Mieszkańcy Umultowa i Moraska obawiają się głównie smrodu, który przy 30 tys. ton odpadów rocznie może być faktycznie nie do zniesienia. Dodatkowo głosy sprzeciwu dotyczą zwiększonego ruchu ciężarówek i hałasu.
Rozmowy między mieszkańcami a Zakładem Zagospodarowania Odpadów doprowadziły - zdawało się - do kompromisu. Obie strony ustaliły, że w projekcie zostanie użyta najnowsza technologia pozwalająca na tzw. beztlenowe kompostowanie. W praktyce ma to oznaczać brak uciążliwości związanych z przykrymi zapachami. Jak zapowiadał ZZO jedyny zapach, który będzie dochodził z biokompostowni to "delikatny neutralny zapach ziemi i kompostu".
Mieszkańcy do zapewnień ZZO podeszli nieufnie. Postanowili projekt instalacji wybranej w niedawno rozstrzygniętym przetargu pokazać ekspertowi. Po konsultacjach okazało się, że kompostowanie tylko w części będzie się odbywać beztlenowo, co w praktyce oznacza dużo więcej nieprzyjemnych zapachów. Dodatkowym minusem jest i to, że instalacja nie jest w pełni zautomatyzowana, a przez to hermetyczna.
- Jako rada osiedla od początku walczyliśmy, by kompostownia tu nie powstała. Przyjęliśmy uchwałę w tej sprawie, a także walczyliśmy o zmianę studium. Teren, na którym ma powstać inwestycja, chcieliśmy zmienić na zielony. Niestety, nasz wniosek odrzucili miejscy radni - mówi Paweł Matuszak, przewodniczący zarządu Rady Osiedla Morasko-Radojewo.
Matuszak ma również zastrzeżenia do Urzędu Miasta i prezydenta, który zapewniał o powstaniu specjalnej komisji środowiskowej złożonej z ekspertów, mieszkańców i urzędników. - Komisja miała zacząć działać na początku października, jednak do tej pory nie została powołana - mówi.
Z tymi zarzutami nie zgadza się Iwona Ładecka, dyrektor ds. technicznych Zakładu Zagospodarowania Odpadów.
- Nie wiem, na jakiej podstawie mieszkańcy dochodzą do takich wniosków - mówi w odniesieniu do zastrzeżeń wobec wybranej w przetargu instalacji.
Tłumaczy, że cały proces nazwany biokompostowaniem będzie się odbywał w trzech etapach: pierwszy to fermentacja beztlenowa w komorach, drugi to fermentacja tlenowa (w obu przypadkach hermetycznie zamkniętych), a trzeci to magazynowanie kompostu pod wiatami. - I jedynie na tym trzecim etapie kompost będzie dawał jakikolwiek zapach, ale nie będzie on uciążliwy, będzie to zapach ziemi - mówi Ładecka. - Dodatkowym kompromisem jest fakt, że od strony domostw wiaty będą zabudowane.
Zdania są jednak podzielone w sprawie tego, co jest, a co nie jest "neutralnym zapachem ziemi". - Z naszych informacji wynika, że to uciążliwy odór, który powoduje, że po wizycie w takim miejscu ubranie, które miało się na sobie, można już tylko wyrzucić - mówi Matuszak. Wskazuje również, że ekspert miał inne zdanie co do hermetyczności komór.
Iwona Ładecka przekonuje, że będzie to pierwsza taka instalacja w kraju, więc mieszkańcy nie mogą tego po prostu wiedzieć.
Zapowiada również, że jeśli taka jest wola mieszkańców, odbędzie się spotkanie i dyskusja nad projektem instalacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?