Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Lechu nie będzie Klubu Kokosa

Karol Maćkowiak
W drużynie Lecha ma nie być podziałów - nie będzie więc Klubu Kokosa
W drużynie Lecha ma nie być podziałów - nie będzie więc Klubu Kokosa Waldemar Wylegalski
Aż sześciu piłkarzy może latem stracić Lech Poznań przez wygasające kontrakty. Trener Jan Urban zapewnia, że mimo to żaden z tych piłkarzy nie zostanie odsunięty od pierwszej drużyny.

Wyrażenie "Klub Kokosa" na stałe weszło do języka kibiców i osób zajmujących się polską piłką jako miejsce zsyłki, gdzie zmusza się piłkarzy do ustępstw. Najgłośniejszym przypadkiem był zawodnik Polonii Warszawa, Daniel Kokosiński, wychowanek Błękitnych Raciąż, który po kilku latach gry w Zniczu Pruszków przeszedł do Polonii. Kokosiński w Polonii zawodził, ale odejść nie chciał, bo był zadowolony z kontraktu, jaki podpisał. Ambicje sportowe zeszły na drugi plan, a właściciel Polonii zdecydował, że zawodnik za karę będzie trenował sam, a nie z drużyną Młodej Ekstraklasy, by "nie psuć . W podobny sposób w wielu klubach traktuje się zawodników, którzy nie chcą przedłużyć umowy. Bywają odsuwani od składu, a grać mają ci, którzy szykowani są na zastępstwo.

W Lechu piłkarzy z umowami wygasającymi się w czerwcu jest aż sześciu. Są to: Jasmin Burić, Krzysztof Kotorowski, Marcin Kamiński, Szymon Pawłowski, Gergo Lovrencsics i Barry Douglas. Wszyscy oprócz "Kotora" grają w pierwszej jedenastce Kolejorza. Pytanie jednak, czy będą mogli na to liczyć także w nowym roku, gdy do końca ich umów zostanie zaledwie pół roku i będą mogli negocjować nowe kontrakty z innymi klubami.

- Jeśli ktoś nie chce grać w Lechu, to niech odejdzie. Zawodnicy są świadomi, w jakim klubie grają, w jakich warunkach ekonomicznych się mogą poruszać – mówi Jan Urban, trener Lecha Poznań. – My nikogo nie będziemy szantażować i nas nikt nie będzie szantażował. Będą rozmowy, próby porozumienia się – jeśli się nie dogadamy, będziemy szukać innego zawodnika, a taki piłkarz – nowego klubu – dodaje Urban, który jednocześnie krytykuje wspomniane praktyki niektórych klubów.

– Kasper to był najlepszy przykład na to, co myślę o podobnych przypadkach. Ja się nie zgadzam z żadnymi klubami Kokosa, to jest amatorka. Owszem, zdarza się to, nie tylko w naszej lidze, ale tak nie powinno być. Każda strona powinna być świadoma tego, jaką umowę podpisuje i powinna ją respektować. Jeżeli ktoś nie chce grać, to prędzej czy później sam się podda – kończy trener Jan Urban.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski