Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldy Dzikowski: Platforma potrzebuje lidera z Wielkopolski

Paulina Jęczmionka
Z Waldym Dzikowskim, byłym szefem PO w regionie, rozmawia Paulina Jęczmionka.

Jest Pan rozgoryczony?
Waldy Dzikowski
: Z natury jestem optymistą. Nawet, jeśli zdarzają mi się trudne chwile, staram się tego nie okazywać.

Europoseł Filip Kaczmarek uważa, że krytykuje Pan sytuację w wielkopolskiej PO z powodu rozgoryczenia.
Waldy Dzikowski
: Jestem spełnionym politykiem. Byłem założycielem PO w Poznaniu, przez 9 lat szefem regionu, jednym z pięciu wiceprzewodniczących partii, kilkukrotnym wiceszefem klubu. W wyborach parlamentarnych w 2011 r. zdobyłem kolejne doświadczenie. Startując dopiero z trzeciego miejsca listy, osiągnąłem najlepszy wynik. Nie jestem rozgoryczony. Krytyka bierze się z troski i doświadczenia. Chcę, by partia nadal wygrywała. Gdy ja byłem szefem w regionie, wygrywaliśmy. Z wyjątkiem walki o prezydenturę w Poznaniu. Choć gdyby w 2010 r. zrealizowano mój pomysł, Ryszard Grobelny byłby prezydentem z ramienia PO.

Wtedy, po Pana namowach, ogłosił, że wstępuje do PO. A potem okazało się, że Pana partia go nie poprze.
Waldy Dzikowski
: Pewnie mielibyśmy i prezydenta, i bezwzględną większość w Radzie Miasta. Dzisiaj w ogóle nie zastanawialibyśmy się, kto ma być kandydatem PO na prezydenta. Władze partii zdecydowały jednak inaczej. Ale ja nadal mam pomysł.

Jaki?
Waldy Dzikowski
: Na pewno PO miałaby silnego kandydata i niekoniecznie musiałby to być Grobelny.

Bo on już by nie startował?
Waldy Dzikowski
: Nie zdradzę szczegółów naszych rozmów, bo szanuję Grobelnego. Ale jest między nami porozumienie.

Jest Pan pewny siebie, skoro rozmawia z prezydentem, choć nie wiadomo, czy zostanie Pan szefem partii.
Waldy Dzikowski
: Byłbym bufonem, gdybym powiedział, że na pewno wygram niedzielne wybory. Nie brak mi jednak odwagi i woli walki. Mam nadzieję, że zwyciężę. Podjąłem rękawicę widząc, że można zarządzać PO lepiej niż robi to Rafał Grupiński. Wielkopolska PO zasługuje na regionalnego lidera, a nie korespondencyjnego szefa, który czasem wpadnie z Warszawy z gospodarską wizytą.

Ale wiele wskazuje na to, że ma nad Panem przewagę. Wystarczy policzyć struktury opowiadające się za nim.
Waldy Dzikowski
: Pojawił się przedziwny pomysł podejmowania uchwał o poparciu kandydata przez daną strukturę. Tak, jakby delegaci nie mieli własnego zdania i próbowano na nich wymuszać decyzję. Mam jednak nadzieję, że w niedzielę sami zdecydują. Demokracja od zawsze jest wartością PO.

Trudno mówić o demokracji, gdy wybory w PO odbywają się w cieniu pompowania kół.
Waldy Dzikowski
: W Wielkopolsce tego nie było. A wręcz jest odwrotnie. Liczba członków partii z około 2,5 tysięcy zmalała do ok. 1,8 tys. osób. To problem, nad którym należałoby się zastanowić. Tyle że polityka Grupińskiego idzie w kontrze do opinii premiera Tuska, aby podejmować ścisłą współpracę z lokalnymi liderami i samorządowcami.

Ludzie odchodzą, poparcie spada. Jaki ma Pan pomysł na Platformę?
Waldy Dzikowski
: Jesteśmy u władzy już 6 lat. To normalne, że zdarzają się gorsze chwile. Nie załamuję rąk. Wiem, jak wygrywać kampanię samorządową i parlamentarną oraz tworzyć listy, które będą wygrywać swoją wewnętrzną konkurencją, osobowościami. I mam już pomysł na wygraną.

W wyborach do PE pomysłem jest Waldy Dzikowski z jedynką na liście?
Waldy Dzikowski
: Może to zabrzmi nieskromnie, ale patrząc na moje wyniki, byłbym niezłym liderem. Nie boję się rywalizacji. Chętnie sprawdzę się jako eurodeputowany. Filip Kaczmarek kiedyś mi mówił, że skoro jestem taki dobry, to mam to pokazać w wyborach, startując z trzeciego miejsca. I pokazałem. Może więc on spróbuje teraz.

Co, jeśli jednak przegra Pan wybory na szefa PO?
Waldy Dzikowski
: Już raz przegrałem. Korona mi z głowy nie spadła. Problem w tym, że ja przegrałem, a PO zaczęła być podzielona, zgryźliwa, nieufna. Grupiński nie zrobił tego, co ja, gdy wygrałem - natychmiast usiadłem do rozmów. Podzieliłem się władzą. Ale byłem tak szczęśliwy z powodu jedności PO, że nie zauważyłem, iż polityka to twarda gra. I że ci, których dopuściłem do władzy, budowali własną politykę i robili mi konkurencję.

Czyli jeśli Pan wygra, Rafał Grupiński nie będzie Pana zastępcą?
Waldy Dzikowski
: A dlaczego nie? Chcę scalić partię. Zaraz po wygranej siądę z nim do rozmów. Takie są zasady wspólnej gry. Ale tym razem będę bardziej czujny.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski