W pierwszej połowie derby Poznania rozgrywane w Grodzisku Wielkopolskim były nudne jak flaki z olejem. Kto chciał w czasie meczu sięgnąć do lodówki po piwo, był wręcz w komfortowej sytuacji, bo miał pewność, że nic ciekawego się nie wydarzy.
Warta grała "swój" mecz. Oddała piłkę Lechowi i czekała na rywali na własnej połowie. Pragmatyzm święcił triumf, bo Zieloni przede wszystkim lepiej wyglądali od Kolejorza pod względem motorycznym. Lechici próbowali sforsować blok defensywny Zielonych akcjami oskrzydlającymi, ale na to podopieczni Piotra Tworka byli przygotowani.
Dobrze funkcjonowała współpraca między bocznymi pomocnikami i obrońcami. Puchacz i Kamiński oraz Sykora nawet, gdy udało im się rozpędzić, nie wygrywali pojedynków i w tej strefie boiska, a efektem było to, że nie robili przewagi. Kolejorz był w taktycznym klinczu i nie potrafił się z niego wyzwolić.
Bardzo uważnie grała też w trybie awaryjnym zestawiona para stoperów. Ławniczak oraz Kupczak. Poruszali się po murawie niczym dobrze zaprogramowane roboty. Lechici bili głową w mur, a gdy piłka trafiła do Trałki, to obrona miała chwilę oddechu, bo "Pan Piłkarz" zawsze wiedział, co z nią z robić w przeciwieństwie do pomocników Lecha.
Kolejorz największe zagrożenie stwarzał po akcjach środkiem boiska, ale powiedzieć, że było ono duże, byłoby wielką przesadą. Podopieczni Dariusza Żurawia byli niemrawi i bezradni. Nie stwarzali zagrożenia też po stałych fragmentach gry, więc na pierwszą ciekawszą sytuację czekaliśmy aż do 21 minuty. Wtedy co celnie, ale bardzo lekko strzelił Johannsson.
Zobacz oceny piłkarzy:
Chwilę później najlepszą sytuację w pierwszej odsłonie miał Sykora. Jego drybling w polu karnym zakończył się na uderzeniu wprost w Lisa. Potem bramkarz Warty obronił jeszcze strzał Karlstroma. Lecz w sumie Lech gra zbyt wolno i schematycznie, by zaskoczyć rywali.
Czytaj też: Rezerwy Lecha Poznań świetnie zainaugurowały piłkarskie granie w 2021 roku i pokonały Stal Rzeszów
Druga odsłona rozpoczęła się fantastycznie dla Warty, która większość ze swoich goli zdobyła po przerwie. Po podaniu Baku piłka w polu karnym trafiła do Kuzimskiego, a ten w takich sytuacjach potrafi wykorzystać swój strzelecki instynkt. Napastnik Warty wykorzystał złe ustawienie obrońców Kolejorza i zaskoczył van der Harta, posyłając mu piłkę między nogami.
Kto myślał, że po tym ciosie prosto w nos Lech się przebudzi, srogo się zawiódł. To bardziej Warta miała derby pod kontrolą, niż Kolejorz gonił wynik. Zieloni byli zdyscyplinowani, lechici sprawiali wrażenie zagubionych i pozbawionych wiary, że wynik można odwrócić. W 77 min dobrą interwencją popisał się van der Hart, ratując Lecha od straty drugiej bramki.
Czytaj też: Artur Węska, trener rezerw Lecha Poznań: Dariusz Żuraw nie miał nic wspólnego z moim zatrudnieniem
Kolejorzowi udało się doprowadzić do wyrównania, bo dosyć przypadkowej akcji. Z lewej strony dośrodkował Kraweć, piłkę przedłużył Tiba, trafiła ona do Johannssona, który z bliska skierował ją do siatki głową. To był drugi jego drugi gol w drugim występie w ekstraklasie.
I kiedy wydawało się, że derby zakończą się remisem, Kolejorz przeprowadził akcję na wagę trzech punktów. Po dośrodkowaniu Skórasia, w polu karnym zimną krew zachował Pedro Tiba, który strzelił dla Lecha gola na wagę zwycięstwa
Sprawdź też:
- Tak wyglądał Poznań w 2002 roku. Jak zmieniło się miasto? Zobacz zdjęcia!
- To miejsce pod Poznaniem ma tragiczną historię. Nadal przyciąga osoby żądne wrażeń
- 30 zdjęć przedwojennego Poznania. Tak pięknie wyglądał!
- Tak wyglądają najgroźniejsi przestępcy w Polsce. Zobacz zdjęcia poszukiwanych
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?