Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wchodził nocą do mieszkania i patrzył na śpiące lokatorki

Karolina Koziolek
W tym mieszkaniu dziewczyny "odwiedzał" nieznajomy mężczyzna.
W tym mieszkaniu dziewczyny "odwiedzał" nieznajomy mężczyzna. Paweł Miecznik
Kto pamięta film "Cztery noce z Anną" Jerzego Skolimowskiego? W filmie główny bohater Leon przychodził co noc do pokoju Anny, podając jej wcześniej środki nasenne. Co noc pozwalał sobie na więcej...

Coś podobnego działo się przez ostatnie dwa miesiące na Jeżycach. Do mieszkania w jednej z kamienic przy skrzyżowaniu ul. Poznańskiej i Strzałkowskiego przychodził młody mężczyzna podglądać dwie śpiące lokatorki.

Czytaj także:
Leszno: Radny oskarżony o molestowanie pracownic
Poznań: Podejrzany o molestowanie siatkarek trener wychodzi z aresztu

Ale po kolei. W długi majowy weekend Agata Poźniak poszła na spacer do parku Sołackiego (nazwiska bohaterek zostały na ich prośbę zmienione). Po drodze zgubiła lub ktoś jej ukradł klucze do mieszkania.

Dwa miesiące później pod koniec czerwca mężczyzna przyszedł po raz pierwszy, a w każdym razie pierwszy raz go widziały. Nie wiadomo, czy bywał w ich mieszkaniu wcześniej.

- Była czwarta nad ranem. Zbudził mnie dźwięk włączonego komputera - opowiada Marta Pułanecka. - Zobaczyłam nad swoim łóżkiem mężczyznę. Powiedział do mnie "cześć" i zaczął dotykać się w miejscach intymnych i onanizować - opowiada dziewczyna.

Kiedy zaczęła krzyczeć i walić w drzwi dzielące pokoje, chłopak próbował ją uciszyć. - Brzmiał bardzo przyjacielsko i usiłował mnie objąć, byłam przerażona - mówi Marta.

Ostatecznie uciekł. Drugi raz pojawił się w ostatnią niedzielę. - Przed siódmą rano usłyszałam, że ktoś chodzi po mieszkaniu. Pomyślałam, że to kolega, który czasem u nas nocuje - mówi Agata Poźniak. - Zobaczyłam uchylające się do mnie drzwi, otworzyłam oczy, drzwi się zamknęły. Zasnęłam. Kiedy obudziłam się po raz drugi, poczułam pod kołdrą rękę na swoim pośladku - opowiada.
Kiedy zaczęła krzyczeć, chłopak uciekł. Dziewczyny tego dnia wymieniły w mieszkaniu zamki.

- Mógł nas udusić, zgwałcić, mogło stać się wszystko - mówi Agata Poźniak. Dziewczyny za każdym razem problem zgłaszały na policji. - Za pierwszym razem zeznania spisała funkcjonariuszka z wydziału kryminalnego, ale z tego, co mi wiadomo, policja nic więcej nie zrobiła - mówi Marta Pułanecka.

Jak opowiadają dziewczyny, chłopak może mieć dwadzieścia kilka lat. Był ubrany w sportową bluzę z kapturem, podkoszulek oraz krótkie spodenki i adidasy. - Wyglądał dość typowo, żadna patologia. Miał jednak coś obłędnego w twarzy. Wyglądał jak mały chłopiec, któremu ktoś właśnie dał zabawkę - twierdzi Agata Poźniak.

Kiedy historia wydarzyła się po raz drugi, na komisariat na Jeżycach poszła Agata Poźniak. - Młody policjant powiedział mi, że nic się nie stało. Był jakiś chłopak w mieszkaniu i tyle. Dodał jeszcze lekceważącym tonem, że następnym razem mam dzwonić, a nie przychodzić. Nie zapisał nawet mojego imienia i nazwiska - opowiada oburzona dziewczyna.

Rzecznik Wielkopolskiej Policji mówi z kolei że sprawa jest w toku. - Od początku lipca policjanci kryminalni zajmują się tą sprawą. Próbują odnaleźć sprawcę - twierdzi Andrzej Borowiak.

Nikt z policjantów nie chciał przyznać, aby przyjmował drugą z dziewczyn w ostatnią niedzielę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski