W swojej historii oba zespoły spotkały się na poziomie ligowym zaledwie dwa razy. Pierwszy raz miało to miejsce aż 14 lat temu. Wówczas dwukrotnie padł wynik 3:0, jednak raz zwycięstwo przypadło Koronie, a raz trzy punkty zainkasowała Warta. Obecnie po tamtych zespołach nie ma już żadnego śladu. Zupełnie inne kadry, sztab szkoleniowy, a nawet właściciele. Jedynie w ekipie złocisto-krwistych pozostał jeden zawodnik - Jacek Kiełb - który pamięta spotkanie z 2008 roku. Był on wówczas jednym ze strzelców bramek.
Piłkarze z Kielc od momentu powrotu na najwyższy szczebel rozgrywkowy, radzą sobie całkiem przyzwoicie. W inauguracyjnym meczu zremisowali u siebie z Legią (1:1), ulegli Cracovii (0:2), natomiast w konfrontacjach ze Śląskiem i Lechią zdobyli komplet punktów. Jakiego pojedynku w poniedziałek spodziewa się trener Szulczek?
- Na pewno spotkamy się z walczącą drużyną, która będzie kierowała dużo piłek za linię obrony. Spodziewam się łokci, krzyków i fauli. Takiej bardzo fizycznej gry, bo to cechuje drużyny trenera Ojrzyńskiego. Czeka nas mocno fizycznie starcie
- powiedział trener Dawid Szulczek.
Jednym z zawodników, na którego obrona Warty będzie musiała zwrócić szczególną uwagę, jest Bartosz Śpiączka. 30-letni napastnik latem związał się z Koroną dwuletnią umową, opuszczając spadkowicza ekstraklasy Górnika Łęczna. Śpiączka w czterech meczach zdążył już zdobyć dwa gole (oba w zwycięskim pojedynku ze Śląskiem).
- To zawodnik, który dobrze porusza się w linii obrony. W momencie kiedy przeciwnik go kontroluje, próbuje uciekać mu za plecy. Ma dużo atutów. Dobrze gra głową. Pamiętam go z poprzednich klubów i widać, że na przestrzeni lat notuje progres. Przede wszystkim musimy go kontrolować
- dodał szkoleniowiec Warty.
Do Kielc piłkarze Warty wyruszą w niedzielę po południu. Wcześniej zostanie zorganizowany w Poznaniu trening. To na nim zostanie podjęta decyzja, czy w poniedziałkowym meczu udział weźmie Miłosz Szczepański, którego występ stoi pod znakiem zapytania. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Niilo Maenpyy, jednak Fin rozpoczął w tygodniu treningi na pełnych obrotach. Można odnieść wrażenie, że kłopoty związane z szerokim składem Zielonych powoli odchodzą w zapomnienie.
- Uważam ze problemy, które mieliśmy, powoli się kończą. Po pierwsze, w trakcie trwania rozgrywek dołączali do nas nowi zawodnicy w tym Maciej Żurawski czy Miguel Luis. Po drugie, te niefortunne kontuzje Kupczaka czy Corryna też zmierzają ku końcowi. Jeśli nie na Koronę, to na Widzew będą gotowi
- informuje szkoleniowiec Warty.
Trener Szulczek w tych dwóch pierwszych graczach widzi ważne postacie swojej drużyny, co zakomunikował na konferencji. Zarówno Żurawski, jak i Luis dopiero dochodzą do swojej optymalnej formy i nie rozgrywają jeszcze pełnych 90 minut. Jednak były piłkarz Pogoni Szczecin od momentu przybycia do Poznania zdążył już zdobyć bramkę oraz zanotować asystę. W ostatnim meczu warciarzy z Pogonią na boisku zameldował się inny nowy nabytek, Enis Destan. To jednak nie koniec zakupów klubu z Dolnej Wildy.
- Szukamy zawodnika ofensywnego, który w życiu strzelił trochę goli i zanotował kilka asyst. Kogoś pokroju Franka Castanedy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ciężko będzie nam sprowadzić piłkarza, który miał takie liczby jak Frank. Tak też zarekomendowałem do działu skautingu oraz dyrektora sportowego. Trochę pomarudziłem na temat transferów przed Rakowem i Wisłą Płock, natomiast to wszystko zmierza ku dobremu zakończeniu
- dodał trener Zielonych.
Mecz Warty Poznań z Koroną Kielce odbędzie się w poniedziałek, 15 sierpnia o godzinie 19 na Arenie Kielce. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi Canal+ Sport, natomiast radiową MC Radio.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?