Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta Poznań: Cenna wygrana z Radzionkowem 1:0 [FILMY]

Jacek Pałuba
Warta Poznań - Ruch Radzionków 1:0
Warta Poznań - Ruch Radzionków 1:0 Marek Zakrzewski
To zwycięstwo nad Ruchem Radzionków 1:0 (1:0), było bardzo potrzebne piłkarzom poznańskiej Warty. Podopieczni trenera Jarosława Araszkiewicza wręcz wyszarpali wygraną śląskiej jedenastce i przynajmniej na chwilę znowu oddalili się od strefy spadkowej. Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że do końca obecnego sezonu w I lidze wydarzy się jeszcze wiele nieoczekiwanych sytuacji i będzie raczej nerwowo, zarówno na dole, jak i na górze ligowej tabeli.

Po ostatniej porażce w Grudziądzu, gdzie zieloni stracili nie tylko trzy punkty, ale też swojego kapitana Tomasza Magdziarza (złamany nos), w zespole panowały minorowe nastroje. Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji, tym bardziej, że zespoły zagrożone spadkiem, zaczęły zdobywać punkty. Natomiast trener Araszkiewicz zastanawiał się, czy jego drużyna nie powinna zagrać inaczej, czyli nie forsować gry, poczekać co zrobi przeciwnik i spróbować kontrataków.

PRZECZYTAJ:
KRWAWA PORAŻKA W GRUDZIĄDZU

Poznaniacy, co już jest tradycją tej wiosny, znowu przyzwoicie zaprezentowali się tylko w jednej, pierwszej połowie spotkania. Co prawda w pierwszym fragmencie pojedynku gospodarze nie stworzyli klarownej sytuacji do zdobycia bramki, ale umiejętnie walczyli w środku boiska. Radzionkowianie okazali się wymagającym rywalem.

Walczyli twardo i szukali swojej szansy stosując najprostsze środki. W 26. minucie po rzucie rożnym Ruchu, piłkarze Warty wyprowadzili zabójczą kontrę. Znakomicie piłkę wyprowadził Piotr Reiss, który znakomicie znalazł podaniem w polu karnym Bartosza Bereszyńskiego.

Młody skrzydłowy zielonych zachował się jak stary rutyniarz i mimo trudnej pozycji, pokonał bramkarza z Radzinkowa, strzelając w długi róg. Po tym golu poznaniacy uzyskali przewagę i w polu karnym gości zrobiło się gorąco. W 32. minucie zieloni powinni wygrywać 2:0, ale Tomasz Foszmańczyk, zamiast trafić do siatki, posłał piłkę wysoko nad bramką.


ZOBACZ TEŻ:
WSZYSTKO O WARCIE POZNAŃ W GŁOSIE WIELKOPOLSKIM

W drugiej odsłonie gra zielonych nie wyglądała już tak dobrze, chociaż nie brakowało jeszcze kilku dogodnych sytuacji do zdobycia gola, jak choćby w 59. minucie, kiedy Piotr Giel z bliska strzelał głową, ale bardzo niecelnie. Ostatni fragment niedzielnego boju stał się nerwowy, bo goście zamierzali wyraźnie zdobyć przynajmniej jednego gola. Momentami w polu karnym Łukasza Radlińskiego robiło się niebezpiecznie, ale na szczęście tego dnia defensywa Warty nie popełniła karygodnych błędów.

Piotrek Reiss zagrał do mnie dokładnie tak jak trzeba, a mnie pozostało trafić do siatki

Jeszcze w doliczonym czasie gry poznaniacy przeprowadzili kontrę, ale strzał Reissa był zbyt słaby, aby zaskoczyć bramkarza Ruchu. Po ostatnim gwizdku arbitra, wszyscy w ekipie Warty odetchnęli z wielką ulgą. Zieloni tym razem z ogromną determinacją walczyli na boisku i było widać jak bardzo im zależy na wygranej. Te trzy punkty pozwoliły przesunąć się zespołowi do środka tabeli, chociaż przewaga na strefą spadkową właściwie nie uległa zmianie.

- Wszyscy cieszymy się z tego zwycięstwa. A ja jestem zadowolony, że zdobyłem gola. Piotrek Reiss zagrał do mnie dokładnie tak jak trzeba, a mnie pozostało trafić do siatki - komentował zadowolony po meczu Bartosz Bereszyński, strzelec jedynego gola.

- Pierwsze 45 minut było w naszym wykonaniu całkiem niezłe i powinniśmy zdobyć przynajmniej jeszcze jedną bramkę. Tym razem słabiej zagraliśmy po przerwie, a momentami była to obrona Częstochowy. Ale najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. Mecz kosztował mnie wiele nerwów, bo jeszcze wszystko we mnie siedzi. Chyba będę musiał sobie wziąć jeden dzień wolny, aby to wszystko spokojnie przemyśleć - mówił tuż po meczu Jarosław Araszkiewicz, szkoleniowiec Warty.

Z trybun spotkanie swoich kolegów oglądał Tomasz Magdziarz, który wyszedł ze szpitala po operacji nosa. Kapitan zielonych miał na opuchniętej twarzy opatrunek.

CZYTAJ:
MAGDZIARZ JUŻ PO OPERACJI

- Mam nadzieję, że z każdym następnym dniem będę się czuł coraz lepiej. A po kilku dniach zaczynam trenować. Za dwa tygodnie chcę wrócić na boisko i w specjalnej masce chcę pomóc kolegom w końcówce sezonu - powiedział Tomasz Magdziarz.

Warta Poznań - Ruch Radzionków 1:0 (1:0)
bramka: 1:0 - Bartosz Bereszyński (26).
Warta: Radliński - Bartczak, Mysiak, Sobieraj, Mójta (69. Kosznik) - Foszmańczyk, Ngamayama, Reiss, A. Marciniak (55. Grzeszczyk), Bereszyński - Giel (60. Klatt).
Ruch: Kiełpin - Mróz, Kopacz, Nalepa, Kowalski - Radzio, Muszalik, Dziewulski (46. Danielewicz), Rocki, Giesa - Tumicz (46. Cisse).
Sędziował: Tomasz Radkiewicz (Łódź).
Widzów: 1 300.
Żółte kartki: Grzeszczyk, Reiss - Kopacz, Rocki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski