W Rodzinnych Ogrodach Działkowych może zapanować chaos i bezprawie

– Boimy się, że to wszystko zmierza w jednym kierunku: zniszczeniu idei ogrodnictwa działkowego. Jeśli najbliższe dni nie przyniosą rozwiązania, nowa ustawa może nie zostać uchwalona na czas – mówi Zdzisław Śliwa, prezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Poznaniu.

W lipcu zeszłego roku Trybunał Konstytucyjny uchylił połowę (dokładnie 24) przepisy ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych. Oznacza to, że za niecałe 3 miesiące przestaną one obowiązywać.

Wśród „niekonstytucyjnych” przepisów są wszystkie artykuły dotyczące Polskiego Związku Działkowców. Z dniem 21 stycznia 2014 r. PZD przestanie istnieć. Jeśli nie będzie nowych zapisów, które powołują do życia stowarzyszenia ogrodowe, zabraknie też organu, który nie tylko przydziela działki, ale też odbiera członkostwo czy wystawia kary porządkowe (np. za zamieszkiwanie na działkach i budowanie tam domów). W przyszłym roku w Rodzinnych Ogrodach Działkowych może więc być jeszcze więcej samowoli budowlanych niż do tej pory. Nit nie będzie już tego zabraniał ani kontrolował.

Jeśli nowe przepisy nie wejdą na czas ziemia wróci do właścicieli – samorządów, Skarbu Państwa, a w przypadku ogrodów, które mają nieuregulowaną sytuację prawną, do osób prywatnych. W takiej sytuacji w przypadku likwidacji ogrodu nowy właściciel nie będzie musiał wypłacić działkowcom żadnego odszkodowania – za wkład własny (zbudowane altany, zasadzone rośliny). W grę wchodzić już nie będą także tereny zamienne. Jeśli miasto Poznań będzie chciało wybudować sobie kolejny stadion, np. przy ul. Bukowskiej, na terenie jednego z ROD, nie będzie musiało płacić odszkodowania i dawać grunt pod budowę nowego ogrodu (jak było w przypadku ROD „Euro 2012”, który powstał na Minikowie). Nie będzie przepisów, które to nakazują.

Zdaniem Tadeusza Dziuby, szefa Wielkopolskiego PiS-u, są osoby które - w momencie, gdy na działkach zapanuje zupełny chaos - zyskają.

– Jeżeli ustawa nie wejdzie w życie na czas, ziemia wróci do samorządów i Skarbu Państwa. Pamiętajmy, że wiele ogrodów działkowych znajduje się na terenie dużych miast. Samorządom może zależeć, aby sprzedać je pod zabudowę mieszkaniową. Z takiego obrotu sprawy bardzo ucieszą się też deweloperzy. Zyskają bowiem teren, który jest już wyposażony w media i infrastrukturę – wyjaśnia Tadeusz Dziuba.

Zdaniem innych posłów, ten czarny scenariusz jest możliwy, bowiem na uchwalenie nowej ustawy o ROD pozostało za mało czasu.

– Jeżeli senatorowie i prezydent skorzystają z czasu jakim dysponują już teraz jesteśmy spóźnieni – mówi Krystyna Łybacka, posłanka SLD. – Uważam, że pewnymi sprawami trzeba było zająć się już dawno. Do tej pory orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego były traktowane bardzo poważnie. Być może zwłoka w uchwaleniu nowych przepisów jest w tym wypadku działaniem celowym.

Spokojni są natomiast posłowie Platformy Obywatelskiej. Ich zdaniem, na to aby projekt ustawy przeszedł z Sejmu do Senatu i został podpisany przez prezydenta jest jeszcze czas.

– Podczas ostatniego posiedzenia połączonych komisji, odbyła się dość gorąca dyskusja. Szkoda tylko, że zamieniła się ona w debatę polityczną – mówi Waldy Dzikowski, poseł PO, zastępca przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. – Myślę, że wiele kwestii zostało rozwiązane tak, jak chcieli tego działkowcy. Bez względu na to, czy ktoś będzie bardziej zadowolony czy mniej, musimy wykonać wyrok trybunału.