Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W poszukiwaniu hitu

Marek Zaradniak
Szymon Rogalski
Szymon Rogalski R. Królak
Jest muzykiem, ale także człowiekiem biznesu i matematykiem. Chociaż w rodzimym świecie artystycznym funkcjonuje od lat, długo szukał swego miejsca i jeszcze go szuka tak, że można go nazwać wiecznym wędrowcem.

Do szkoły muzycznej (w klasie fletu) trafił dopiero będąc w klasie maturalnej poznańskiego Marcinka. Gdy jednak trzeba było decydować o wyborze przyszłego zawodu uznał, że jedyny rozsądny kierunek to matematyka. Zaczął studiować na UAM, jednocześnie kontynuował naukę w szkole muzycznej II stopnia, co po trzech latach pozwoliło mu zdać egzamin na Akademię Muzyczną. Studiował w klasie fletu docenta Franciszka Langnera. Matematyki w rezultacie nie ukończył, choć ta dziedzina nauki to nadal jego pasja.

Muzyka okazała się silniejsza - z wynikiem bardzo dobrym ukończył Akademię Muzyczną i na pół roku trafił do orkiestry Teatru Wielkiego w Poznaniu. Potem stworzył duet z nieżyjącym dziś gitarzystą Ryszardem Sarbakiem. W stanie wojennym ówczesny szef muzyczny Tey'a Hubert Szymczyński zaproponował mu pracę w tym legendarnym kabarecie. Gdy Szymczyński wyjechał na stałe do Szwecji, Rogalski został kierownikiem muzycznym Tey'a.Wspólnie z Zenonem Laskowikiem przez trzy lata przygotowali trzy programy: "Przedszkole", "Szkoła" i "Uniwersytey".

- Miałem z tego żyć, ale Zenek potrafi pracować intensywnie. Bywało, że graliśmy przez trzy tygodnie non stop, a potem przez długi czas mieliśmy tylko próby, które nie były płatne. Dlatego dorabiałem na kabaretonach, granych w halach w całej Polsce. Prowadziłem zespół muzyczny, z czasem dołączyła do nas Orkiestra Zbigniewa Górnego, w której specjalnie dla mnie ustanowiono stanowisko flecisty - wspomina Szymon Rogalski dodając, że halowe koncerty go zmęczyły.

Czuł, że jest w ślepej uliczce i... postawił na biznes, nie rezygnując z okazjonalnych występów. W 2002 roku powołał do życia projekt Kakapo, który uwieńczył swą działalność płytą "Kakapo Angel Eyes", nagraną z takimi renomowanymi muzykami jak Piotr Kałużny czy Krzysztof Przybyłowicz.

Dziś Rogalski to przedsiębiorca handlujący wykładzinami. Jak twierdzi, pozwala mu to w spokoju rozwijać się twórczo. Mógł sobie pozwolić na przygotowanie recitalu, który zaprezentował w poniedziałek w klubie Pod Pretekstem. Była to opowiedziana światowymi i polskimi przebojami ("If I Were The Magician" Leona Russella,"Bilhete" Ivana Linsa, spopularyzowana przez Czesława Niemena "Dobranoc" ) opowieść o Franciszku, poznańskim przedsiębiorcy w średnim wieku podróżującym po świecie. Rogalski zarzeka się, że to nie jego autobiografia. Swoją chce uwieńczyć własnym przebojem, który podbije serca Polaków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski