Wernher von Braun urodził się 23 marca 1912 r. w Wyrzysku. Jego ojciec Magnus von Braun był landratem (starostą). Kiedy na mocy traktatu wersalskiego Wyrzysk przyznano Polsce, rodzina wyjechała do Berlina. W 1934 r. Wernher von Braun wstąpił do Luftwaffe, był też dyrektorem rakietowego ośrodka na wyspie Uznam. W 1940 r. przyjęto go do SS. Od tego momentu jego zadaniem było spełnienie hasła Hitlera "Armaty zamiast masła". Von Braun skonstruował rakietą balistyczną V-2 nazywaną "bronią odwetową". Do 1945 r. wystrzelenie 5,5 tys. rakiet przyniosło śmierć tysięcy mieszkańców Londynu, Antwerpii, Brukseli. Masowo umierali też więźniowie obozu koncentracyjnego Mittelbau-Dora, gdzie montowano rakiety.
Przez lata o nazistowskiej przeszłości von Brauna niewiele mówiono. Milczeli także Amerykanie, bo po II wojnie światowej naukowiec stał się głównym autorem ich kosmicznych podbojów. Pracował w US Army, potem został dyrektorem centrum lotów kosmicznych przy NASA. To dzięki jego rakiecie Jupiter C, pierwszy amerykański satelita, wylądował na orbicie. Z kolei rakieta Saturn C w 1969 r. spełniła amerykański sen o wyprawie na Księżyc.
Mimo tych chlubnych osiągnięć, postać niemieckiego wynalazcy wciąż wywołuje dyskusję. Rok temu na stronie internetowej Urzędu Miasta Wyrzysk można było przeczytać notkę na temat urodzonego tam Niemca. Teraz próżno już jej szukać.
- Może i miał zasługi, ale na pewno nie dla naszego miasta - tłumaczyła przy okazji poprzedniej rocznicy Maria Bratkowska, burmistrz Wyrzyska. - Niech pamiętają o nim ci, którzy mają mu co zawdzięczać. W Wyrzysku z okazji stulecia jego urodzin na pewno nie będzie żadnych uroczystości.
Na niczym spełzł też pomysł stworzenia pamiątkowej tablicy von Brauna. - Myśleliśmy o tym kilka lat temu, ale uznaliśmy, że nazistowska przeszłość konstruktora nie pozwala na taką formę upamiętnienia - mówi Barbara Piorunowska z Towarzystwa Przyjaciół Wyrzyska. - Jego osiągnięcia naukowe są ważne, powinniśmy o nich mówić, ale tablica to przesada.
Nazwisko Niemca można jednak odnaleźć w monografii "Dzieje Wyrzyska". Tyle że zupełnie pomija się tam jego wojenną przeszłość. - Amerykanie utrzymywali w tajemnicy nazwisko i historię von Brauna, by Związek Radziecki nie dowiedział się, jakich naukowców ma konkurencja - tłumaczy dr Piotr Kubiak z Instytutu Zachodniego w Poznaniu. - Ale dziś to nie ma już znaczenia. Warto więc wspominać jego dokonania. Ale byłbym daleki od gloryfikacji.
W podobnym tonie wypowiada się prof. Roman Kubicki, etyk UAM, który uważa, że notka w "Dziejach Wyrzyska" powinna zostać poprawiona. I podkreśla, że gdyby zagłębić się w biografię ludzi mających swoje pomniki, również mogłyby pojawić się wątpliwości moralne.
- Wielcy tego świata nie mieszczą się w schematach, nie są krystaliczni - mówi Kubicki. - Ale nie można udawać, że ich nie było. O von Braunie trzeba mówić - zarówno o służbie w SS, jak i dokonaniach naukowych. Inaczej to fałszowanie historii.
Jak wynika z analiz historycznych, m.in. NASA, von Braun, oskarżany o przyczynienie się do cierpienia więźniów w Dora, zawsze odpowiadał, że nie miał wpływu na los osób pracujących w obozie przy rakietach V-2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Nowa żona Ronaldo: czwarta i młodsza od niego o 14 lat. Takie było ich wesele [WIDEO]
- Nowy "Znachor" to najlepsza ekranizacja w historii? Tym się różni od starego klasyka
- Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na A1. Wiadomo, z jaką prędkością pędziło auto
- Piknik w towarzystwie... niedźwiedzia. To nagranie robi furorę w sieci