Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Ostrowie pokazali historię radia. [ZDJĘCIA]

Marek Weiss
Dokładnie 90 lat temu w Ostrowie zaczęto słuchać radia. Odebrano wtedy stacje niemieckie, francuskie i angielskie. Wystawa w Muzeum Miasta przedstawia dzieje wynalazku, który na niemal naszych oczach zmienił oblicze świata.

Mija właśnie 90 lat od momentu, kiedy w Ostrowie po raz pierwszy słuchano radia. Z tej okazji w Muzeum Miasta otwarto ciekawą wystawę, na której można podziwiać wiele historycznych już odbiorników. Wiele z nich przeleżało po kilkadziesiąt lat na strychach i w piwnicach, a niektóre zostały nawet odnalezione na śmietnikach. Po starannym odnowieniu są wspaniałymi pamiątkami. Mało tego - wszystkie działają i to bez najmniejszego zarzutu.

Z zachowanych dokumentów wynika, że pierwszy raz w Ostrowie słuchano radia w sobotę i niedzielę, 13-14 grudnia 1924 roku. Odbywało się to publicznie w restauracji mieszczącej się w Strzelnicy Miejskiej, czyli na rogu ulic Raszkowskiej i Koszarowej (obecnie Wolności).

- Radio w tamtym okresie było przejawem luksusu. Pojawiało się w restauracjach i dobrych lokalach - podkreśla dyrektor Muzeum Miasta Witold Banach. - Drugim miejscem, gdzie na początku słuchano radia w Ostrowie był Hotel Europejski, czyli gmach, w którym jeszcze do niedawna był Empik.

O skali wydarzenia, jakim było pojawienie się w mieście nowego wynalazku świadczy relacja w grudniowym numerze ,,Orędownika Ostrowskiego'' sprzed 90 lat.

- Na podstawie ustawy ustawił w ostatnich dniach pierwszy radjotelefon w Ostrowie p. Muszyński w restauracji Strzelnicy Miejskiej. Próby dokonywane wspomnianym aparatem w ostatnią sobotę i niedzielę wypadły ogółem ku zadowoleniu. Stosunkowo łatwo uzyskano odbiór prawie wszystkich stacyj nadawczych w Niemczech, stacji angielskiej Chelmsford (oddalenie 1100 km) i stacji francuskiej Eiffel. Odbiór odbywa się za pomocą słuchawki i głośnika. Uwzględniwszy, że przeciętne stacje niemieckie obliczone są na zasięg do 150 km można uważać wynik dokonywanych prób za dodatni, wobec czego odtąd wspomniany aparat codziennie dla publiczności dostępny będzie - czytamy w ,,Orędowniku Ostrowskim''.

Autor zwraca uwagę na ,,uwydatniające się nieraz szmery'' i wyjaśnia, że spowodowane zostały one używaniem telefonu domowego i dzwonka w pobliżu aparatu.

- Za pomocą drobnej zmiany w układzie odnośnych przewodów takowe usunięte zostaną - zapewnia gazeta, dodając, że obsługa aparatu nie przedstawia wielkich trudności i umożliwia używanie aparatu także osobom mniej obeznanym z prawami działań elektrycznych.

Wystawa pokazuje jak zmieniały się odbiorniki radiowe z biegiem lat, od pierwszych odbiorników kryształkowych aż po tranzystorowe. Śledząc kolejno poszczególne gabloty możemy się przekonać, że technologie szły z duchem czasu, a firmy starały się prześcigać wzajemnie w swoich rozwiązaniach.

- Specjalny kącik poświęciliśmy kultowemu pierwszemu powojennemu polskiemu odbiornikowi Pionier. W różnych odmianach wyprodukowano go ponad milion egzemplarzy, a kolejne pokolenia dorastały razem z nim. Dziś z sentymentem możemy wspominać czasy, kiedy jako dzieci wpatrywaliśmy się w magiczne, zielone oczko, które migało na skali, a ze środka wydobywały się przyjemnie dźwięki - powiedział podczas otwarcia wystawy ostrowski kolekcjoner Andrzej Cieślak.

To właśnie jego zbiory posłużyły do organizacji ekspozycji. Od ponad dwudziestu lat nie tylko kolekcjonuje on radioodbiorniki i materiały związane z historią radia, ale też ratuje zabytkowe egzemplarze, własnoręcznie przywracając je do dawnej świetności. Dodatkowo tworzy także repliki dawnych modeli.

Ze względu na rozmiary muzealnej sali ograniczono się do odbiorników, które były kamieniami milowymi w tej dziedzinie. I tak jednak jest co oglądać i czytać, bo oprócz samych eksponatów przypomniano historię radia i poszczególnych firm. Szacuje się, że w dwudziestoleciu międzywojennym w Polsce działało około 200 firm radiotechnicznych.

Szybki rozwój tego przemysłu został zahamowany wybuchem II wojny światowej. Wszyscy obywatele polscy musieli wówczas zdać odbiorniki pod groźbą kary śmierci. Zresztą i bezpośrednio po zakończeniu wojny nie było inaczej, bo identyczną karę przewidywał za nielegalne posiadanie radia dekret Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski