W nieogrzanym domu przebywała roczna Joasia i dwuletni Mikołaj. Dzieci były wyziębione. Tragedia wisiała na włosku, gdyby tylko dłużej pozostały w takich warunkach. Szczęśliwy traf chciał, że właśnie wówczas do domu zawitał pracownik GOPS.
- Była to rutynowa kontrola u rodziny, której pomagamy. Ta rodzina otrzymała od nas między innymi opał. Trudno mi więc wyjaśnić tę sytuację - przyznaje Marzena Dębowska, kierownik GOPS w Wągrowcu.
Pracownicy ośrodka pomocy społecznej zawiadomili policję.
- Okazało się, że ojciec dzieci był pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało 0,73 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Matka była trzeźwa. Niską temperaturę w domu tłumaczyła brakiem pieniędzy na zakup opału. Zmarzniętymi i przestraszonymi dziećmi zaopiekowali się policjanci. Na wszelki wypadek wezwali też pogotowie - wyjaśnia Andrzej Dolata, rzecznik prasowy wągrowieckiej policji.
Lekarze na szczęście wykluczyli obrażenia u dzieci spowodowane niską temperaturą. Przekazano je pod opiekę mieszkającej w sąsiedniej wiosce babci. Brak należytej opieki i wyziębienie maleńkich dzieci to nie były jedyne uchybienia tej rodziny. W domu nielegalnie podłączony był prąd. Został więc... odcięty. Na razie dzieci zostaną pod opieką babci. Rodzina będzie pod nadzorem policji i pracowników socjalnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?