Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W internecie kwitnie handel miejscami na cmentarzach

Paulina Jęczmionka, Tomasz Nyczka
Na większości cmentarzy "handlu" grobami nikt nie kontroluje.
Na większości cmentarzy "handlu" grobami nikt nie kontroluje.
"Odstąpię miejsce na cmentarzu tynieckim w Kaliszu. Cena do uzgodnienia", "Sprzedam grób dziecięcy opłacony do 2029 roku" - takie ogłoszenia pojawiają się codziennie w internecie, można je też znaleźć na cmentarnych płotach czy tablicach. Choć handel grobami kwitnie w całej Polsce od dawna, zarządcy cmentarzy rozkładają bezradnie ręce. I winą obarczają pochodzące z lat 50., nieprecyzyjne prawo.

O internetowej sprzedaży grobów, w których spoczywa najbliższa rodzina, pisaliśmy w "Głosie Wielkopolskim" ponad rok temu. Na specjalnym "cmentarnym" portalu znaleźliśmy wtedy oferty sprzedaży grobów w Poznaniu za, np. bagatela 6,5 tys., czy 10 tys. zł. I okazuje się, że grobowy handel wciąż ma się doskonale.

Czytaj także:
Grób z teściami za 10 tysięcy sprzedam - cena do negocjacji
Zaczną likwidować groby z powodu braku opłat

"Podwójny grób na Junikowie, dojazd samochodem do samego grobu, ostatni pochówek w 1984 roku" - czytamy w pierwszym z brzegu ogłoszeniu z Poznania. Postanowiliśmy zadzwonić i sprawdzić szczegóły tej oferty.

- Oczywiście, wszystko aktualne. Gwarantuję, że nie będzie problemu. Pójdziemy do cmentarnego biura, potwierdzę, że jest pan z rodziny i przepiszemy kwaterę - tłumaczy oferentka.
I zachwala dalej: - To kwatera w pięknym miejscu, za krzyżem, pod samym lasem. Co prawda pochowaliśmy tam dwie osoby z rodziny, ale to było tak dawno, że na pewno nic tam nie zostało.
I najważniejsze: cena 2,5 tys. złotych. Bez negocjacji.

- Niestety, to już nieaktualne. Ktoś kupił za 4,5 tys. zł - mówi inna osoba, której ogłoszenie dotyczyło sprzedaży kwatery na Górczynie. - To była świetna okazja, bo ostatni pochówek odbył się tam ok. 50 lat temu. A sam grób ma kamienną płytę.

Choć większość ogłoszeń dotyczy miejsc na cmentarzach komunalnych, to znaleźliśmy i takie dotyczące miejsc na cmentarzach parafialnych. "Odstąpię miejsce na cmentarzu przy ul. Lutyckiej (parafia pw. św. Jana Vianneya - przyp. red.). Pojedynczy grób w pierwszej alei, około 2 m od wejścia głównego".

- Od 1975 r. płacę prolongatę za grób - mówi kobieta wystawiająca ofertę. - Akurat się skończyła, ale możemy się dogadać.

Kobieta za grób żąda 2 tys. zł. I tłumaczy, że chciała, by na tym cmentarzu spoczęła cała rodzina, ale to już nieaktualne, bo brata pochowano gdzie indziej.

Poznańskie stawki wydają się jednak niskie, w porównaniu do ofert z innych części kraju. Dla przykładu: grób na warszawskich Powązkach - 40 tys. zł, na cmentarzu parafialnym w Krakowie - 15 tys. zł, grób dziecięcy we Wrocławiu - 5 tys. zł.

- To wprost niewiarygodne, jestem w szoku - mówi ks. Zbigniew Przybylski, rzecznik gnieźnieńskiej kurii, kiedy opowiadamy mu o znalezionych w internecie ogłoszeniach. - To smutne, że pieniądze stają się ważniejsze, niż więzi rodzinne. Może ustawodawca powinien się zastanowić, czy nie wprowadzić nowych regulacji prawnych.

Za takim rozwiązaniem są też zarządcy cmentarzy, którzy na kompleksową nowelizację ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych czekają od kilku lat. Tyle, że projekt przeszedł już kilka sejmowych komisji, a końca prac wciąż nie widać.

- Ustawa pochodzi z lat 50. i zawiera wiele nieprecyzyjnych zapisów, np. dotyczących prawa do grobu - mówi Piotr Szlingiert, prezes spółdzielni Universum, administrującej cmentarzami komunalnymi w Poznaniu.

Prezes Universum dodaje, że osoby, które kupują grób na portalach, biorą kota w worku.
- Zgodnie z ustawą opłatę (przedłużenie) za grób może wnieść każdy - mówi Szlingiert. - Ale nie zyskuje do niego prawa i nie może nim swobodnie dysponować. Jeśli będzie chciał kogoś w tym miejscu dochować, to będzie musiał złożyć oświadczenie, że jest z rodziny i inni nie wnoszą zastrzeżeń. Ale nawet wtedy jest tylko jedną z osób, które mają prawo do tego grobu.

Zarządcy niektórych cmentarzy starają się jednak zapobiec handlowi grobami. I tak np. Zarząd Dróg i Zieleni w Pile wymaga nie tylko oświadczenia o rodzinnych więzach, ale i okazania dowodu osobistego. Z kolei w Ostrowie Wlkp. Miejski Zakład Zieleni zdecydował, że osoba, która rezerwuje sobie przyszłe miejsce spoczynku, a potem zrezygnuje, może jedynie oddać to miejsce zarządcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski