Pierwotnie spotkanie miało rozpocząć się w czwartek o godz. 13 czasu polskiego, lecz ze względu na niesprzyjającą pogodę, rozpoczęło się dwie godziny później. Warunki atmosferyczne w Turcji nie rozpieszczają jednak nie tylko Warty, ale także pozostałych klubów ekstraklasy, które przebywają w tym kraju na zgrupowaniu. Od wtorku w Belek oraz okolicach pada silny deszcz. W środę spadło go na tyle, że większość ekip przebywających w Turcji musiała przekładać swoje mecze oraz zmieniać plany treningowe. Na szczęście nie dotyczyło to Warty, która mogła spokojnie przygotowywać się na terenie kompleksu Emirhan Sport Center.
Pierwszym przeciwnikiem Warty w 2023 roku był Sabah Baku, czyli aktualny wicelider ligi azerskiej. Azerowie, podobnie jak Zieloni, są w trakcie przerwy między rundami, a swój pierwszy mecz mają zaplanowany na 26 stycznia, a ich przeciwnikiem będzie klub zza miedzy - Nefci Baku.
Dawid Szulczek w czasie pierwszych dni po powrocie do treningów zapowiedział, że podczas meczów sparingowych sprawdzi zawodników, z których najczęściej będzie korzystał w zbliżającej się rundzie wiosennej. Sztab szkoleniowy Zielonych nie mógł jednak sięgnąć po wszystkich zawodników, a pojedynek odbywał się z możliwością zmian lotnych.
Na pierwszą połowę 32-letni szkoleniowiec warciarzy postawił w składzie m.in. na Wiktora Pleśnierowicza, Kamila Kościelnego oraz Szymona Sarbinowskiego, natomiast w bramce ujrzeliśmy Jędrzeja Grobelnego. Spotkanie od początku odbywało się pod kontrolą piłkarzy z Poznania, jednak przez znaczną część pierwszej odsłony nie mieliśmy okazji oglądać dogodnych sytuacji pod bramkami.
Jednak bramkę jako pierwsi zdobyli Azerowie. W 42. minucie stratę w środku pola zanotował Niilo Maenpaa. Tego błędu nie zmarnowali formalni gospodarze tego pojedynku, którzy wyszli z kontrą, a piłkę obok bezradnego Grobelnego umieścił Oleksii Kashchuk, drugi najlepszy strzelec zespołu.
Po przerwie nieco więcej z gry mieli piłkarze Sabahu, którzy częściej posiadali piłkę, a także oddawali więcej uderzeń na bramkę strzeżonej już przez Adriana Lisa, który zmienił młodszego z bramkarzy. Gdy wiele wskazywało na to, że z boiska zwycięsko zejdzie zespół rywali, swoje winy z pierwszej połowy postanowił odkupić Fin. Ten popisał się świetnym podaniem do Enisa Destana, wystawiając mu piłkę do pustej bramki, a Turek bez problemu ustalił wynik spotkania na 1:1.
Następny mecz kontrolny Warta Poznań rozegra za tydzień, 19 stycznia, a ich rywalem będzie kosowskie Dukagjini Klina.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?