Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W meczach o medale trzeba trzymać gaz

TS
Piotr Baron jest zadowolony z aktualnej formy swoich zawodników
Piotr Baron jest zadowolony z aktualnej formy swoich zawodników Łukasz Gdak
Rozmowa z Piotrem Baronem, menedżerem Betard Sparty Wrocław, która w Poznaniu będzie walczyć o medale Drużynowych Mistrzostw Polski na żużlu.

Po meczu w Lesznie i awansie do fazy play-off powiedział Pan, że teraz idziecie świętować. Długo to świętowanie trwało?
Oj, trochę tak. Ale też była ku temu świetna okazja. Awans do najlepszej czwórki sezonu zasadniczego jest dużym sukcesem całego zespołu. Zwłaszcza biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich ten awans wywalczyliśmy.

No właśnie, praktycznie od początku sezonu mieliście pod górkę, bo nie dość, że cały czas musicie jeździć w Poznaniu, to jeszcze szybko kontuzji doznali dwaj podstawowi zawodnicy.
Na torze w Poznaniu czujemy się coraz lepiej, ale to rzeczywiście nie to samo, co starty na swoim domowym obiekcie. Nie ukrywam, że przed sezonem naszym celem był awans do najlepszej czwórki, ale takie deklaracje składaliśmy zakładając, że będziemy jeździć w optymalnym składzie. Niestety, najpierw urazu doznał Vaclav Milik, a później Maksym Drabik. Bez tego drugiego musimy sobie radzić od piątej kolejki. Po jego kontuzji wszyscy nas praktycznie skreślili i nie dawali zbyt wielu szans na awans do fazy play-off. Zespół się jednak sprężył i ostatecznie, tak jak przed rokiem, będzie walczył o medale.

I pojawi się presja...

Presja? Raczej nie. Wszyscy doskonale sobie zdajemy sprawę, jaka będzie stawka najbliższych spotkań, ale do półfinałowej rywalizacji podejdziemy tak, jak do innych zawodów. Faza pucharowa jest specyficzna. Tutaj o końcowym wyniku często decyduje dyspozycja dnia.

A wy, co pokazaliście choćby w Lesznie, jesteście ostatnio w niezłej dyspozycji…
To prawda. Jeśli pojedziemy tak jak w meczu z Fogo Unią, to możemy ze spokojem oczekiwać najbliższych spotkań. Pamiętajmy jednak, że sport jest nieprzewidywalny. Jedno jest pewne, w walce o medale trzeba będzie trzymać gaz.

Waszym półfinałowym rywalem będą gorzowianie. W fazie zasadniczej na Golęcinie z nimi zremisowaliście. Od tamtego meczu sporo się jednak zmieniło. Wy lepiej czujecie się na torze w Poznaniu, a Stal jakby wytraciła impet.
Nie wiem, czy gorzowianie wytracili impet. Trudno mi to oceniać. Prawdą jest natomiast to, że obiekt w Poznaniu ma przed nami nieco mniej tajemnic niż kilka miesięcy temu. Tamten mecz ze Stalą był naszym pierwszym, jaki jechaliśmy w lidze. Trochę więc czasu minęło. W tym okresie cały czas mieliśmy kontakt z poznańskim torem, sporo na nim trenowaliśmy i to w końcu przyniosło efekt. W tym momencie możemy już chyba powiedzieć, że ten tor jest naszym atutem.

Do niedzielnego meczu ze Stalą będziecie się przygotowywać w szczególny sposób?

Nie. W minionym tygodniu mieliśmy jeden trening, na ten planujemy kolejne dwa. Każdy będzie miał zatem okazję pokręcić kilka kółek.

W spotkaniu ze Stalą zobaczymy już na torze Maksyma Drabika?

To tak naprawdę będzie zależało tylko i wyłącznie od niego samego. Maksym wróci do składu, wtedy kiedy uzna, że jest na to gotowy.

Jego rehabilitacja dobiegła już jednak końca?

Maks nawet już wsiadł na motocykl i ma za sobą pierwsze próbne jazdy. Treningi to jednak co innego niż występ w meczu ligowym. On musi na motocyklu czuć się komfortowo. Gdy stwierdzi, że wszystko jest w porządku, to pojedzie. Nikt na niego nie będzie wywierał presji. W jego przypadku jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Nawet i taki, że zobaczymy go na torze dopiero w przyszłym sezonie.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski