Wydawałoby się - nic prostszego. Trzeba zmierzyć jedno, zmierzyć drugie i ustalić granicę tak, żeby rzeczywistość zgadzała się z dokumentami. Zwłaszcza, że chce tego i zainteresowany rolnik, i przynajmniej w deklaracjach Agencja. Niestety, tak się nie da. Dlaczego? Tak naprawdę trudno dociec. Można jedynie przypuszczać, że stoi za tym typowe dla urzędników asekuranctwo, połączone z bezwładnością. I wbrew pozorom ten fakt nie powinien stanowić zarzutu wobec urzędników.
Dlaczego? Ano dlatego, że polski urzędnik - obojętnie jakiego szczebla - nie ma poczucia, że stoi za nim racja określona przepisami. Co więcej, z doświadczenia na ogół wie, że jeśli nic nie będzie robił, nie popełni błędu. Kiedy się wyrwie - może być różnie. A to, zwłaszcza, gdy piastuje wyższe stanowisko, bywa dobry powód, by przy pierwszej okazji wymienić go na innego.
Że urzędnik nie powinien tak myśleć, bo służba publiczna, misja i co tam jeszcze? Może i nie powinien, ale robotę, zwłaszcza gdy czasy ciężkie, każdy chce zachować. Tak było i będzie. Tyle, że w systemie, gdzie utrzymywani z naszych podatków pracownicy są rozliczani z tego, co robią, a nie z tego, czego unikną i petentom żyje się lepiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?