Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warta Poznań: Limit szczęścia wyczerpany

Jacek Pałuba
Gorzowianie zdobyli 4 bramki, a pierwszą do własnej siatki strzelił Krzysztof Ziemniak
Gorzowianie zdobyli 4 bramki, a pierwszą do własnej siatki strzelił Krzysztof Ziemniak Marek Zakrzewski
Ta bolesna porażka z GKP Gorzów 2:3 wcale nie dziwi. Piłkarze Warty po raz drugi zagrali słabo. Co prawda trener Marek Czerniawski zauważył po meczu, że jego zawodnicy grali o niebo lepiej niż przeciwko Flocie, jednak "to lepiej" wcale tak różowo nie wyglądało. Gorzowianie obnażyli katastrofalne błędy poznaniaków i w doliczonym czasie gry mogli się cieszyć z trzech punktów.

Wczorajszy pojedynek rozpoczął się prawie identycznie jak mecz z Flotą. To gorzowianie ruszyli do żwawych ataków i w pierwszych dziesięciu minutach mogli zdobyć przynajmniej dwie bramki. Warta bardzo długo nie potrafiła skonstruować dobrej akcji ofensywnej. Dopiero po pół godzinie wreszcie to się udało podopiecznym trenera Czerniawskiego. Po udanej wymianie piłki między Damianem Sewerynem i Piotrem Reissem, ta trafiła do Pawła Iwanickiego. Pomocnik zielonych strzelił z kilkunastu metrów prosto w bramkarza GKP Sławomira Janickiego. Od tego momentu rzeczywiście gra poznaniaków wyglądała nieco lepiej, ale tylko nieco lepiej. Krótko przez zakończeniem pierwszej połowy zieloni mogli zdobyć bramkę, ale po rogu Piotra Reiss i strzale Przemysława Otuszewskiego piłka trafiła w słupek. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później Warta dopięła celu i objęła prowadzenie 1:0. Ale tak jak kilka dni wcześniej, był to gol samobójczy, tym razem Krzysztofa Ziemniaka, który po dośrodkowaniu Iwanickiego wpakował piłkę do własnej siatki.

Wyglądało więc na to, że poznaniakom znowu sprzyja szczęście. W boju z Flotą zieloni temu szczęściu pomogli, ale tym razem już tak nie było.

Losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatnich dwudziestu minutach. Ambitnie grający gorzowianie za wszelką cenę dążyli do zdobycia gola. Pod bramką Łukasza Radlińskiego coraz częściej robiło się bardzo gorąco, aż w końcu bramkarz Warty musiał skapitulować. Po szybkiej akcji prawą stroną boiska i dośrodkowaniu Ziemniaka, zupełnie niepilnowany w polu karnym Adrian Łuszkiewicz doprowadził do remisu. Gospodarze odpowiedzieli minutę potem, kiedy Damian Pawlak strzelił z powietrza w "okienko". Mimo prowadzenia 2:1, poznańska jedenastka sprawiała coraz gorsze wrażenie na boisku przy Drodze Dębińskiej. A goście nie zamierzali oddawać pola. Kolejne akcje sunęły pod pole karne gospodarzy. W 80. minucie, praktycznie po identycznej sytuacji jak przy pierwszem golu, do remisu 2:2 doprowadził stoper GKP Maciej Truszczyński. Naprawdę trudno zrozumieć, co w tym momencie robili zawodnicy Warty w swoim polu karnym. W końcówce poznaniacy próbowali co prawda "poszukać" jeszcze jednej bramki, ale to gorzowianie ją zdobyli.

Była już 92. minuta i 35. sekunda, kiedy pozostawiony bez opieki kilka metrów od bramki Radlińskiego Michał Ilków-Gołąb wpakował piłkę do siatki!? Jedenastka GKP wygrała zasłużenie i zainkasowała jakże potrzebne dla siebie trzy punkty. A po występie zielonych pozostał duży niesmak.

- Nie wiem, czemu nie potrafiliśmy w końcówce dłużej przytrzymać piłki, tylko szybko pchaliśmy się z nią pod bramkę rywali. To się potem zemściło - mówił Błażej Jankowski, stoper Warty.

- Nie wiem, co się dzieje, ale nasza gra nie wyglądała dobrze, podobnie jak w meczu z Flotą. W najgorszych myślach nie spodziewałem się, że w takich okolicznościach możemy przegrać to spotkanie - mówił smutny Tomasz Bekas, pomocnik zielonych.

Niestety, poznaniacy w ostatnim fragmencie pojedynku wyglądali na mocno zmęczonych. Nie nadążali za szybkimi graczami z Gorzowa. Stąd wzięły się ogromne kłopoty i bardzo bolesna porażka.

- Przed meczem mówiliśmy sobie, że możemy z Wartą powalczyć przynajmniej o remis. Okazało się, że wzięliśmy całą pulę. Duże ożywienie w naszych poczynaniach wniosły zmiany zawodników. W końcówce rzuciliśmy na szalę wszystkie swoje siły i opłaciło się. Wygraliśmy szczęśliwie i możemy trochę odetchnąć, bo mamy 35 punktów - mówił Adam Topolski, szkoleniowiec GKP Gorzów.
- Gratuluję rywalom zwycięstwa, a mnie jest po prostu smutno. Ten mecz miał różne oblicza i mogliśmy go nawet wygrać. Niestety, w ostatnim fragmencie spotkania boiskowe lenistwo sprawiło, że braki w kryciu pozbawiły nas choćby jednego punktu. Jestem zdruzgotany tymi błędami. Zamiast więc dołączyć do czołowej grupy w ligowej stawce, zostajemy na swoim miejscu. Ta porażka to nasza klęska - stwierdził Marek Czerniawski, opiekun zielonych.

Teraz poznaniacy nie są już w tak komfortowej sytuacji, jak jeszcze kilka dni temu. Teraz już trzeba realnie spojrzeć za siebie i pilnie obserwować, jak drużyny z dołu tabeli zaczynają odrabiać punktowe straty do Warty. Bo teraz zielonych czekają same trudne spotkania, a kolejne już w sobotę z bardzo mocnym wiceliderem ligowej stawki - Sandecją Nowy Sącz. Potem mecze z MKS Kluczbork oraz Pod-beskidziem Bielsko-Biała.

Inne wyniki 25. kolejki I ligi
Stala Stalowa Wola - Flota Świnoujście 2:0 (1:0)
bramki: Paweł Wasilewski (12), Cezary Czpak (90).

Dolcan Ząbki - GKS Katowice 3:2 (2:1)
bramki: Dariusz Dadacz (6), Michał Zapaśnik (16), Jakub Kabala (55) - Robert Stawicki (18-samob.), Łukasz Wijas (67).

KSZO Ostrowiec - Motor Lublin 1:0 (0:0)
bramka: Łukasz Matuszczyk (81).

Górnik Zabrze - MKS Kluczbork 3:2 (1:1)
bramki: Adrian Świątek 2 (13, 77), Tomasz Zahorski (65) - Waldemar Sobota 2 (28, 89).

ŁKS Łódź - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (2:1)
bramki: Rafał Kujawa (11), Artur Gieraga (18) - Clemence Matawu (5), Dariusz Kołodziej (61).

Górnik Łęczna - Sandecja Nowy Sącz 0:1 (0:0)
bramka: Arkadiusz Aleksander (69).

Znicz Pruszków - Pogoń Szczecin 0:0

mecz rozegrany 9 kwietnia Wisła Płock - Widzew Łódź 0:1 (0:1)
bramka: Piotr Grzelczak (37).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski