Pogoń Szczecin była lepszym zespołem w tym spotkaniu, ale tym bardziej trzeba pochwalić Wartę Poznań za to, że nie przegrała tego spotkania. Dobrze dysponowani Portowcy wykreowali sobie w tym meczu, sporo bardzo dobrych sytuacji bramkowych. Na szczęście gospodarze wykorzystali tylko jedną i poznaniacy mogli dopisać sobie punkt.
To nie jest przypadek, że zawodnicy Warty Poznań są tak wysoko w tabeli - Mariusz Rumak
Pogoń była faworytem tego meczu. - Zrobimy wszystko, by obronić tę pozycję, ale podchodzimy do tego z chłodną głową, realnie patrzymy na siebie - podkreślał przed meczem trener Zielonych Piotr Tworek i dodawał - gotowość bojowa jest duża.
Warta zostawiła na boisku Portowców mnóstwo zdrowia, bo gospodarze wysoko zawiesili poprzeczkę praktycznie od początku meczu. Groźnie atakowali skrzydłami i przez pierwszy kwadrans niemal nie schodzili z połowy gości.
W 7 min. powinno być 1:0. Po dośrodkowaniu Benedyczaka na dalszy słupek, akcję zamykał Kurzawa. Były piłkarz Górnika, miał przed sobą niemal pustą bramkę, ale fatalnie spudłował.
Groźnie na przedpolu Lisa było też po dośrodkowaniu Kucharczyka, który dośrodkował do Benedyczaka, lecz napastnik Portowców nie przeciął tego zagrania.
Po huraganowych atakach gospodarze trochę zwolnili tempo i defensywa Warty mogła trochę odetchnąć. Pod koniec pierwszej części okazję bramkową mieli wreszcie Zieloni. Dośrodkował Burman, piłka dotarła do Kuzdry, lecz jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany.
Druga połowa rozpoczęła się fantastycznie dla Zielonych. W 55. minucie Maciej Żurawski, który wszedł na murawę po przerwie, zgrał w pole karne do Baku, a ten po przyjęciu piłki odwrócił się i huknął prosto w okienko bramki Dante Stipicy. Piękny gol, lecz niestety nie dał Warcie trzech punktów. Pogoń była bowiem zdeterminowana i co tu dużo mówić, pokazała swoją dużą jakość.
Cztery minuty później było już 1:1. Po dośrodkowaniu z prawej strony, obrońcy Warty nie upilnowali Rafała Kurzawy, któty "na raty" pokonał Adriana Lisa.
Gospodarze po zdobyciu gola podkręcili znów tempo. Warta w końcówce broniła się momentami desperacko. Na szczęście gospodarze, choć rozgrywali ładne, składne akcje, nie potrafili ich sfinalizować, gdyż nie najlepiej mieli ustawione celowniki. O centymetry mylili się Zahović (82. min), Benadyczak (88 min.) oraz Drygas (90 min.) Kiedy sędzia Daniel Stefański po raz ostatni użył gwizdka, to można było odetchnąć. Warta przetrwała kanonadę i nie wypadła z walki o czwarte miejsce. W niedzielę po meczu finału Pucharu Polski będziemy wiedzieć, co ta lokata w lidze może ewentualnie dać Zielonym.
Zobacz oceny piłkarzy Warty Poznań za mecz z Pogonią Szczecin:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?