Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wałcz: Pijany lekarz i pielęgniarka chcieli operować dziecko!

Ewa Auer
Policja zatrzymała lekarza i dwie pielęgniarki. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu
Policja zatrzymała lekarza i dwie pielęgniarki. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu archiwum
Policja zatrzymała pijanego anestezjologa oraz dwie pielęgniarki z oddziału intensywnej opieki medycznej 107 Szpitala Wojskowego w Wałczu, którzy w poniedziałek pełnili popołudniowy dyżur. 45-lekarz miał we krwi 1,4 promila i właśnie przygotowywał do zabiegu 13-letniego chłopca. Zdążył jeszcze podać mu znieczulenie dożylne. Na sali operacyjnej towarzyszyła mu pijana pielęgniarka (ponad 1 promil), druga została na oddziale.

- To dla nas kompletny szok - powiedział "Głosowi Wielkopolskiemu" dyrektor szpitala dr Janusz Napiórkowski, również anestezjolog.

CZYTAJ TEŻ:
Pijany lekarz jest niewinny
Pijany lekarz przyjmował pacjentów
Pijany ginekolog badał kobiety

Informacja o pijanym personelu dotarła do policji od anonimowego informatora.
- Osoba ta nie przedstawiła się, więc nie wiemy, czy dzwonił ktoś z personelu szpitala, czy może któryś z pacjentów - stwierdziła sierż. Beata Budzyń z wałeckiej policji. - Natychmiast jednak wysłaliśmy tam nasz patrol - dodała.

Policja wkroczyła na blok operacyjny, lekarz i pielęgniarka zostali wyprowadzeni z sali i poddani badaniu alkomatem. Policjanci niebawem zbadali kolejną pielęgniarkę z oddziału, u której stwierdzono 0,26 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Cała trójka natychmiast została zatrzymana, choć przesłuchana przez prokuratora została tylko jedna pielęgniarka, ta najtrzeźwiejsza.

Miejsce pijanego lekarza przy pacjencie zajęła inna doktor anestezjolog ze szpitala, w połowie zabiegu pojawił się też dyrektor Janusz Napiórkowski.
- Jak tylko dowiedziałem się o całej sytuacji, natychmiast przyjechałem do szpitala. Na szczęście zabieg 13-latka przebiegał bez zakłóceń. To było zwykłe usunięcie wyrostka robaczkowego. Pacjent czuje się dobrze. Rodzice chłopca nie mają do nas pretensji - powiedział.

Dyrektor Napiórkowski już wczoraj rano zawiesił lekarza i dwie pielęgniarki w wykonywaniu obowiązków. Dzisiaj mają otrzymać zwolnienia dyscyplinarne z pracy. - Z samego rana był u mnie doktor i prosił, by nie wręczać dyscyplinarek pielęgniarkom, bo to on namówił je do picia alkoholu. Odpowiedziałem, że każdy z nas jest dorosły i wie, co robi - wyjaśnił dyrektor.

Wczoraj zwołał też zebranie z kadrą kierowniczą. Uczulił ją na przypadki picia alkoholu w pracy i natychmiastowego ich wyłapywania.
- Chłopiec do zabiegu był przygotowywany już po godzinie 15. Anestezjolog mógł od razu poprosić koleżankę, by go wyręczyła. Przyznam, że podobny przypadek miał u nas miejsce kilkanaście lat temu.
Tym bardziej jesteśmy zszokowani, że nasz kolega to ceniony fachowiec, podpora tego oddziału, człowiek z dwiema specjalizacjami, który jeździł też w karetce jako ratownik medyczny. Pracował u nas od 18 lat. Nigdy nie widziałem go pod wpływem alkoholu - dodał Janusz Napiórkowski.

Policja zabezpieczyła dokumentację medyczną i dwie butelki po alkoholu. Powoła także biegłego, który oceni, od kiedy lekarz i pielęgniarki spożywali alkohol i czy nie narazili innych pacjentów na utratę życia i zdrowia. Ale najcięższy zarzut, jaki mogą usłyszeć to niedopełnienie opieki nad pacjentem, za co grozi nawet do 5 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski