Joanna Ciechanowska-Barnuś, prezes Fundacji "Pro Terra", która wzięła udział w eskapadzie do Hanoweru potwierdza, że wielokrotnie padało pytanie o zabezpieczenia. - Gdyby u nas miała powstać spalarnia, to chciałabym, żeby wyglądała, jak tam - twierdzi Ciechanowska-Barnuś.
Waldemara Filipowicza, radnego z Czerwonaka, najbardziej interesowały problemy związane z lokalizacją zakładu oraz okres przygotowawczy do inwestycji. - Tam rozmowa ze społeczeństwem trwała 2,5 roku - mówi Filipowicz. - U nas, przynajmniej na razie, dialogu nie ma. Ze strony Poznania jest tylko przekaz informacji i zamierzeń. W Hanowerze uwzględniono wnioski mieszkańców. Spalarnia jest zlokalizowana przy ogromnym węźle komunikacyjnym. Dowóz odpadów jest bezkolizyjny - wskazuje.
Radny podkreśla, że tamtejszy zakład jest otoczony terenami zielonymi. Na dowód pokazuje zdjęcia i porównuje je z Karolinem, gdzie takiej zielonej bariery nie ma. - Wizyta w Hanowerze utwierdziła mnie, że EC Karolin nie jest najlepszym miejscem dla spalarni - dodaje Filipowicz. - Gdyby jednak ze względów ekonomicznych miała tu powstać, to dużo trzeba zrobić. Jeżeli dialog będzie przebiegał w sposób właściwy, znajdziemy rozsądne rozwiązanie - mówi.
Zdaniem radnego, warunkiem koniecznym, by usiąść do stołu i rozmawiać, jest zrobienie porządku z oczyszczalnią i dobry układ komunikacyjny.
O tym mieszkańcy Czerwonaka będą mogli porozmawiać we wtorek. O godz. 18 w Szkole Podstawowej w Koziegłowach odbędzie się spotkanie z ekspertami i władzami Poznania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?