Joanna Labuda

W drugiej dobie życia trafił na blok operacyjny. Dzięki przełomowej operacji jest już z rodziną

Wiktor 36 godzin po urodzeniu trafił na blok operacyjny, gdzie przeszedł poważną operację zarośnięcia przełyku. Innowacyjną metodą – po raz pierwszy Fot. Robert Woźniak Wiktor 36 godzin po urodzeniu trafił na blok operacyjny, gdzie przeszedł poważną operację zarośnięcia przełyku. Innowacyjną metodą – po raz pierwszy w Poznaniu – samodzielnie przeprowadził ją zespół lekarzy ze Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera.
Joanna Labuda

Wiktor przyszedł na świat 9 października 2018 roku. 36 godzin później trafił na blok operacyjny, gdzie przeszedł poważną operację zarośnięcia przełyku. Innowacyjną metodą – po raz pierwszy w Poznaniu – samodzielnie przeprowadził ją zespół lekarzy ze Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera.

Zarośnięcie przełyku jest wrodzoną wadą rozwojową przewodu pokarmowego i oznacza, że u dziecka brakuje jego fragmentu. Pomiędzy jamą ustną, a żołądkiem nie ma ciągłości, przez co noworodek nie może przełykać. Najczęściej wada połączona jest z drogami oddechowymi. Oprócz powietrza dostaje się do nich także wydzielina z układu pokarmowego. W takich okolicznościach niezbędna jest operacja.

– Tradycyjną metodą, jaką w takich przypadkach stosuje się w Polsce jest torakotomia, czyli przecięcie klatki piersiowej na sporej przestrzeni i zespolenie przełyku pod kontrolą wzroku. My zdecydowaliśmy się przeprowadzić zabieg nowoczesną metodą, jaką jest torakoskopia. Podczas operacji nie nacinamy klatki piersiowej, a robimy jedynie trzy małe dziurki wielkości około pięciu milimetrów i specjalnymi narzędziami zespalamy przełyk w środku

– tłumaczy prof. Przemysław Mańkowski, szef Katedry i Kliniki Chirurgii, Traumatologii i Urologii Dziecięcej UM w Poznaniu.

Do tej pory torakoskopię robiło tylko kilka ośrodków w Polsce. Dzieci z Wielkopolski najczęściej operowano we Wrocławiu. Transport i czas oczekiwania były dodatkowymi obciążeniami dla noworodków. Teraz wyzwania po raz pierwszy podjął się poznański zespół lekarzy ze Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera.

Pacjentem był Wiktor. Chłopiec przyszedł na świat 9 października w szpitalu klinicznym przy ulicy Polnej. Tam został zdiagnozowany i przygotowany do operacji, która odbyła się zaledwie 36 godzin po jego przyjściu na świat.

– Na początku byliśmy bardzo zaskoczeni diagnozą. W czasie ciąży robiliśmy wiele badań kontrolnych i nic nie wskazywało na to, że syn urodzi się z wadą. Nie zdawaliśmy sobie też sprawy, jak bardzo jest to poważne. Kiedy okazało się, że przełyk jest „ślepy” zaczęły się nerwy i strach. Ciężko przełożyć na słowa to, co czuliśmy. Czekając na efekt operacji, towarzyszył nam wielki stres – opowiada pan Adam, ojciec Wiktora.

Noworodek na bloku operacyjnym w ośrodku przy ulicy Szpitalnej spędził kilka godzin. Operacja zakończyła się sukcesem.

– Wiktor to nasze pierwsze, długo wyczekiwane dziecko. Staraliśmy się kilka lat. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jest już z nami w domu – dodaje pan Adam.

Operacja zarośnięcia przełyku to zabieg w klatce piersiowej, w sąsiedztwie płuc i serca, struktur niezwykle wrażliwych, których nie wolno uszkodzić. W chirurgii dziecięcej to operacja z najwyższej półki. Jak mówi prof. Przemysław Mańkowski, lekarze ze Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera skrupulatnie się do niego przygotowywali.

– Jako ośrodek wcześniej przygotowywaliśmy się do tego typu operacji. Aby wykonać ją nowoczesną metodą, jaką jest torakoskopia, potrzeba zarówno odwagi, jak i doświadczenia. Szkoliliśmy się zatem w różnych ośrodkach w Polsce i zagranicą. Mamy też niezbędny sprzęt

– mówi prof. Mańkowski.

Jak przyznaje, dzięki przełomowemu zabiegowi teraz więcej noworodków cierpiących na zarośnięcie przełyku będzie operowanych nowoczesną metodą. Torakoskopia daje im większą szansę na uniknięcie dalszych problemów ze zdrowiem.

– Operacja tradycyjna może wiązać się w przyszłości z takimi konsekwencjami, jak skrzywienie kręgosłupa czy klatki piersiowej. Dzięki torakoskopii dzieci wychodzą bez szwanku

– mówi szef Katedry i Kliniki Chirurgii, Traumatologii i Urologii Dziecięcej UM w Poznaniu. I dodaje: – U noworodków przełyk to niezwykle cienki przewód, dlatego mogą zdarzyć się takie problemy, jak zwężenie przełyku lub refluks. Wydaje się, że w tym przypadku tego unikniemy.

Wiktor ma teraz dwa miesiące i jest już w domu. Tydzień temu przeszedł rutynową kontrolę. Efekt? Jest w świetnej kondycji. – Zaufaliśmy fachowcom, a syn nie ma żadnych problemów z przełykiem. To oznacza, że ich wszystkie decyzje były słuszne – mówi ojciec dziecka.

Joanna Labuda

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.