Zieloni wyszli na murawę w identycznym zestawieniu jak we wtorek. Pierwszy kwadrans to była wyraźna przewaga zespołu z Poznania, który dobrym pressingiem zniweczył wszystkie plany taktyczne rywali. Problem polegał jednak na tym, że przeciwko Termalice dominacja w posiadaniu piłki przekładała się na sytuacje bramkowe. Tym razem było inaczej. Poza niecelnym strzałem Mariusza Rybickiego „Duma Wildy” nie potrafiła poważnie zagrozić bramce Cezarego Miszty.
Zgodnie z przewidywaniami Zieloni chcieli uzyskać przewagę na skrzydłach (Rybicki i Michał Jakóbowski) oraz w środku pola, gdzie nie przebierali w środkach Łukasza Trałka i Mateusz Kupczak. Pierwszy jednak zarobił żółtą kartkę, a drugi na nią solidnie pracował.
Do głosu doszli więc gracze Radomiaka. Ożywił się lider gości, Brazylijczyk Leandro, a młody Rafał Makowski pokazał, że umie chronić piłkę nie gorzej od doświadczonych zawodników Warty. Na szczęście radomianie też mieli kłopot ze stwarzaniem sytuacji i dlatego Adrian Lis musiał tylko raz, po uderzeniu Mateusza Cichockiego, pokazać, że zna się na bramkarskim fachu.
Rozwiąż quiz: Co wiesz o Warcie Poznań?
Po zmianie stron inicjatywa nadal należała do ekipy Dariusza Banasika. Mnożyły się rogi dla Radomiaka, a warciarze mieli coraz mniej do zaproponowania w ofensywie. Trener Piotr Tworek zareagował błyskawicznie i zdjął z murawy mało widocznego Roberta Janickiego. Problemy się jednak nie skończyły, bo inni środkowi pomocnicy też spisywali się poniżej oczekiwań.
W 63 min w roli głównej wystąpił VAR, tak samo jak w meczu z Termaliką, bo po starciu w polu karnym Dawida Abramowicza z Łukaszem Spławskim sędzia Bartosz Frankowski podbiegł do monitora i po długim zastanowieniu wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł etatowy wykonawca karnych, czyli Mateusz Kupczak i precyzyjnym strzałem wywołał euforię na trybunach. 1:0 dla Warty i Zieloni coraz bliżej ekstraklasy!
Po golu w szeregi Warty wstąpiły dodatkowe siły. Groźnie główkował Bartosz Kieliba, odżył Rybicki, a Jakóbowski decydował się na takie zwody jak w najlepszych latach Diego Maradona. Po jednej z takich szarż znów sprzymierzeńcem gospodarzy był VAR.
Nieprzepisowy wślizg obejrzał na monitorze Frankowski i wskazał na „wapno”. Kupczak strzelił jeszcze pewniej niż za pierwszym razem. Zdobył 13. bramkę w sezonie i wprowadził Wartę do ekstraklasy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?