Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uniewinniony po 12 latach. Prokuratura ciągle uważa, że miała prawo stawiać zarzuty

Agata Grzelińska, Agnieszka Smogulecka
Ryszard Długosz.
Ryszard Długosz.
Dwanaście lat. Tak długo toczyły się procesy, w których poznańska prokuratura oskarżała m.in. Ryszarda Długosza z Lubina o udział w grupie wyłudzającej samochody wzięte w leasing. Te dwanaście lat dla lubinianina to był koszmar. Wreszcie usłyszał wyrok: niewinny. Nie usłyszał jednak słowa: przepraszam.

Na twarzy Ryszarda Długosza odbiły się lata niezasłużonego cierpienia i zmęczenie walką o prawdę i dobre imię. - Dziś jeszcze żyję. Z tego cieszę się najbardziej - mówi 47-letni były sprzedawca luksusowych samochodów, któremu fałszywe oskarżenie zabrało niemal jedną czwartą życia. - Straciłem zdrowie, mnóstwo pieniędzy i moje najlepsze lata. Cudem ocaliłem rodzinę. Żona omal nie umarła, dzieci zapłaciły bardzo wysoką cenę. Tego się nie da opisać...

Dwanaście lat temu Ryszard Długosz był kierownikiem sprzedaży w auto-salonie w Lubinie. Pod koniec 2000 roku został zatrzymany przez poznańskie Centralne Biuro Śledcze, a później aresztowany. Długo nie wiedział, za co trafił za kratki, nie mógł zrozumieć, za co stawiane mu są zarzuty. Po kilku latach odkrył, że głównym dowodem przeciwko niemu były zeznania jego pracodawców. Obciążyli go prawdopodobnie po to, by chronić siebie.

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu oskarżyła m.in. Ryszarda Długosza o udział w tzw. aferze leasingowej. Grupa osób brała w leasing luksusowe pojazdy z salonów współpracujących z poznańską spółką (w tym z salonu w Lubinie, w którym pracował Ryszard Długosz). Auta wywożono za granicę, zgłaszano ich kradzież, choć pojazdy były sprzedawane.

Właściciele salonu w Lubinie podali - co potwierdzają m.in. policyjne dokumenty - nieprawdziwy zakres obowiązków Długosza. Wskazywali, że to on powinien weryfikować dokumenty składane przez klientów. Jednak z umowy, jaką podpisał salon w Lubinie z poznańską spółką zapisano, że to do nich, jako sprzedawców, należy obowiązek sprawdzania dokumentów, zwłaszcza pod względem ich autentyczności.

Gdy Ryszard Długosz odkrył nieprawdę, zawiadomił prokuraturę, ale postępowanie dotyczące fałszywych zeznań trwało tak długo, że zarzuty się przedawniły.

- Trudno mi uwierzyć w przypadki. Czuję, że wrobiono mnie w tę sprawę - mówi Ryszard Długosz.

Po dwunastu latach jednak jego koszmar się kończy. - Niewinny - orzekły prowadzące jego sprawę dwa sądy we Wrocławiu i sąd w Lublinie. Wyroki są już prawomocne.

Chcieliśmy porozmawiać o tej sprawie z policjantami Centralnego Biura Śledczego w Poznaniu. Niestety, funkcjonariusze, którzy mogliby pamiętać szczegóły tej sprawy już tam nie pracują - w większości odeszli na emerytury.

- Zdarza się, że wobec osoby, której początkowo stawiane są zarzuty, postępowanie się umarza. Decydują o tym dowody zebrane w toku postępowania - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu. O tej konkretnej sprawie mówić nie chce. W 2000 roku był już rzecznikiem, ale tylko komendy miejskiej policji w Poznaniu.

- Zebrane wtedy dowody sprawiały, że przedstawienie zarzutów było zasadne - twierdzi Jacek Derda, naczelnik Wydziału VI do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - To sąd ocenia materiał dowodowy i wydaje wyroki, a prokuratura, po wyczerpaniu procedury odwoławczej, musi się z tymi wyrokami zgodzić - dodaje, że prokuratura nie będzie przepraszać uniewinnionego. - Nie ma do tego podstaw - przekonuje.

Śledczy z Poznania, po tym jak oddalono ich apelacje, nie zamierzają wnioskować o kasację.

- Chcę, by osoby, które wyrządziły mi szkodę, poniosły skutki swego postępowania. Ani moi pracodawcy, ani prokurator, do dzisiaj nie powiedzieli mi nawet "przepraszam" - podkreśla Ryszard Długosz. - Nie może być tak, że prokuratorzy, którzy mają strzec prawa, działają przeciwko niemu. Bo jak inaczej nazwać uznawanie za prawdę fałszywych zeznań? Ludzie, w których rękach jest nasz los, nie mogą bezkarnie bawić się czyimś życiem - dodaje uniewinniony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski