Oprócz cennego zwycięstwa w poprzednim meczu, dziennikarzy i kibiców Warty najbardziej interesowała kwestia Łukasza Spławskiego, który zagrał pierwszy mecz w tym sezonie w wyjściowej jedenastce i śmiało można powiedzieć, że został nieoczekiwanym bohaterem tamtego spotkania.
- Łukasz zagrał bardzo dobrze i dał inny obraz drużyny. Mając trzech napastników o różnym typie, zmienia się nasz charakter. Wejście Spławskiego spowodowało, że inaczej wyglądała nasza ofensywa. Wywiązał się idealnie ze swoich zadań. Myślę, że nie stracił żadnej piłki i dał przepiękną bramkę. To już druga jego ważna bramka która daje nam punkty (pierwsza w meczu z GKS Bełchatów przyp. red.). Cieszę się ogromnie, że mając tak doświadczonego zawodnika on wchodzi i gra na maksimum możliwości, a co najważniejsze jest skuteczny.
Czytaj też: Nieoczekiwany bohater daje nadzieje Warcie na PKO Ekstraklasę
Można zadać pytanie, czemu tak późno trener Tworek zdecydował się na zmianę stylu gry w ofensywie, kiedy ewidentnie w słabszej dyspozycji był podstawowy do tej pory napastnik Gracjan Jaroch i zespół miał problemy ze stwarzaniem akcji w ataku.
Zobacz też:
Warta Poznań: Na stadionie przy Drodze Dębińskiej zamontowan...
- Do tego momentu nasz charakter gry drużyny miał zupełnie inny obraz. Teraz próbowaliśmy coś zmienić i stąd decyzja o postawieniu na Łukasza. Okazało się to trafne – komentował trener Zielonych.
Warta Poznań w Grodzisku Wielkopolskim w ostatnich dwóch meczach zaliczyła bolesne porażki z Chrobrym Głogów i Puszczą Niepołomice (oba mecze 1:2). Do tej pory ani razu w tym sezonie nie przydarzyła się sytuacja, że Warta przegrała dwa mecze z rzędu i dodatkowo oba u siebie. Zawsze po porażce na swoim boisku przychodziła reakcja w postaci trzech punktów w Grodzisku Wlkp. Teraz tego zabrakło.
- W zespole jest przede wszystkim chęć zapunktowania. Jesteśmy na takim etapie, że punkty są kluczowe. Nie możemy mówić, że zwycięstwo da nam przełamanie, tylko daje nam szanse włączenia się do walki o bezpośredni awans.
Do końca sezonu zasadniczego Zieloni zagrają u siebie z GKS-em Tychy i Stomilem Olsztyn oraz na wyjeździe ze zdegradowaną już Chojniczanką Chojnice. Warta ma dwa punkty straty do Stali Mielec i przegonienie zespołu z Podkarpacia jest głównym celem Zielonych na ostatnie kolejki. Niestety, nic nie zależy wyłącznie od podopiecznych Piotra Tworka, bo nie dość, że musieliby wygrać wszystkie trzy spotkania, to jeszcze muszą liczyć, że rywal gdzieś straci punkty, podobnie jak w ostatniej kolejce w Nowym Sączu. Warto przypomnieć, że Zieloni nie mogą mieć równej liczby punktów co Stal, bo mają gorszy bilans bezpośrednich spotkań i muszą mieć na koniec ligi "oczko" więcej, aby znaleźć się nad mielczanami.
- Liga pokazuje, że wszystko jest możliwe. Nie skupiamy się nad tym, co się wydarzy. Skupmy się na sobie. Wygrajmy mecz i jeśli to zrobimy, to będziemy obserwować, co się dzieje w tabeli u innych przeciwników i rywali do gry o awans. Wtedy będziemy oceniać – mówił szkoleniowiec Zielonych. - Trzy mecze do zakończenia rozgrywek powodują, że robią się kalkulacje w głowie. Najważniejsze, żeby nie przesłoniły nam głównego celu. On jest prosty – mecz z Tychami. Uważam, że może być dużo niespodzianek w końcówce sezonu – przewidywał szkoleniowiec warciarzy.
Najbliższy przeciwnik Warty to dość nieobliczalny zespół. Co ciekawe, po wielkim zamieszaniu związanym ze zwolnieniem Ryszarda Tarasiewicza, przejęciem zespołu przez Ryszarda Komornickiego (dotychczasowego dyrektora sportowego) i oddania go w ręce duetu Jarosław Zadylak i Tomasz Horwat, GKS Tychy wyszedł na prostą. Trenerzy potrafili tchnąć w zespół nowego ducha i obecnie tyszanie walczą o awans do baraży. Stąd nie ma co myśleć, że rywal "położy się" w Grodzisku Wielkopolskim. Ostatnio GKS Tychy przegrał u siebie z Puszczą Niepołomice (0:1), ale mecz odbywał się w strugach deszczu i nie były to normalne warunki do gry. Trener Tworek zdaje sobie sprawę z siły rywala.
- Przyjeżdża do nas niewygodny przeciwnik, który ma swoje mocne strony w postaci Lewickiego i Grzeszczyka w ataku. Oni będą uprzykrzać nam grę. W środku mają Kamavuakę i Daniela, którzy zaryglują środek pola. Do tego nieprzyjemni boczni pomocnicy – Steblecki i Moneta czy Mańka, który strzelił nam gola w poprzednim meczu. Tychy dobrze czują się w grze kombinacyjnej, ale jeszcze lepiej w kontrataku. Czeka nasz piłkarski mecz, który pokaże, że trzeba być uważnym i skoncentrowanym przy prowadzeniu gry. Prosta strata może spowodować kontrę, a GKS najczęściej tak strzela bramki. Wdrażamy swój plan i jestem dobrej myśli. Pokażemy to jeszcze lepiej we wtorek na boisku. (...) Mam prośbę do kibiców: jesteśmy w ostatniej fazie gry o ważną rzecz. Dopingujcie, wspierajcie, dodawajcie otuchy, bo tego potrzebujemy, żebyśmy czuli wsparcie nie tylko z trybun, ale także to mentalne – apelował przed ostatnimi meczami Piotr Tworek.
Mecz Warta Poznań – GKS Tychy odbędzie się we wtorek, 14 lipca o godz. 18.10. Spotkanie transmitowane będzie na kanale Polsat Sport.
Follow https://twitter.com/dobraszd?ref_src=twsrc%5EtfwZobacz też:
Warta Poznań czekała na to od lat. Historyczny moment przy D...

Wywiad z Michałem Probierzem, selekcjonerem polskiej reprezentacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Kto byłby lepszym prezydentem – Trzaskowski czy Hołownia? Jasna odpowiedź
- Będą zmiany w dyskusyjnej ustawie? Ważna zapowiedź poseł od Hołowni
- Wiceminister nie ma wątpliwości: Ta sprawa ma charakter „wrzutki” lobbystycznej
- Ostrzeżenie dla Europy: Przygotować się na najgorsze w związku z epidemią w Chinach