Do incydentu miało dojść we wtorkowe wczesne popołudnie w Antoninku.
– Akurat skręcałem z ruchliwej drogi na raczej spokojną. Jechałem wolno – opowiada pan Maciej. – Minąłem zaparkowane ciemne bmw, pamiętam, że po przeciwnej stronie drogi stało dwóch rozmawiających ze sobą mężczyzn. Usłyszałem puknięcie, ale pojechałem dalej, nie poczułem, żeby auto czegoś dotknęło.
Poznaniak relacjonuje, że w lusterku zobaczył jak bmw rusza za nim. – Pani, która siedziała za kierownicą machała do mnie, więc zatrzymałem się – opowiada pan Maciej. – Kobieta powiedziała, że uszkodziłem jej lusterko. Wyjęła z auta samochodowe lusterko. Jego oprawa była cała, stłuczona została tylko tafla lustra – opowiada.
Polecamy:
7 najczęściej kradzionych części w samochodach. Zobacz hity złodziei!
Jak mówi pan Maciej, kobieta od razu zadzwoniła do mechanika z pytaniem o cenę naprawy. – Powiedziała, że naprawa będzie kosztować 760 złotych i że albo zapłacę, albo wezwie policję. Chciałem poczekać na fakturę za naprawę, ale kobieta twierdziła, że wyjeżdża z miasta. Zgodziłem się zapłacić jej 300 złotych. Teraz żałuję. Trzeba było czekać na patrol – mówi pan Maciej. Przekonuje, że działał w stresie. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że mógł zostać oszukany. Zawrócił, ale kobiety w bmw już nie spotkał.
– Gdy później zacząłem się zastanawiać nad całą sytuacją, zdałem sobie sprawę z tego, że ta kobieta wcale nie była zdenerwowana urwanym lusterkiem, nie szukała numeru do mechanika, jakby była przygotowana na to, co może się zdarzyć. Widziałem jak rusza za mną, ale nie widziałem, żeby wsiadała czy wysiadała z auta aby obejrzeć lusterko. Zastanawia mnie też brak śladów kolizji na ziemi, a także ci mężczyźni, którzy stali w pobliżu bmw. Być może byli to znajomi tej kobiety i gdybym zatrzymał się od razu okazałoby się, że poświadczyliby, że to ja urwałem lusterko. Wątpliwości mam więcej. Na moim aucie nie ma śladów, które by potwierdzały przebieg zdarzeń. A „puknięcie" mogło być spowodowane uderzeniem kamyka w karoserię mojego auta – zastanawia się.
Policjanci, z którymi rozmawialiśmy o tej sprawie, przyznają, że słyszeli podobne historie, ale zgłoszeń – przynajmniej z ostatnich tygodni – nie przypominają sobie. Niewykluczone zresztą, że nawet jeśli były takie incydenty, to ich uczestnicy nie zgłosili tego policji. – Ja sam nie zapisałem danych kobiety kierującej bmw, ani numeru rejestracyjnego tego auta – przyznaje pan Maciej. – Dlatego mogę tylko ostrzec innych, by nie dali się nabrać.
Polecamy:
7 najczęściej kradzionych części w samochodach. Zobacz hity złodziei!
– Jeśli okoliczności kolizji budzą jakiekolwiek wątpliwości najlepiej jest wezwać patrol – mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. – W takich sytuacjach lepiej nie załatwiać sprawy polubownie, a dokładniej dając pieniądze właścicielowi rzekomo uszkodzonego auta. Patrol zbada okoliczności zdarzenia i sporządzi dokumentację dotycząca zajścia – dodaje.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?