Uwięziony za niewierność

Jak się jednak okazało nie była to jednak zwyczajna rodzinna awantura. Jedna z mieszkanek budynku... uwięziła bowiem swojego konkubenta w mieszkaniu. Z pewnością, w emocjach, nie zdawała sobie sprawy, że pozbawiając go wolności, popełniła przestępstwo zagrożone nawet pięcioletniego więzienia.

Jako pierwsi o niepokojącym zdarzeniu poinformowali policję sąsiedzi. Jak tłumaczyli, martwiły ich dochodzące z mieszkania odgłosy. Tym bardziej, że było w nim małe dziecko. Po chwili pomoc wezwał także zamknięty na klucz mężczyzna. Do akcji wkroczyła policja i straż pożarna z wysięgnikiem, przy pomocy którego mogliby uwolnić uwięzionego mężczyznę. Tymczasem kobieta zaczęła wyrzucać należące od mężczyzny rzeczy z mieszkania. Na trawniku wylądowały jego spodnie.

Mł.asp. Monika Lis-Rybarczyk z zespołu prasowego Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie tłumaczy, że na miejsce zdarzenia, po chwili negocjacji z kobietą pod drzwiami mieszkania, wezwano także policjanta nadzorującego tej nocy służbę. Ten chciał przekonać pleszewiankę, żeby otworzyła drzwi i wypuściła swojego partnera na zewnątrz . Zdenerwowana kobieta tłumaczyła jednak policjantom, że nie może otworzyć mieszkania, bo nie potrafi znaleźć klucza. Zapewniała, że go zgubiła. Jak się okazało, jej zachowanie spowodowane było domniemaną zdradą, o którą podejrzewała swojego konkubenta. Mężczyzna miał się dopuścić „skoku w bok“.

Finał całej sprawy był jednak dość zaskakujący. Zamknięty w mieszkaniu mężczyzna, zdecydował, być może po namowach dziecka, które głośno wołało, żeby tata został w domu, że... nigdzie się nie wybiera. Taką informację przekazał zaskoczonym policjantom.

Miejmy nadzieję, że wybuchowa para wyjaśniła sobie już wszystkie niesnaski i nie stawia sąsiadów na równe nogi w środku nocy.