniu nie brakuje nietypowych nazw ulic. Niektóre inspirowane są bohaterami z bajek, a inne warzywami i owocami. Oto najdziwniejsze nazwy ulic w Poznaniu. Zobacz naszą niezwykłą galerię!Przejdź do kolejnego slajdu --->

Najdziwniejsze nazwy ulic w Poznaniu! [ZOBACZ]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski