Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiadukt na Grunwaldzkiej. O budowie zadecydują kolejarze?

Robert Domżał
W polityce Poznania nastąpił zasadniczy zwrot, jeśli chodzi o budowę wiaduktu na granicy Poznania i Plewisk. Władze już nie mówią o zwężaniu wjazdów do Poznania, ale o tym, że wiadukt jest potrzebny.

Czy wiadukt na ulicy Grunwaldzkiej, który ma odkorkować Junikowo i Plewiska, rzeczywiście powstanie? Jest na to szansa. Tego domagają się bowiem samorządowcy, przedstawiciele kolei, ale przede wszystkim sami mieszkańcy, dla których ta inwestycja jest niezbędna do normalnego życia. Dlatego właśnie "Głos Wielkopolski" rozpoczął akcję dotyczącą powstania tej inwestycji. I jak się okazuje, wszystkie zainteresowane strony są na tak dla powstania tego wiaduktu.

Trzeba obalić mit
Przez cały tydzień prezentowaliśmy opinie o tej inwestycji. Głos zabierali mieszkańcy Junikowa i Plewisk, starosta poznański Jan Grabkowski oraz wójt gminy Komorniki Jan Broda, który sam mieszka w Plewiskach. Dziś na naszych łamach swoje stanowisko przedstawiają władze Poznania, a także miejscy radni. I - co wynika ze słów prezydenta Jaśkowiaka - nie ma mowy o żadnym blokowaniu inwestycji. Mało tego, jest szansa na to, że jeszcze we wrześniu znajdą się pieniądze na jej realizację, choć to zależy od decyzji rządu.

- Jestem zdecydowanie za tym, by budować wiadukt - mówi Wojciech Kręglewski, radny i mieszkaniec Junikowa. - Byłaby to kontynuacja modernizacji ulicy Grunwaldzkiej. Jak na razie przejazd kolejowy jest tym najwęższym gardłem dla jadących Grunwaldzką. Chciałbym obalić mit, że budowa wiaduktu służyłaby tylko i wyłącznie mieszkańcom ościennych gmin. Z badań, jakie wykonało miasto wiadomo, że mniej więcej połowa pojazdów pokonujących przejazd na Grunwaldzkiej to auta poznaniaków. Opuszczane zapory utrudniają życie mieszkańcom części osiedla Junikowo i Kotowa - przekonuje Kręglewski.

Według niego pieniądze nie muszą być przeszkodą, jeśli zainteresowane strony złożą się na budowę. Ponadto z programu Zintegrowane Inwestycje Terytorialne można uzyskać do 85 procent kosztów. O fundusze spoza miejskiego budżetu warto się bić, ponieważ mogą być ostatnimi, jakie będą przyznawane Polsce przez wiele kolejnych lat. Jest i inny argument. Wiadukt spowodowałby nie tylko ułatwienie w komunikacji. Miasto zyskałoby dzięki temu tereny pod zabudowę mieszkaniową. A są one między torami a osiedlem Kwiatowym.

Radny Zbyszko Górny zaznacza jednak, że chociaż potrzeba budowy obiektu w Grunwaldzkiej jest oczywista, to jednak to tylko jedno z miejsc, w których potrzebny jest wiadukt. Kolejne lokalizacje to Koszalińska oraz Starołęcka. - W przypadku Starołęki projekt ewoluował i obecnie miasto skłania się do budowy wiaduktu i dróg w rejonie ulicy Romana Maya. To ułatwiłoby skomunikowanie Starołęki z centrum i z Marlewem - mówi Górny.

Wojciech Kręglewski zaznacza, że rozmawiał na temat budowy wiaduktu z dyrektorem Mirosławem Kruszyńskim z PKP PLK, byłym wiceprezydentem Poznania i usłyszał, że kolej jest jak najlepiej nastawiona do tej inwestycji.

Co na to prezydent?
Jakie jest stanowisko prezydenta Poznania. Jacek Jaśkowiak już nie mówi o blokowaniu wjazdów dla aut do miasta. Wszystko uzależnia jednak od pieniędzy.

- Dla mnie priorytetem w zakresie inwestycji kolejowych jest przywrócenie funkcji kolejowych w starym budynku dworca. To absolutny priorytet. Jestem w systematycznym kontakcie z ministrem infrastruktury i władzami PKP. Jeśli starczy środków, to będziemy realizować inne projekty. To nie jest tak, że na Poznań przeznaczona jest nieograniczona pula środków z budżetu centralnego. Gdyby się okazało, że ponad realizację starego dworca znajdą się pieniądze na wiadukt, to będę się o to starał - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. Uzależnia też ewentualną budowę od tego, jak duży miałby być wkład miasta. - Jeśli się okaże, że wiadukt ma być realizowany ze środków PKP i budżetu miasta, to w tym momencie tak. Ale proszę zauważyć, że muszę dzielić starannie pieniądze, które mamy - dodaje prezydent Jaśkowiak.

Mimo braku pieniędzy Poznań nie stoi jednak w miejscu. Rozpoczęło się bowiem uchwalanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, w którego zapisach znajdzie się wiadukt w ciągu ulicy Grunwaldzkiej. Sam plan został już wywołany.

Trzeba obalić mit
Jak się okazuje, nie trzeba wcale czekać na stanowisko PKP. Decyzja, czy obiekt na granicy Poznania i Plewisk powstanie, zapadnie już we wrześniu w Warszawie. Projekt wiaduktu zgłoszony został przez poprzedniego prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego do programu, w którym są inwestycje kolejowe, jakie mają powstać w kraju w ciągu najbliższych ośmiu lat. Program ten zakłada wykorzystanie 67 miliardów złotych na budowę 8,5 tysiąca kilometrów nowych torów i urządzeń zabezpieczających ruch pociągów.

Jak informuje Ministerstwo Infrastruktury, projekt zgłoszony do Krajowego Programu Kolejowego umieszczono w punkcie: "Poprawa bezpieczeństwa na skrzyżowaniach linii kolejowych z drogami". Na ten cel ma być przeznaczonych 400 mln zł. Ministerialni urzędnicy wiedzą już nawet, że przejazdem kolejowym znajdującym się na Grunwaldzkiej w Poznaniu w ciągu doby przejeżdża kilkanaście tysięcy pojazdów oraz kilkadziesiąt pociągów. - Wszystkie zgłoszone w ramach konsultacji wnioski i postulaty zostaną wnikliwie przeanalizowane pod kątem możliwości uwzględnienia w projekcie KPK - zapewnia Piotr Popa, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.

Ostateczną decyzję, co do kształtu i zakresu Programu podejmie Rada Ministrów, we wrześniu. W KPK na liście podstawowej jest 111 pozycji, a wśród nich takie inwestycje jak kontynuacja modernizacji linii Poznań - Wrocław. Ma ona kosztować nieco ponad 2 mld zł. Czy z tego programu uda się także sfinansować budowę wiaduktu? O tym zdecyduje rząd Ewy Kopacz.

współpraca: Karolina Koziołek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski