MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Radomiu zwyrodnialec postrzelił psa z wiatrówki, wcześniej go bił. Sprawca jest w policyjnym areszcie, psiak w lecznicy czeka na operację

Izabela Kozakiewicz
Izabela Kozakiewicz
Postrzelony z wiatrówki pies został zabrany z kojca. Funkcjonariusze Straży miejskiej wynieśli go z posesji. Teraz zwierzę jest w Warszawie, będzie operowane. Weterynarze będą próbowali usunąć śrut z jego kolana.
Postrzelony z wiatrówki pies został zabrany z kojca. Funkcjonariusze Straży miejskiej wynieśli go z posesji. Teraz zwierzę jest w Warszawie, będzie operowane. Weterynarze będą próbowali usunąć śrut z jego kolana. Fundacja Morusek/Facebook
Mieszkaniec Radomia, 42-letni mężczyzna dwa razy strzelił do psa z wiatrówki, wcześniej okładał go sztachetą. Zwierzę przez prawie dwa dni czekało na pomoc, z podwórka oprawcy zostało zabrane w asyście policji i Straży Miejskiej. Sprawca został zatrzymany, będzie doprowadzony do prokuratury. Z podwórka społecznicy zabrali jeszcze dwa inne psy. - Mamy nadzieję, że mężczyzna zostanie surowo ukarany i dostanie zakaz posiadania psów - mówi wiceprezes Fundacji "Morusek".

W Radomiu zwyrodnialec postrzelił psa z wiatrówki, wcześniej bił go sztachetą

Sprawę postrzelenia psa nagłośniła Fundacja "Morusek" - Odzyskać Nadzieję, która na co dzień zajmuje się zwierzętami, ofiarami znęcania się. Tym razem społecznicy interweniowali na obrzeżach Radomia. Na jednej z posesji w niedzielę 5 maja doszło do postrzelenia psa. Jak relacjonują świadkowie zdarzenia pies próbował wciągnąć do swojego kojca kurę. Kura szybko została uwolniona i nic się jej nie stało. Ale 42-letni mężczyzna wpadł w taką złość, że zaczął okładać psa sztachetą. Przerażone zwierzę ukryło się w głębokiej budzie, tam gdzie nie sięgały go razy. Sprawca nie zrezygnował i poszedł po wiatrówkę. Oddał dwa strzały do bezbronnego psa. Jeden chybił, drugim trafił w psią łapę.

O sprawie policję powiadomiła siostra sprawcy, która mieszka w tym samym podwórku. Świadkowie chcieli udzielić pomocy rannemu zwierzęciu, ale to się nie udawało. Reagowali sąsiedzi. Na szczęście nie pozostawili sprawy i psa. Interwencję na posesji udało się przeprowadzić dopiero w poniedziałek 6 maja. Uczestniczyli w niej policjanci z II Komisariatu w Radomiu i funkcjonariusze Straży Miejskiej. Postrzelony pies został zabrany z kojca. Najpierw zajęła się nim Fundacja "Morusek", ale ostatecznie został zabrany przez Fundację Judyta i przetransportowany do Warszawy. Będzie operowany w tamtejszej klinice.

Po postrzeleniu zabrali jeszcze dwa psy

Jak się okazuje, na tej samej posesji mieszkają trzy rodziny. Sprawca ze swoją partnerką i dziećmi, siostra mężczyzny i ich matka. I to właśnie matka 42-latka jest "właścicielką" postrzelonego psa.

Na podwórku był jeszcze pekińczyk, jak informuje Fundacja "Morusek" przez 11 lat uwiązany na łańcuchu. On miał należeń do partnerki 42-latka. W domu sprawcy mieszkał berneńczyk. Wszystkie psy zostały zabrane i zabezpieczone przez przedstawicieli "Moruska".

- Nie mogliśmy zostawić tych psów na tej posesji. Mogły być workiem treningowym dla sprawcy. Mamy nadzieję, że sąd orzeknie wobec mężczyzny zakaz posiadania zwierząt, bo sprawa na pewno trafi do sądu. My i nasza pani mecenas będziemy oskarżycielami posiłkowymi, będziemy reprezentować poszkodowanego psa - zapowiada wiceprezes Fundacji "Morusek" - Odzyskać Nadzieję.

I przyznaje, ze to była bardzo trudna interwencja. Liczył się czas, bo ranne zwierzę czekało na pomoc. Właściciele zwierząt oględnie mówiąc nie ułatwiali działań.

- W domu były dzieci, które nie chciały się rozstawać ze swoim psem, berneńczykiem, który z nimi mieszkał. Ale nie mogliśmy postąpić inaczej, musieliśmy go zabrać. Te dzieci ponszą niestety konsekwencję bezduszności ojca. Nie wiemy, co on mógłby zrobić pozostałym zwierzętom skoro był tak agresywny wobec innego psa - wyjaśnia wiceprezes Fundacji "Morusek".

Sprawca postrzelenia zatrzymany przez policję

Interwencja na posesji i odebranie psiaków nie zakończyły działań radomskich policjantów. Sprawca postrzelenia został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Czeka na zarzuty.

- Trwa postępowanie w tej sprawie, policjanci wykonują swoje czynności. Mężczyzna zostanie doprowadzony do prokuratury - informuje Justyna Leszczyńska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.

Zobaczcie galerię zdjęć

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie