Derbowy mecz Warty z Turem w Poznaniu, nie stał na oszałamiającym poziomie, ale przyniósł sporo emocji. No i nie zabrakło pięknych bramek. Sobotnią potyczkę przy Drodze Dębińskiej lepiej rozpoczęli turkowianie, którzy ostro zaatakowali lewą stroną boiska, gdzie brylował szybki Dariusz Stachowiak. Zieloni nie mogli powstrzymać w tym rejonie boiska swoich rywali i już w 8. minucie Tur objął prowadzenie 1:0. Stachowiak dośrodkował w pole karne, gdzie Piotr Bieniek oddał piłkę do pozostawionego bez opieki Petra Kaspraka, który trafił do siatki.
Gracze z Turku po tej bramce wycofali się na swoją połowę boiska i czekali, co zrobi Warta. Bardzo długo taktyka podopiecznych trenera Przemysława Cecherza okazywała się skuteczna, ale do czasu. W 41. minucie zieloni mieli rzut wolny z około 30 metrów. Do piłki podszedł Tomasz Bekas i pięknym, soczystym strzałem w okienko wyrównał stan meczu. Zanim piłkarze Tura otrząsnęli się po stracie gola, Warta strzeliła szybko drugą bramkę. Paweł Iwanicki wpadł w pole karne, gdzie został sfaulowany przez Kaspraka i sędzia wskazał na rzut karny. Pewnym wykonawcą jedenastki był Filip Burkhardt. Zieloni prowadzili do przerwy 2:1, a Tur stracił jeszcze trenera Cecherza, którego wyrzucił na trybuny arbiter.
Turkowska jedenastka ruszyła do energicznych ataków na początku drugiej odsłony. Rzeczywiście kilka razy zrobiło się dość gorąco pod bramką Łukasza Radlińskiego, ale gole dla Tura nie padły. Natomiast poznaniacy grali coraz lepiej i skuteczniej. Po jednej z akcji Filip Burkhardt mocno strzelił z narożnika pola karnego, a zasłonięty Sławomir Janicki, mimo że miał piłkę w rękach, wpuścił ją do siatki. Na pewno piłka była mokra (padał deszcz), ale bramkarz Tura popełnił błąd. Po kolejnej udanej akcji zieloni wywalczyli rzut rożny. Po dobrym dośrodkowaniu piłka trafiła do Tomasza Bekasa, który po raz drugi tego dnia popisał się pięknym strzałem, tym razem z woleja i w 77. minucie Warta wygrywała 4:1.
Było więc jeszcze sporo czasu na to, aby zdobyć kolejne bramki. Poznaniacy mieli jeszcze przynajmniej trzy klarowne sytuacje, jednak podopieczni trenera Bogusława Baniaka postanowili sami wymierzać sprawiedliwość (dotyczy to szczególnie zawodników, którzy weszli na boisko po przerwie).
Warta zwyciężyła zasłużenie, a jej sukces obejrzało wreszcie sporo kibiców. Do utrzymania w I lidze jeszcze daleka droga, ale dobry początek został zrobiony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?