Dlaczego? Czkawką odbijają się zaplanowane na ten rok cięcia. Bogusław Bajoński, dyrektor ZTM przyznaje, że w niewystarczającej kwocie przewidziano pieniądze na Grunwaldzką, pestkę i Franowo. Barbara Sajnaj, skarbnik miasta tłumaczy, że brakujące ponad 10 mln zł w ZDM to efekt surowej zimy.
PRZECZYTAJ TEŻ:
POZNAŃ MA BUDŻET, ALE NIE MA POWODÓW DO RADOŚCI
- Dłuższa zima nie ma tutaj nic do rzeczy - uważa Tomasz Lewandowski, szef klubu radnych SLD. - Już na etapie konstruowania budżetu przeznaczenie o 10 mln zł mniej na utrzymanie dróg było nierealne. Wszyscy wiedzieli, że za kilka miesięcy trzeba będzie coś z tym zrobić. Podobnie było z kwotą dla MPK, którą obcięto o 10 mln zł.
A koszty wzrosły o 9 mln zł. Miasto jednak optymistycznie założyło oszczędności w MPK na kwotę 10 mln zł. To nie jedyny kłopot Poznania.
Największe zagrożenie to niższe o 40-50 mln wpływy z podatku PIT
B. Sajnaj przyznaje, że zagrożeniem dla budżetu są też uzyskiwane z opóźnieniem dofinansowania unijne dla inwestycji (m.in. wiadukt Antoninek, Górczyński, odnowa infrastruktury transport publicznego), a plan zakłada 289 mln zł. Pod znakiem zapytania jest też zaplanowane 90 mln zł ze sprzedaży majątku.
Przez pierwsze miesiące tego roku mniej pieniędzy wpłynęło do miasta ze sprzedaży biletów ZTM (o 5 mln zł) czy z podatku CIT (wpłynęło 38 mln, roczny plan zakłada 100 mln). - Jeśli nic nie drgnie w gospodarce, ta tendencja może się utrzymać - mówi B. Sajnaj.
Marek Sternalski, szef klubu radnych PO potwierdza, że przyczyną jest sytuacja ogólnokrajowa, ale także kłopoty z wykonaniem np. planu sprzedaży majątku przez miasto.
- Największe zagrożenie to niższe o 40-50 mln zł wpływy z podatku PIT - nie ma wątpliwości T. Lewandowski. I dodaje: - A także opóźnienia we wdrażaniu nowego systemu gospodarki odpadami. Już teraz mówi się, że w związku z nieściągniętymi opłatami za śmieci GOAP będzie próbował ratować się pożyczką.
Prezydent nie przedstawił jeszcze radnym pomysłu na załatanie dziury w budżecie. Prawdopodobnie zaproponuje zwiększenie deficytu czyli kredyt.
- A to oznacza mniejszą nadwyżkę finansową, a w następnych latach ograniczenie możliwości zaciągania kredytów i będzie problem z pozyskaniem dofinansowania unijnego na inwestycje - przewiduje T. Lewandowski.
Dlatego M. Sternalski oczekuje od prezydenta programu naprawczego. Jego zdaniem, trzeba przyjrzeć się funkcjonowani u urzędu i podległych mu instytucji, usprawnić je, zastanowić się, czy pewnych zadań nie da się zrealizować taniej.
- Nie jest wyjściem wywieszenie białej flagi na maszt i stwierdzenie, że nic nie da się zrobić - twierdzi M. Sternalski. - Trzeba nakreślić plany działania. W trudnych czasach potrzebne są odważne decyzje. Kryzys jest szansą na zreformowanie miasta. Ważne jest np. nawiązanie współpracy z organizacjami pozarządowymi, które deklarowały budowę przedszkoli z własnych pieniędzy.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?