Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczmy o dobre prawo!

Katarzyna Kamińska
Rozmowa z Eleonorą Kamińską, przewodniczącą Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Poznaniu, członkiem Kapituły plebiscytu Eskulap 2011

O pielęgniarkach znów jest ostatnio głośno w Polsce. Skąd ta burza o kontrakty?

Wynika trochę z tego, że media nie do końca zagłębiły się w merytoryczną stronę problemu, a potraktowały kontrakty has-łowo. Tymczasem na kontraktach w Podstawowej Opiece Zdrowotnej pielęgniarki i położne pracują już w niektórych miejscach ponad 10 lat. W Wielkopolsce pierwsze tego typu umowy zawieraliśmy już w 1998 roku, jeszcze z wojewodą, zanim powstał Fundusz. Chodzi przede wszystkim o kontrakty szpitalne.

Jesteście im przeciwne?
Nie jesteśmy przeciwko kontraktom, tylko przeciw takim rozwiązaniom, które nazywa się kontraktami, a które łamią obowiązujące prawo albo zmuszają kogoś do jego łamania. Zasada działalności gospodarczej i umowy kontraktowej jest bowiem taka, że pielęgniarka i położna tworzy sobie sama stanowisko pracy, ponosi ryzyko - również finansowe, musi mieć i zabiegać o pacjentów, wobec których świadczyć będzie usługi zdrowotne. Tak jak to funkcjonuje w POZ - pielęgniarka zbiera deklaracje, ma gabinet, ale przede wszystkim opiekuje się pacjentem w domu i ponosi odpowiedzialność i przed tym pacjentem, i przed płatnikiem, czyli NFZ. Natomiast jeśli chodzi o szpital to: pielęgniarka/położna nie jest twórcą swojego miejsca pracy, nie ponosi odpowiedzialności finansowej, bo nie kupuje leków, materiałów opatrunkowych, sprzętu, tego wszystkiego, co potrzebne do opieki nad pacjentem, nie jest też de facto samodzielna w swoich decyzjach organizacyjnych. Podlega bowiem regulaminom, zasadom, procedurom obowiązującym w szpitalu, a przede wszystkim przychodzi do pracy według wskazań osób zarządzających placówką, czyli tym wszystkim uregulowaniom, które wiążą się z zatrudnieniem na umowę o pracę. Trudno tu więc mówić o samodzielności, jaka wiąże się z indywidualną praktyką i prowadzoną działalnością gospodarczą.

To może chodzi o pieniądze?
To jest tylko i wyłącznie kwestia pieniędzy. Gdyby płace na etatach były inne, nikt nie zabiegałby o kontrakty. Dlaczego uciekać się do tego rozwiązania, skoro można dać wyższe wynagrodzenie i nie trzeba w ogóle korzystać z omijania prawa? Dlatego, że po stronie pracodawcy są wówczas wyższe koszty. Poza tym - jeśli jest to takie doskonałe rozwiązanie, to dlaczego dyrektorzy nie proponują kontraktów wszystkim zatrudnionym u nich pielęgniarkom i położnym? Dlaczego dotyczy to tylko wąskiej grupy osób, którą można w ten sposób gratyfikować? Inną spra-wą jest brak logiki w postępowaniu rządu - z jednej strony posunął się do tego, że łata dziurę w budżecie pieniędzmi z OFE, z drugiej zaś strony tę dziurę wykopuje sam. Jeśli wszyscy pójdziemy na umowy kontraktowe, to nie będziemy wpłacać do ZUS-u takich środków jak dziś.

Czy pielęgniarki byłyby skłonne poddać się ocenie, by uzyskiwać certyfikaty jakości?
Myślę, że gdybym praktykowała, chciałabym mieć dokument, który już na wejściu daje pacjentowi sygnał, że tu szczególnie może czuć się bezpiecznie. Taka ocena podnosi jakość na rynku usług, a to ma znaczenie. Pewnie wiele pielęgniarek i położnych poddałoby się takiej ocenie, ale część być może powiedziałaby - "po co się tak starać, skoro pacjentów mam, a pieniądze są takie niezadowalające?". Poza tym musiałby to zaakceptować NFZ, a na razie ciągle słyszymy, że jest kryzys i nie ma pieniędzy. A taka weryfikacja kosztuje... Być może udałoby się to przeprowadzić, gdyby - tak jak to już kiedyś było - pieniądze ze składek gromadzone w danym rejonie, tam były wykorzystywane. Wówczas byłaby większa szansa na realizację tego pomysłu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski