Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta ma patent na górników

Jacek Pałuba
Spełniły się marzenia piłkarzy poznańskiej Warty i ich opiekuna Bogusława Baniaka. Zieloni po wygranej z Górnikiem Zabrze 2:1, pokonali także innych górników z Łęcznej, także 2:1. Teraz przed poznańską jedenastką trzy ostatnie spotkania tej jesieni i wszystkie przy Drodze Dębińskiej.

Warta w tym sezonie doskonale czuje się na Lubelszczyźnie. Na początku rozgrywek podopieczni trenera Baniaka wygrali na wyjeździe z Motorem 4:1, a teraz pokonali Łęczną. Bardzo dalekie wyjazdy okazały się więc nad wyraz owocne, bo przyniosły aż sześć punktów. Jeśli teraz zieloni potrafią jeszcze wywalczyć komplet punktów w trzech nadchodzących spotkaniach, to ich sytuacja w ligowej tabeli może się zrobić bardzo ciekawa.

Na kameralnym stadionie w Łęcznej, górnicy rozpoczęli mecz z dużym animuszem i próbowali już na początku zaakcentować swoją przewagę. Rzeczywiście gospodarze przeprowadzili kilka akcji ofensywnych, ale na szczęście obrona Warty broniła skutecznie, a dobrymi interwencjami popisywał się także Łukasz Radliński.

Tymczasem po niespełna kwadransie gry to poznaniacy objęli prowadzenie 1:0. Po lewej stronie boiska z piłką popędził Marcin Klatt, a potem znakomicie zagrał wzdłuż linii pola karnego do Piotra Reissa. "Rejsik" w tradycyjnym stylu na "zamach" ośmieszył jednego z obrońców i trafił do siatki miedzy nogami Jakuba Wierzchowskiego. Górnicy nie załamali się tym faktem i nadal próbowali pokonać Radlińskiego, ale bez efektu.

Po przerwie mecz się jeszcze ożywił. Mimo bardzo grząskiego boiska zawodnicy obu drużyn przeprowadzali kolejne akcje. Wreszcie w 60. minucie na czystej pozycji znalazł się Reiss, ale został przewrócony przez Wierzchowskiego i sędzia pokazał na rzut karny. Pewnym wykonawcą jedenastki był Tomasz Magdziarz i prowadzenie 2:0 w zasadzie powinno rozstrzygnąć losy spotkania. Górnik nie dawał jednak za wygraną, bo cztery minuty później kolejny w tym meczu rzut karny na gola zamienił Rafał Niżnik i Warta wygrywała tylko 2:1. Na szczęście wynik już się nie zmienił i zieloni wywalczyli cenne trzy punkty.

- Jestem z dwóch względów ogromnie szczęśliwy, po pierwsze serce wytrzymało, po drugie to drugi mecz, który prowadzę z ławki po powrocie ze szpitala, jest naszym zwycięstwem. Linia obrony na czele z Alainem Ngamayamą zdała egzamin. To obrona wspólnie z Łukaszem Radlińskim są zwycięzcami tego spotkania. Trzeba wspomnieć o kapitalnej bramce Reissa, który był motorem napędowym wszystkich akcji zaczepnych. To on był tym człowiekiem, który wprowadził kulturę gry, każda kontra była przemyślana. Do tego wiele pracy motorycznej dołożyli Klatt, Wojciechowski i Magdziarz. Nasza droga powrotna do Poznania będzie naprawdę radosna - chwalił swoich zawodników trener Bogusław Baniak.

Górnik Łęczna - Warta Poznań 1:2 (0:1)
Bramki:
0:1 - Piotr Reiss (14), 0:2 - Tomasz Magdziarz (60-karny), 1:2 - Rafał Niżnik (64-karny).
Górnik Łęczna: Wierzchowski - KazimierczakI, Nikitović, Karwan, Tomczyk - NazarukI (58. Wójcik), Bartoszewicz, Niżnik, GłowackiI (61. Szymanek) - Surdykowski, NakoulmaI.
Warta: Radliński - Ignasiński, Bartkowiak, Ngamayama, OtuszewskiI - Wojciechowski (70. Iwanicki), T. Bekas - Loliga, Reiss, Magdziarz (90+2. Pawlak) - Klatt (89. Przybyszewski).
Sędziował: Radosław Trochimiuk (Ciechanów).
Widzów: 1000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski