Teoretycznie aglomeracja poznańska nie jest zagrożona powstaniem kopalni węgla brunatnego. Ministerstwo krytycznie odniosło się do zapisów Białej Księgi Ochrony Złóż Kopalin. Uchwała Sejmiku Województwa Wielkopolskiego wnosi o wyłączenie złóż tzw. Rowu Poznańskiego i Oczkowic z projektowanej listy złóż strategicznych. Jednak mimo to, rząd jednocześnie daje zielone światło spółce PAK na zajęcie złoża Oczkowice i budowę tam kopalni odkrywkowej. Mieszkańcy powiatów gostyńskiego i rawickiego, którzy chcieli być stroną w sprawie, zostali pominięci...
Przed kilkoma miesiącami głośne protesty lokalnej społeczności z powiatów poznańskiego, gostyńskiego i rawickie-go wywołała publikacja Białej Księgi Złóż Kopalin. Chociaż nie jest to wiążący dokument, to jego dalszym celem jest ochrona prawna złóż węgla brunatnego. W zapisach wymieniono m.in. złoże Oczkowice, leżące na skraju powiatów gostyńskiego i rawickiego, oraz złoże, leżące w powiecie poznańskim z tzw. Rowu Poznańskiego. Wywołało to falę protestów mieszkańców Wielkopolski. Jednak okazuje się, że minister środowiska z dystansem podchodzi do zapisów Białej Księgi, a obawy mieszkańców powiatu poznańskiego były przedwczesne.
- Z moich rozmów z przedstawicielami rządu i ministrem środowiska wynika, że Biała Księga nie będzie brana przez rząd pod uwagę. Oceniono ją jako dokument nierzetelny - przyznaje Szymon Szynkowski vel Sęk, poseł PiS.
Sejmik Województwa Wielkopolskiego wniósł o wyłączenie tych złóż
Mieszkańcy aglomeracji poznańskiej są więc spokojni. Nie zagraża im budowa odkrywki. Inaczej jednak sytuacja ma się w powiatach gostyńskim i rawickim. Tam, mimo wielu protestów, jest inwestor (spółka PAK), który od lat zainteresowany jest wydobyciem węgla brunatnego. Szacuje się, że zasoby złoża Oczkowice wynoszą ok. 1 mld ton węgla brunatnego. Gdyby powstała tam kopalnia odkrywkowa, to zniknęłyby 22 wsie, a wiele przedsiębiorstw przestałoby istnieć.
Mieszkańcy i starostowie powiatów prowadzą batalię ze spółką PAK. W Sądzie Administracyjnym w Poznaniu toczy się proces o uznanie społeczności lokalnej stroną w sprawie.
- Chociaż oficjalna decyzja sądu jeszcze nie zapadła, wiemy już, że stronami w tym postępowaniu jest tylko inwestor oraz minister środowiska. My, jako mieszkańcy, zostaliśmy pominięci. Boimy się, że gdy złoża zostaną objęte ochroną, dla nas to koniec jakiegokolwiek rozwoju - mówi Sylwia Maćkowiak ze stowarzyszenia „Nasz dom”.
Mieszkańcy, ale także właściciele lokalnych przedsiębiorstw, od lat szukają więc pomocy u władz samorządowych, organizując konferencję i przekonując, że kopalnia na tych terenach to zły pomysł. Ostatnie takie spotkanie odbyło się z udziałem wicemarszałka Wielkopolski, Wojciecha Jankowiaka, pod koniec lutego. - Budowa kopalni odkrywkowej oznaczać będzie nieodwracalne konsekwencje dla środowiska naturalnego, rynku pracy i rolnictwa - mówi Leszek Wenderski, prezes Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii.
Dlatego też Sejmik Województwa Wielkopolskiego pod koniec stycznia zaapelował do wielkopolskich parlamentarzystów o „podjęcie skutecznych działań zapobiegających postępowaniu procedur administracyjnych zmierzających do podjęcia eksploatacji węgla brunatnego w południowej Wielkopolsce”. Tym samym wniósł o o wyłączenie złóż tzw. Rowu Poznańskiego oraz złóż Oczkowice z bilansu złóż strategicznych oraz o całkowite, jednoznaczne i ostateczne, wykreślenie tych złóż z projektowanej listy złóż strategicznych w Polsce.
Jednak wnioskowi, złożonemu przez Sejmik, sprzeciwiła się spółka PAK. Prezes zarządu spółki Sławomir Sykucki wskazuje, że z dokumentu Polityki Energetycznej do 2030 jednoznacznie wynika, że konieczne jest zabezpieczenie dostępu do zasobów strategicznych węgla, m.in. przez ochronę tych obszarów. Nie zgadza się też z argumentami przytoczonymi przez prezydium Sejmiku, by eksploatacja tych złóż, zwłaszcza złoża Oczkowice, przyczyniła się do utraty cennych zasobów wody dla Poznania.
Protesty mieszkańców
Kilka tysięcy rolników wyszło w styczniu 2015 roku na ulice, by zaprotestować przeciwko budowie kopalni odkrywkowej w okolicach Oczkowic.
Na drodze krajowej nr 5, między Rydzyną a Kaczkowem, przez kilka godzin trasę blokowali ludzie i maszyny rolnicze. Nie był to ostatni protest. Mieszkańcy zapowiadają, że do końca będą walczyć z pomysłem budowy kopalni.
Mieszkańcy poznańskich gmin: Lubonia, Mosiny, Pusz-czykowa, nie zgadzający się na eksploatacje złoża węgla brunatnego w Rowie Poznańskim, pisali listy.
Kilka tysięcy listów protestacyjnych wysłali poznaniacy do Ministerstwa Środowiska, domagając się wykreślenia tych złóż z listy złóż strategicznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?