Pomimo, że rok 2021 był rokiem przekropnym i natura pomogła w tym, że z jeziorami na Pojezierzu Gnieźnieńskim powinno być lepiej, lepiej nie jest: - W jeziorze Niedzięgiel w Skorzęcinie wody nie przybyło, a ubyło - mówi Józef Drzazgowski, prezes stowarzyszenia EKO Przyjezierze. Jakie scenariusze pisane są jednemu z najbardziej znanych akwenów turystycznych w Wielkopolsce?
Skorzęcin: czy Jezioro Niedzięgiel czeka katastrofa ekologiczna?
Jezioro Niedzięgiel, nad którym położony jest słynny ośrodek wypoczynkowy w Skorzęcinie, jest zagrożone: eksperci alarmują, że jeśli w tym tempie będzie obniżać się poziom wody, to katastrofa ekologiczna jest nieunikniona.
- Liczenie na przyrodę to czekanie, aż wydarzy się cud. To człowiek doprowadził do tego, że stan wody na Pojezierzu Gnieźnieńskim jest taki, jaki jest i to człowiek powinien temu teraz jakoś pomóc
– podkreśla Józef Drzazgowski, prezes stowarzyszenia EKO Przyjezierze.
Naturalny proces przybytku wody, zakładając, że czekają nas przekropne lata, trwałby dziesiątki lat.
- Trzeba zrobić wszystko, by wodę w jeziorze Niedzięgiel w Skorzęcinie zatrzymać. Jeżeli nie będziemy próbować, to akwen ten za 20-30 lat zamieni się w małe wysychające bajorko – dodaje ekolog.
Podkreślić trzeba, że jezioro Niedzięgiel miało już swoje kryzysy. - Najniższe położenie zwierciadła wody w potocznie zwanym jeziorze Skorzęcińskim odnotowano w 1992 roku, a najwyższe w 2011 – informuje Marian Gadziński, Burmistrz Miasta i Gminy Witkowo, na której obszarze znajduje się jezioro Niedzięgiel.
Według „Ekspertyzy” przygotowanej przez poznańskie środowisko naukowe we współpracy z Parlamentarnym Zespołem ds. Ochrony Pojezierzy Wielkopolskich wynika, że w latach 2018-2020 zwierciadło wody obniżyło się aż o 68 cm, a ubytek wody wyniósł około 4 097 000 m3.
Jezioro Niedzięgiel. Nadzieja umiera ostatnia, ale wody znowu ubyło…
- Pomocnym rozwiązaniem w przypadku Niedzięgiel może być regulacja wód pomiędzy jeziorami dzięki wybudowanym zastawkom. Ich zastosowanie będzie miało jednak sens tylko wtedy, gdy lata będą przekropne - informuje Drzazgowski.
Nadzieją dla jeziora Niedzięgiel jest sprzyjający klimat, zaprzestanie rzezi lasów, ograniczenie eksploatacji wód podziemnych i presji turystycznej oraz budowa zastawek w jeziorze.
- Niech wrócą śnieżne zimy, wtedy uda nam się wodę zatrzymać i zmagazynować. W przeciwnym razie, jeżeli klimat będzie tak szalał jak szaleje, ten zbiornik wodny zniknie. Zbiornik naturalny zastąpi zbiornik sztuczny. A wtedy razem z nim nastąpi wymieranie lasów sosnowych, a także upadnie okoliczne rolnictwo
– mówi Drzazgowski.
Ważną rolę w przywróceniu równowagi biologicznej odgrywają także bagna i torfowiska, które zostały osuszone - a podkreślić trzeba - są to naturalne magazyny wody i magazyny dwutlenku węgla. - Bagna i torfowiska to oazy bioróżnorodności biologicznej jak oazy na pustyni. Co się z nimi stało? - pyta retorycznie Drzazgowski.
Ekspert tłumaczy, że zostały one zniszczone i zaorane, by usprawnić rolnictwo wielkoobszarowe. - Należy przywrócić te zdegradowane obszary naturze, by znowu stały się magazynami wody i życia biologicznego. Należy również podkreślić, że wody głębinowe powinny być tylko eksploatowane na potrzeby bytowe ludności - wyjaśnia.
Jezioru Niedzięgiel może pomóc każdy mieszkaniec rejonu, co podkreśla Burmistrz Miasta i Gminy Witkowo, Marian Gadziński: - Może to zrobić poprzez rezygnację z budowy i korzystania ze studni głębinowych lub korzystanie z nich bardziej świadome. Jak tłumaczy Drzazgowski, korzystając z nich doprowadzamy do zmniejszenia ciśnienia wód, jakie panuje pod ziemią i tym samym nie ma naturalnego zasilania wód do naszych jezior. Zamiast wodę zasilać to my ją odsysamy – podkreśla Drzazgowski. - Studnie są potrzebne - owszem - ale niech będą używane do celów, w których są niezbędne – dodaje burmistrz Witkowa.
Należy zatrzymać każdą kroplę wody w regionie, a nie ją eksploatować nie przewidując skutków
Obecnie jezioro Niedzięgiel znajduje się w zanikającym zasięgu oddziaływania odkrywki Jóźwin IIB, co powoduje, że może być uznane za jezioro referencyjne – jak podkreślają eksperci – obrazujące wszelkie inne niż górnicze oddziaływania, które są niekorzystne na stan jego zasobów wodnych. Mowa o oddziaływaniach o charakterze naturalnym, do których należą: wzrost parowania, brak pokrywy śnieżnej i roztopów zasilających efektywnie wody podziemne czy długotrwałe susze i o charakterze cywilizacyjnym, tj. poborze wód powierzchniowych i podziemnych.
Wnioski są takie, że należy zatroszczyć się o wszystkie wymienione elementy, by ośrodek wypoczynkowy Skorzęcin, czy szerzej Pojezierze Gnieźnieńskie, nie stało się pustynią.
- Problem jest tylko to, kto nas słuchał, jak mówiliśmy o tym dwie dekady temu. Wtedy się wyśmiewano, że opowiadamy bzdury. Teraz wszystkie ręce kładzione są na pokład, by ratować nasze jeziora. Bo woda nie ma barw politycznych i powinna nas wszystkich łączyć
– konkluduje Józef Drzazgowski.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?