Urząd Miasta Poznania oszczędza energię. Z pokojów usunięto piecyki elektryczne. Pytano też o radia

O tym jak zaoszczędzić energię o 10 procent w jednostkach sektora finansów publicznych, poinformowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska, dodając nawet kalkulator do obliczania oszczędności. Urzędy muszą zdobyć oszczędności w takiej wysokości, jaka jest wynikiem zastosowania wyznaczonego wzoru (zawartego w art. 37 ust. 2 ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej), na podstawie średniego zużycia energii elektrycznej z lat 2018-2019.

Wynik ma być pomniejszony o 10 procent i pokazać wartość docelowego zużycia energii elektrycznej, jakie będzie wykazywane przez liczniki w okresie od 1 do 31 grudnia tego roku.

Jednak urzędy, na które nałożono ten obowiązek oszczędności energetycznej, czyli te, które zapewniają obsługę samorządów: m.in. urzędy gmin, starostwa powiatowe, czy urzędy wojewódzkie, nie mogą oszczędzać na wszystkim, byle uzyskać żądany wynik. Sztywne oszczędności nie obejmą prowadzonych przez gminy szkół, targowisk miejskich, hal sportowych, nie spowodują też wygaszenia latarń ulicznych. Nie trzeba też głowić się nad zmniejszaniem zużycia prądu w budynkach służących obronności kraju, a także przez „urządzenia techniczne i instalacje zapewniające ciągłość działania infrastruktury informatycznej”.

Zobacz też: Koniec Poznańskiego Roweru Miejskiego. Co dalej z systemem dróg rowerowych w mieście?

Kto się nie dostosuje do obowiązku oszczędzania, albo nie uzyska żądanego wyniku, co wykazane będzie w raporcie, który trzeba będzie wysłać do końca marca przyszłego roku, będzie musiał liczyć się z karą Urzędu Regulacji Energetyki, liczącą do 20 tys. złotych.

W Poznaniu urząd miasta nie jest zaskoczony ustawowym obowiązkiem – jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, urzędnicy mieli szukać oszczędności już od października. Z pokojów urzędu – jak wskazuje anonimowy informator "Głosu Wielkopolskiego" - usunięto piecyki elektryczne, pytano też o urządzenia elektryczne nie służące bezpośrednio do pracy urzędników, np. o radia.

Pracownicy urzędu mają teraz dobre warunki pracy – zastrzega informator – ale obawiają się, co będzie, gdy nadejdą mrozy, a nie będzie można skorzystać z prywatnych, nieewidencjonowanych urządzeń grzewczych. Zapytaliśmy o to Urząd Miasta Poznania, odpowiedź zamieścimy, gdy tylko ją otrzymamy.

Wiadomo jednak, że w przyszłym roku poznański magistrat będzie miał większe pole do oszczędzania energii, bowiem na dachach dwóch budynków Urzędu Miasta Poznania - przy placu Kolegiackim 17 oraz ulicy Libelta 16/20 - pojawi się około 260 paneli fotowoltaicznych. Jak informował kilka dni temu urząd, panele będą wspomagały zasilanie budynków. Przykładowo, te przy placu Kolegiackim dadzą roczne oszczędności rzędu ok. 40 tys. zł, produkując około 1/8 całkowitego zapotrzebowania na energię w tym budynku. Panele przyczynią się też do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery o kilkadziesiąt tysięcy kilogramów w ciągu roku.

Czytaj też: Restauracja-widmo w Wielkopolsce. Kiedyś popularny zajazd "Pod Kaczorem" to dziś ruina. Poznajcie jego tajemniczą historię!

- Na ten cel zaplanowano ponad 2 mln zł, w tym: pl. Kolegiacki - niemal 1,3 mln zł (koszty obejmują również przebudowę i wzmocnienie konstrukcji dachu pod fotowoltaikę), a ul. Libelta - 900 tys. zł – informuje urząd miasta. - Montaż ogniw fotowoltaicznych wpisuje się w realizację zapisów uchwały Rady Miasta Poznania w sprawie ustalenia kierunków działania dla Prezydenta Miasta Poznania w zakresie wykorzystania odnawialnych źródeł energii.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News