W Przemyślu uhonorowano znanego poznaniaka. "Nas trochę chował na żołnierzy"

Mural został ufundowany przez Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie, władze Przemyśla przekazały na ten cel ścianę gmachu przy ul. Wodnej, w ścisłym centrum miasta. Wybór nie był przypadkowy. W tym budynku mieściła się szkoła, do której uczęszczał Przemysław Bystrzycki.

To dzieło artysty Pawła Wołosa, wyspecjalizowanego w malarstwie sztalugowym i wielkopowierzchniowym.

Bystrzyccy to jedna z najbardziej zasłużonych dla Przemyśla rodzin. Z tej familii wywodzili się przedwojenni prezydenci (burmistrzowie) Przemyśla, przedsiębiorcy, urzędnicy, dziennikarze, żołnierze.

- Trzy postacie. Każda z nich inna, każda sobie bliska, bo dziadek, syn i wnuk. Michał, Tadeusz i Przemysław Bystrzyccy. Mural powstał z okazji stulecia urodzin Przemysława Bystrzyckiego. Zesłańca do Kazachstanu, pisarza, ale przede wszystkim cichociemnego, żołnierza Polskich Sił Zbrojnych. Przemysław Bystrzycki jak nikt inny opisywał swoje miasto Przemyśl w swoich książkach. Myślę, że zasługuje na to, aby mieć mural w swoim rodzinnym mieście - mówi dr hab. Dariusz Iwaneczko, dyr. Instytutu Pamięci Narodowej oddział w Rzeszowie.

• Michał Bystrzycki (1864 - 1957) był przemysłowcem, a w latach 1918 - 1919 i w połowie lat trzydziestych XX wieku był prezydentem Przemyśla.
• Tadeusz Bystrzycki (1889 - 1940) zamordowany przez NKWD w 1940) - w latach trzydziestych XX wieku dwukrotnie był prezydentem Przemyśla. Po agresji ZSRR na Polskę z 17 września 1939 został aresztowany przez Sowietów. W 1940 został zamordowany w więzieniu NKWD w Kijowie. Jego nazwisko znalazło się na tzw. Ukraińskiej Liście Katyńskiej opublikowanej w 1994. 12 kwietnia 1940, dwa dni po aresztowaniu Tadeusza Bystrzyckiego przez NKWD, członkowie jego rodziny (żona i dzieci, m.in. syn Przemysław) zostali wywiezieni w głąb ZSRR do Kazachstanu, gdzie pracowali przymusowo w kołchozie i w sowchozie. Z wycieńczenia zmarła tam żona Helena.
• Przemysław Bystrzycki (1923 - 2004) - pisarz , dziennikarz, publicysta, kawaler Orderu Virtuti Militari, Honorowy Obywatel Miasta Poznania i Przemyśla. Podczas Ii wojny światowej oficer konspiracyjnej Armii Krajowej, cichociemny. Cichociemni byli elitą polskich sił specjalnych. Gruntownie przeszkoleni na Zachodzie, wracali do Polski, aby tutaj prowadzić walkę z niemieckim okupantem, wykonywali najtrudniejsze zadania. Był rozpracowywany przez komunistyczny aparat represji. Po wojnie na stałe osiadł w Poznaniu.

Na uroczystości odsłonięcia muralu, m.in. z udziałem władz miasta Przemyśla, powiatu przemyskiego i województwa podkarpackiego, obecni byli członkowie rodziny Bystrzyckich. Trzy córki Przemysława: Elżbieta Maria Wesołowska, Barbara Jęcz i Zofia Bystrzycka. Ponadto jego siostrzeńcy Michał Kozera i Przemysław Kozera z żoną.

- W imieniu rodziny bardzo dziękujemy wszystkim zaangażowanym w tę inicjatywę. Wiemy na pewno, że wszyscy trzej panowie, Michał, Tadeusz i Przemysław, a także siostry naszego ojca, patrzą z góry i cieszą się tą chwilą, kiedy pamięć ożywa. Jesteśmy w Przemyślu ledwo dzień a widzimy, że mieszkańcy tego miasta pamiętają o Bystrzyckich. To nazwisko budzi pozytywne skojarzenia. "A tak, wiemy, znamy" - mówi prof. Elżbieta Maria Wesołowska, córka P. Bystrzyckiego, wykładowca Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Podzieliła się prywatnym wspomnieniem o ojcu.

- Ojciec miał nas trzy córki, nie miał syna. Nas trochę chował na żołnierzy. Chyba dwa razy do roku była uroczysta odprawa warty, nadawał nam stopnie, ja pamiętam, że doszłam do pułkownika. I wtedy ojciec zaniechał tego, pewnie się bał, że zajdę na wysoko - wspomina pani profesor.

Podkreśla, że P. Bystrzycki wielkim szacunkiem darzył polskie wojsko.

- Ubolewał nad ludowym, że to nie to, nie takie. Jednak, gdy mój mąż był jeszcze w wojsku i przyjechał w mundurze, tata był zachwycony i zauroczony - wspomina pani Elżbieta.