Oto książka idealna na nasze czasy: przede wszystkim krótka. Sam tytuł - „Warto żyć” - też dobrze osadzony w świecie, w którym coraz więcej depresji, samotności, obcości, opuszczenia. Autor: Piotr Pajączkowski, śpiewak operowy.
Ale najbardziej wtopiony we współczesność jest temat tej książki - człowiek mający do dyspozycji osiągnięcia techniki, całej cywilizacji XXI wieku i jego bezradność wobec nieuleczalnej choroby. I to nie wszystko - choroby nieznanej, niepojętej, atakującej znienacka, na ślepo - głównie mężczyzn, ale i kobiety. Głównie starszych, ale i młodszych. Choroby, która człowieka myślącego zamienia w roślinę. Myślącą, niestety. Świadomą zanikających w niej z każdym dniem elementarnych czynności, których w zdrowiu nawet nie ogarniał świadomością.
„Darem Bożym jest to, że możecie:
- kręcić, kiwać, obracać głową.
- mówić, jeść, pić, kasłać.
- poruszać rękoma, dłońmi, palcami.
- chodzić, skakać, tańczyć, kopać piłkę,
poruszać stopą i palcami.”
To prawie ostatnie zdania książki Piotra Pajączkowskiego (rocznik 1958), Polaka mieszkającego w Hamburgu, śpiewaka operowego, który występy w salach koncertowych świata ma ledwie od 6 lat bezpowrotnie za sobą. Bo jego życiu zaczęło towarzyszyć ALS/SLA - stwardnienie zanikowe boczne. I to wtedy podjął najważniejszą decyzję życia - by po trzęsieniu ziemi, które po tej diagnozie przeżył on sam i jego rodzina, „znaleźć coś, co pozwoli dany jeszcze czas przeżyć po ludzku”.
To tylko część artykułu.
Więcej przeczytasz w naszym serwisie plus: Warto żyć. Nieważne w jakiej pozycji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?