W Trojanowie wyłowiono z zalewu ciało kobiety [ZDJĘCIA]

O pływającym w wodzie ciele człowieka tuż po godzinie 14.00 straż pożarną zaalarmował przypadkowy wędkarza. Na miejsce przyjechało aż pięć zastępów straży pożeranej z PSP w Kaliszu i OSP Opatówek. Początkowo zadysponowano także specjalistyczną grupę ratownictwa wodnego ze straży w Koninie, ale ostatecznie została ona zawrócona.

Okazało się, że ciało pływało tuż przy brzegu. Strażacy bez większych problemów wydobyli je na brzeg. Nie musieli nawet wodować przywiezionych ze sobą łodzi.

- Ciało musiało znajdować się w wodzie już od jakiegoś czasu. Ratownicy nie podejmowali więc żadnych działań medycznych. Zawiadomiono pogotowie ratunkowe, a przybyły na miejsce lekarz potwierdził zgon - mówi mł. kpt. Grzegorz Kuświk z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.

Przy ciele znaleziono dokumenty należące do 34-letniej mieszkanki Kalisza. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, kobieta już kilka dni temu próbowała popełnić samobójstwo. 25 maja przed południem wskoczyła do rzeki przy ulicy Stawiszyńskiej w Kaliszu. Przypadkowy świadek zaalarmował policję. Przybyli na miejsce mundurowi zaczęli pertraktować z kobietą aby wyszła z wody.

- Kobieta na widok funkcjonariuszy zaczęła celowo zanurzać się pod wodą. Policjanci nie czekali ani chwili, widząc zagrożenie bez wahania przystąpili do interwencji - mówi sierż. szt. Anna Jaworska-Wojnicz, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.

Policjanci wskoczyli do rzeki zanurzając się po szyję i wyciągnęli kobietę na brzeg. Kaliszance nic się nie stało. Wezwana na miejsce karetka pogotowia ratunkowego przewiozła wówczas kobietę do kaliskiego szpitala, ale ta na miejscu odmówiła jakiejkolwiek pomocy.

Policja wcześniej nie otrzymała informacji o zaginięciu 34-latki. Prokurator zdecydował o zabezpieczeniu ciała do sekcji zwłok, która ma wykazać bezpośrednią przyczynę śmierci kaliszanki.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!