Przed meczem można było spodziewać się osłabień w barwach Warty, ale widok ławki rezerwowych zszokował. Znaleźli się na niej dwaj bramkarze: Lis i młody Przybylak, a do tego Handzlik oraz dwóch młodzieżowców Smykowski i Szmyt. Dodatkowo okazało się, że na dłużej wypadł Mateusz Kupczak.
Warta mimo roszad w składzie ambitnie weszła w mecz i próbowała pressować wiślaków. Niestety, starczyło to do 10. minuty. Wtedy z rzutu rożnego dośrodkowywał Abramowicz, a do uderzenia głową świetnie złożył się Adi Mehremić i dał prowadzenie gościom. Asekurować strzał próbował jeszcze Laskowski, ale ostatecznie utrudnił interwencję Bielicy. Po bramce gra się uspokoiła aż do 26. minuty. Wtedy brak Mateusza Kupczaka był jeszcze bardziej widoczny, bo to on jest etatowym wykonawcą jedenastek w ekipie Tworka.
Po ręce w polu karnym jednego z wiślaków sędzia słusznie wskazał na jedenasty metr. Do karnego podszedł Trałka, ale posłał piłkę za stadion. Sam w przerwie o tym strzale powiedział: "Jeśli widzieliście ten rzut karny, to nic nie trzeba dodawać". Co ciekawe, to był pierwszy rzut karny wykonywany przez Trałkę w ekstraklasie, ale stałe fragmenty gry mu tego dnia nie siedziały. Wisła po tej sytuacji grała z dużym spokojem i była widoczna przewaga w kulturze gry. W drużynie Artura Skowronka rosła pewność siebie. W pierwszej połowie Warta Poznań nie była w stanie zagrozić bramce Mateusza Lisa, ale do przerwy było dużo emocji.
Za to druga połowa zaczęła się wyśmienicie dla piłkarzy Piotra Tworka, który zmienił ustawienie dwóch zawodników i zaczęło to wyglądać zupełnie inaczej - Czyżycki zamienił na "10" Laskowskiego, a Grzesik przeszedł na prawą pomoc. I to właśnie ten drugi swoją postawą odkupił swoje winy z meczu z Legią Warszawa. Świetnie piłkę na prawej stronie rozegrał duet Czyżycki-Grzesik i ten drugi, uderzając bardzo celnie z pierwszej piłki, wyrównał wynik meczu. To był już szósty gol strzelony przez Wartę po przerwie. W pierwszej połowie w tym sezonie Zieloni zdobyli tylko jedną bramkę.
Gol rozochocił Wartę i wlał w nią nadzieję na odmianę wyniku. Nie mówiąc o Grzesiku, który grał najlepszy mecz w zielonych barwach i do gola dołożył asystę. Świetnie zagrał do Kuzimskiego, a ten jak rasowy napastnik pokonał Matusza Lisa. W Warcie ponownie im gorzej, tym lepiej. Przed tym spotkaniem Zieloni nie trafili ani razu w tym sezonie, a po godzinie gry mieli na koncie już dwa gole. Wydawało się, że to Wisła prowadzi grę, ale wystarczyły dwie akcje Grzesika i bardzo mądra gra w defensywie, które przyniosły dwa gole i cenne zwycięstwo. Warta bez żadnych zmian potrafiła pokonać dobrze spisującą się Wisłę i ponownie pokazuje, że im gorzej, tym lepiej.
Zobacz oceny:
Warta Poznań - Wisła Kraków 2:1
Grzesik 47., Kuzimski 59. - Mehremić 9.
Warta: Bielica - Grzesik, Kieliba, Ivanov, Kuzdra - Jakóbowski, Czyżycki, Trałka, Laskowski, Kiełb - Kuzimski.
Wisła: Lis - Burliga, Frydrych, Mehremić, Abramowicz - Jean Carlos Silva (81. Buksa), Plewka, Kuveljić (73. Basha), Chuca (73. Żukow), Savić (60. Yeboah) - Brown Forbes (81. Beciraj).
żółte kartki: Grzesik, Laskowski - Savić, Basha.
Zobacz też:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?