Akcja odbywa się w ramach Inwazji Barbarzyńców. Przez wszystkie dni robocze tego tygodnia "Wędrująca boja", czyli mobilna rzeźba autorska Anne Perschken i Marka Pisarsky’ego, będzie pojawiać się w wybranych miejscach Poznania. Zaopatrzona w baterię słoneczną, ekran wyświetlający informacje o dziejach dzielnicy, w której się znajduje i czujnik ruchu, który powoduje, że w boi zaczyna coś stukać za każdym razem, gdy ktoś obok niej przejdzie, przyciąga uwagę przechodniów, którą szybko podchwytuje obsługa boi - dwie gazeciarki.
CZYTAJ TAKŻE:
Wędrująca boja przybywa z Berlina. Opowie o poznańskich dzielnicach.
Festiwal Inwazja Barbarzyńców startuje w poniedziałek
W całej akcji chodzi nie tyle o samą boję, ale o rozmowę z mieszkańcami o ich doświadczeniach i wspomnieniach, a także o ratowanie od zapomnienia historii poszczególnych dzielnic Poznania. Wybrane wydarzenia opisane są w ukazującej się codziennie nowej gazetce - w wydaniu Grunwaldzkim znajdziemy np. news o decyzji Spółki Stolarskiej w sprawie intratnej parceli przy ul. Stolarskiej - z 19 kwietnia 1932 roku oraz informację o zakończeniu budowy laboratoriów niezbędnych do rozpoczęcia produkcji filmowej w ośrodku rozrywkowym Villa Flora. W latach 1927-1932 działało w willi Polskie Przedsiębiorstwo Filmowe POPFILM.
- Zapraszamy mieszkańców do podzielenia się mniej lub bardziej znanymi historiami - mówią gazeciarki - studentki Ewelina i Monika.
Już pierwsza napotkana osoba wyjawiła parę ciekawych faktów ze swojego życia, bo i prywatne związki z Poznaniem interesują performerów. Michał okazał się byłym piłkarzem.
- Do przyjazdu do Poznania skłoniła mnie piłka nożna. Dostałem się do Lecha Poznań i kazano mi przyjść tutaj do gimnazjum - mówi Michał. - To przekonało moich rodziców, by się tu przeprowadzić. Jestem z Ciechocinka, mieszkam tu już 9 lat. Przestałem grać, ale nadal jestem kibicem. Zaczynałem na przykład z Bartkiem Bereszyńskim, który teraz gra w Legii. Pisałem mu ostatnio, że szanuję jego decyzję.
Tematy do rozmowy zdarzały się różne. Jedna ze starszych mieszkanek narzekała na bałagan na Grunwaldzie i zaniedbanie historycznych budynków oraz polecała książkę "Stary Grunwald". Studentka psychologii dyskutowała o snobistycznych dzielnicach - dawniej i dziś. Świeżo upieczona mama przypomniała o nieistniejącym cmentarzu na Grunwaldzie. Tata opowiadał jej o ekshumacji zwłok. Rozmówcy zgadzali się, że o historii dzielnic należy mówić, bo wiedzy nie tylko o najstarszym Poznaniu brakuje nawet w szkołach.
Poprosiliśmy koordynatora akcji - Stanisława Kandulskiego z Baraku Kultury - o podsumowanie pierwszej godziny.
- Bardzo podoba mi się to, że rozmowy nie są pobieżne. Osoby, z którymi rozmawiamy, odkrywają przed nami różne sposoby patrzenia na Poznań, pojawia się wiele spontanicznych pytań. Myślę, że akcja zakończy się ciekawymi zbiorami, a wybrane opowieści będziemy mogli opublikować w Internecie - mówi Kandulski.
We wtorek boja stanie na Rynku Wildeckim. W kolejnych dniach można będzie się na nią natknąć na rondzie Śródka, przy wejściu do Parku Wilsona na ul. Głogowskiej oraz przy wejściu do Starego Browaru od ul. Półwiejskiej. Własne opowieści i przemyślenia o Poznaniu można przekazywać obsłudze na żywo lub przesyłać na adres [email protected], biorąc udział w konkursie, w którym można wygrać nagrodę ufundowaną przez Wydawnictwo Miejskie Posnania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?