Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldemar Paternoga: Nie wiemy, ile wysiłku kosztuje praca służb specjalnych

Norbert Kowalski
Waldemar Paternoga
Waldemar Paternoga Wielkopolski Urząd Wojewódzki
Z Waldemarem Paternogą, zastępcą dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Poznaniu, rozmawia Norbert Kowalski.

Poznań będzie odpowiednio przygotowany pod kątem bezpieczeństwa do organizacji Zgromadzenia Narodowego?
Nie mam wątpliwości, że miasto i obiekty, w których będzie odbywało się Zgromadzenie Narodowe, będą odpowiednio przygotowane do tego, by całe wydarzenie odbyło się w bezpieczny sposób.

Skąd u Pana taka pewność?
Są pewne procedury, które określają przygotowanie takich wydarzeń. Przede wszystkim jest to odpowiedzialność służb Biura Ochrony Rządu, które przygotowuje zabezpieczenie dla najwyższych organów państwa i urzędników, którzy zgodnie z przepisami podlegają ochronie. A Zgromadzenie Narodowe również jest chronione przez BOR.

W przypadku takich wydarzeń za bezpieczeństwo odpowiada bardziej BOR niż dane miasto?
Jeśli chodzi o Zgromadzenie Narodowe, to musimy pamiętać, że nie jest to impreza masowa, więc jest zabezpieczana na innych zasadach. Przede wszystkim wymaga koordynacji wielu służb. Mamy do czynienia np. z przejazdem poszczególnych osób do Poznania, co zabezpiecza BOR, który współpracuje z ABW i policją. Ponadto Międzynarodowe Targi Poznańskie mają również swoją własną ochronę. Ponadto nie jest to teren otwarty dla wszystkich, więc można dobrze zabezpieczyć takie wydarzenie.

Ile osób uczestniczy w ochronie tak ważnego wydarzenia?
Trudno jednoznacznie powiedzieć, ale ze strony policji będzie zaangażowanych około 1000 osób. Nie wiem jednak, ilu będzie funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Ponadto wciąż odbywają się spotkania, które mają określić jeszcze pewne szczegóły, ale większość jest już dopięta na ostatni guzik.

Takie wydarzenie niesie jednak ze sobą wzrost zagrożenia atakiem terrorystycznym.
Nikt nie jest w stanie jednoznacznie tego stwierdzić, bo nie siedzimy w głowach zamachowców. Jednak zawsze każde wydarzenie z udziałem VIP-ów stwarza pewne ryzyko i dlatego są chronione. I to nie muszą być próby zamachów terrorystycznych, a np. atak osoby z jakimiś zaburzeniami lub takiej, która po prostu chce się pokazać. Żeby nie być gołosłownym, warto zwrócić uwagę na niedawną sytuację w Stanach Zjednoczonych, gdzie ktoś niespodziewanie zaatakował Donalda Trumpa podczas wiecu wyborczego. Tego nie da się przewidzieć, ale po to się zabezpiecza odpowiednio tak ważne wydarzenia, by zminimalizować ryzyko.
Stuprocentowe zagwarantowanie spokoju i bezpieczeństwa jest jednak chyba niemożliwe.
Służby robią wszystko, żeby ryzyko jakichkolwiek zagrożeń było jak najmniejsze. Oprócz takich widocznych rzeczy, jak np. kolumny samochodów czy policjanci na ulicach, jest też niewidzialna siła służb specjalnych, które rozpoznają ewentualne zagrożenia w sposób operacyjny.

Możemy spodziewać się, że funkcjonariusze służb będą na ulicach ubrani po cywilnemu?
Oczywiście. Oprócz tego służby działają kontrwywiadowczo i rozpoznają zagrożenia w pewnych środowiskach. Dzięki temu można zapobiegać im już wcześniej. Chodzi o to, by nie działać już post factum, ale jeszcze przed zdarzeniem.

Czyli służby specjalne będą postawione na nogi.
Wydarzenia tego typu są powodem do tego, by służby specjalne prowadziły intensywną pracę operacyjną i wykrywały potencjalne zagrożenia. To jest praca, którą wykonują w pocie czoła i jej nie widać gołym okiem. Dlatego często nie potrafimy tego docenić, bo nie wiemy, ile wysiłku to kosztuje.

Kiedy w takim razie rozpoczynają się przygotowania do zabezpieczenia takiego wydarzenia?
Już od momentu, gdy zapada decyzja, że taka impreza ma się odbyć. Wtedy służby Biura Ochrony Rządu rozpoczynają swoją pracę, informując o tym władze danego miasta oraz tamtejszą policję. Przedstawiciele służb niejednokrotnie byli już w Poznaniu.

A jak organizacja Zgromadzenia Narodowego wpłynie na zwykłych mieszkańców oraz ich funkcjonowanie w mieście tego dnia?
Miasto będzie o tym jeszcze szczegółowo informowało. Jednak na pewno będą utrudnienia w ruchu drogowym w okolicach MTP.
Ostatnim tak ważnym wydarzeniem w Poznaniu było prawdopodobnie Euro 2012. To była trudniejsza impreza do zabezpieczenia niż Zgromadzenie Narodowe?
Euro 2012 było zupełnie innym wydarzeniem i chyba było trudniejsze. Wtedy mieliśmy też do czynienia ze strefami kibica, w których przebywało bardzo wiele osób, co stwarzało pewne zagrożenie. Takie duże skupiska ludzi mogą być łatwym celem dla terrorystów. Łatwiejszym niż wykonanie ataku np. na teren MTP.

15 kwietnia MTP i Sala Ziemi przemienią się w twierdzę?
Trudno powiedzieć, czy przemienią się w twierdzę, ale na pewno będą stanowiły miejsce dużego wydarzenia, które wymaga odpowiednich środków bezpieczeństwa.

Wszystko przebiegnie bez problemu?
Nie ma powodów, by myśleć, że będą jakieś problemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Waldemar Paternoga: Nie wiemy, ile wysiłku kosztuje praca służb specjalnych - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski