- Wojewoda wielkopolski poinformował mnie, że nie było zasadniczych problemów z odbiorem odpadów od mieszkańców. Z pewnymi przejściowymi kłopotami Wielkopolska wprowadziła nowy system gospodarki odpadami - mówi Marcin Korolec, minister środowiska. I dodaje: - Cieszę się, że skutek odniosła rozmowa z przedstawicielem ostatniej gminy, która nie rozpoczęła tej wielkiej zmiany systemowej.
Czytaj także:
Ustawa śmieciowa: Spółdzielnie mówią "dość". I skarżą GOAP do sądu
Chodzi właśnie o Kłodawę.
- Tam była jakaś próba zakonserwowania dotychczasowego systemu - tłumaczy Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego. - Odpady miały być odbierane przez ich własną firmę komunalną, z pominięciem przetargu.
Wszystko wskazuje na to, że w końcu władze gminy poddały się i przetarg będzie. Przypomnijmy tylko, że na drugą połowę roku zaplanowano akcję namierzania samorządów, które nie rozstrzygnęły przetargów na wywóz śmieci. Za taką niesubordynację inspektorzy ochrony środowiska mogą nałożyć karę od 10 tys. do 50 tys. zł. W Polsce jest 17 gmin, które nie przystąpiły do przetargu. W większości przypadków tamtejsze samorządy kierowały się podobnymi, jak w Kłodawie, względami.
Dlatego kapitulacja Kłodawy ucieszyła ministra, który w piątek sprawdzał, jak ustawa śmieciowa jest wdrażana w Wielkopolsce. M. Korolec postanowił osobiście odwiedzić stolice regionów. Poznań był czwartym miastem, do którego przyjechał.
POLECAMY:
WSZYSTKO O USTAWIE ŚMIECIOWEJ
- Mamy pewien poślizg w przypadku dwóch związków komunalnych - przyznaje M. Korolec. - Ale jest też deklaracja o pewnej determinacji wprowadzenia nowych przepisów.
Jednym z tych dwóch związków jest ZM GOAP, zrzeszający 10 gmin w tym Poznań. Ministra poinformowano też o sporze, który GOAP toczy ze spółdzielniami.
- Może wątpliwości spółdzielni biorą się stąd, że to gmina podpisuje umowę na odbiór śmieci i to do niej kierowana jest opłata - mówi M. Korolec. - Dwa lata temu nie słyszeliśmy, by spółdzielnie nie mogły wyegzekwować opłat za wywóz śmieci.
A jednocześnie minister twierdzi, że podczas spotkania z samorządowcami najczęściej wskazywanym problemem, była egzekucja opłat za śmieci.
- Sytuacja jest kuriozalna, spółdzielnie umywają ręce od złożenia deklaracji śmieciowej i poboru opłat za śmieci - uważa M. Woźniak.
Zdaniem Pawła Sosnowskiego, naczelnika w departamencie gospodarki odpadami w ministerstwie środowiska, to spółdzielnia ma obowiązek złożenia deklaracji zbiorczej. I to od spółdzielni będą egzekwowane należności, a nie od mieszkańców.
- Chyba, że sąd uzna inaczej - przyznaje P. Sosnowski. Ale podkreśla też: - Obecne przepisy nie przewidują karania za niezłożenie deklaracji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?