Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vincent Słomiński: Jeśli utrzymamy formę, to złoto na kajakowych MŚ w Moskwie będzie realnym celem!

Radosław Patroniak, Marta Wiśniewska
Vincent Słomiński lubi wracać do Poznania ze złotymi krążkami
Vincent Słomiński lubi wracać do Poznania ze złotymi krążkami Fot. Grzegorz Dembiński
Rozmowa z Vincentem Słomińskim, dwukrotnym złotym medalistą kajakowego PŚ w Mediolanie w C-2, wspólnie z Tomaszem Kaczorem, na 500 i 1000 m.

Pierwszy start w tym sezonie w Pucharze Świata i od razu dwa zwycięstwa. Trudno się chyba nie cieszyć?
Owszem, jesteśmy zadowoleni, bo widać, że w porównaniu do innych duetów jesteśmy bardzo mocni. Wygraliśmy przecież z Czechami, którzy w zeszłym roku byli brązowymi medalistami mistrzostw świata. To wyraźny dowód na to, że dobrze przepracowaliśmy zimę i na to, że nie musimy mieć kompleksów wobec rywali.

Spodziewaliście się, że będziecie w tak dobrej formie już na początku sezonu?
Wierzyliśmy w to, że jesteśmy silni po tym, jak dobrze szło nam w zawodach indywidualnych, bo osiągaliśmy wysokie miejsca i dobre czasy. Dwójka potwierdziła to, że jesteśmy w wysokiej formie.

Zwycięstwo nad Czechami było przez was wyszarpane. Wygraliście z nimi o włos, a konkretnie o 0,2 sekundy. Czy tuż po przekroczeniu mety wiedzieliście, że macie złoto?
Raczej nie czuliśmy się zwycięzcami, a w zasadzie nie byliśmy pewnie kto przypłynął pierwszy. Do dziś nie wiemy jak to się stało, że wyprzedziliśmy rywali. Nawet teraz nie ma za bardzo możliwości obejrzenia tego biegu. Chyba po prostu mieliśmy trochę szczęścia. Bez niego trudno byłoby się pokusić o wygraną w tak wyrównanym biegu.

W finale na 200 m zajęliście wysoką, piątą pozycję. W stosunku do wyników na 500 i 1000 to jednak chyba mało satysfakcjonująca lokata?
„Dwusetka” w naszym wykonaniu jest dosyć słaba. Niestety nie prezentujemy dobrych startów na tym dystansie. To główna przyczyna tego, że zajęliśmy dopiero piąte miejsce.

Jak współpracuje się Panu z partnerem z osady, czyli z Tomaszem Kaczorem?
Utrzymujemy przyjacielskie relacje. Już w ubiegłym roku dobrze się ze sobą dogadywaliśmy, ale wyszło tak, że na mistrzostwa świata pojechałem z Marcinem Grzybowskim. Jednak w tym roku będziemy już pływali razem. Trudno zresztą cokolwiek zmieniać, skoro pierwszy start w PŚ wyszedł nam rewelacyjnie.

Jakie są Pana najbliższe plany startowe?
Teraz czekają mnie dwa kolejne puchary w czeskich Racicach i węgierskim Szeged. A potem już tylko najważniejsze w sezonie starty, czyli mistrzostwa Europy w Brandenburgu i mistrzostwa świata w Moskwie.

Czy można już stwierdzić, że w Waszym przypadku złoto na torze regatowym w stolicy Rosji to całkiem realny cel?
Patrząc na tę kwestię przez pryzmat udanych startów w Mediolanie, uważam, że to realny cel, ale nie można zapominać, że w sporcie nigdy nie wygrywa się deklaracjami.

Jak to się stało, że zakochał się Pan w kajakach?
Kanadyjkarzem był mój ojciec i to dzięki niemu w piątej klasie podstawówki trafiłem na pierwszy trening w rodzinnym Człuchowie. Kajakarstwo uprawiał też brat, ale od czasu jak się przeprowadził do Warszawy, na placu boju pozostałem tylko ja. Za sprawą trenera Rafała Rogozieckiego trafiłem do Stomilu Poznań, klubu o przedwojennych tradycjach, ale bez spektakularnych sukcesów. Z lat świetności pozostała w Stomilu amatorska grupa kolarska i właśnie sekcja kajakowa. Nie narzekam na to, że muszę klęczeć w łódce, bo już dawno się do tego przyzwyczaiłem.Niektórzy w kajakowym światku mówią na nas ,,półświęci”, bo klęczymy na jednym kolanie. Prawda jednak jest taka, że nasze treningi nie są przez to cięższe od klasycznych kajaków.

A co robi Pan poza treningami?
Studiuję fizjoterapię w Wyższej Szkole Pedagogiki i Administracji. Robię to, co normalny młody człowiek. Lubię gry komputerowe i wyjścia do kina. Gram na gitarze, czasami rysuję i czytam książki. Dobrze się czuję w Poznaniu i nie narzekam, że trenuję średnio 60 godzin tygodniowo.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski