A że normalny pasażer już sobie nie spocznie, trudno. Takich ławkowych śpiochów w Poznaniu też nie brakuje, na przykład na przystanku PST przy Dworcu Zachodnim. Służby porządkowe proponują takim dżentelmenom i damom spoczynek w schronisku dla bezdomnych. Zdecydowanie odmawiają. Są wolnymi obywatelami demokratycznego państwa i nikt im nie będzie ograniczał prawa wyboru miejsca spania.
Cóż, trzeba będzie zainstalować skośne ławki. Na niektórych osiedlach usunięto ławki, ponieważ do późnych godzin nocnych wysiadywali na nich niektórzy klienci pobliskich biedronek, żabek, małpek i słoników, zaopatrujący się w tych sklepach w niemałe ilości piwa i mocniejszych trunków. Spożywanie tych płynów nikomu raczej nie przeszkadzało, tylko skutki owego spożycia. Głośne rozmowy w języku mało kulturalnym, czasem zbiorowe wykonywanie chwytających za serce pieśni w rodzaju "Legia k.... jest" i załatwianie potrzeb fizjologicznych na oczach publiczności. Raz zwróciłem uwagę pewnemu piwoszowi, który bez krzty skrępowania w biały dzień siusiał na środku trawnika, o kilka metrów od mam i dzieci znajdujących się na placu zabaw. Na to on mnie zapytał: Psy też tu sikają i to panu nie przeszkadza? Cóż, trzeba usunąć ostatnie ławki z tego osiedla. Policja i straż miejska są wobec takich osobników bezsilne, to nie jest policja amerykańska.
Gromy posypały się na prezydenta Gdańska, który nakazał likwidację kartonowego obozowiska obywateli Rumunii narodowości romskiej. Znajomy dyrektor jednego z wrocławskich hoteli wyprosił z restauracji dwie rodziny romskie z dziećmi, ponieważ swym zachowaniem przeszkadzali pozostałym gościom. Niektóre gazety i obrońcy praw człowieka nie zostawili na nim suchej nitki. Tłumaczenia owego dyrektora, że wyrzuciłby z restauracji za takie zachowanie także Polaków, Anglików, Koreańczyków itd. na nic się zdało. Dostał łatkę osoby szykanującej Romów ze względu na ich narodowość.
Niezamożni ludzie czekający latami na mieszkanie socjalne ze zdumieniem patrzą na tolerancję dla anarchistów, którzy nielegalnie rozgościli się w cudzym budynku w Poznaniu przy Paderewskiego. Władze obchodzą się z nimi jak z jajkiem, szukają dla nich innego lokum. Coraz więcej mamy w Polsce świętych krów, nietykalnych.
Leszek Łuczak, mieszkaniec Naramowic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?